wtorek, 29 października 2013

KOLEJNA BUTELKA DEKORACYJNA

Dobry wieczór!

Po tej zmianie czasu  tak szybko robi się  ciemno ,że trzeba zacząć  inaczej  witać się z Wami czy sąsiadami .
 Wpadam na moment aby pokazać kolejną butelczynę ,to już 4 w mojej karierze robiona w ten sposób.

Ale tym razem  butelkę robiłam inaczej i troszkę inną techniką ,właściwie sama na to wpadłam i jest to mój mały ekseryment.
Cieszę się przede wszystkim,że nie jest tak świecąca  jak poprzednie ,a powiem więcej udało mi się uzyskać nawet efekt zamszu czy też takiej skórki jak to mają  niektóre dawne  kożuchy .Szkoda tylko,że nie widać dobrze tego efektu na zdjęciach.

Całość pomalowałam  nie na czarno, ale bardzo ciemnym brązem.
Tym razem nie ma świecącego złota,ani miedzi ale jest ozdabiana  białym złotem .


ozdoby



 Ozdóbkę  którą dodałam do butli też machnęłam tym kolorkiem , aby  wpasowała się w całość .
Wcześniej w niej  było takie oczko, które nie pasowało  do brązu ani troszkę.





Na temat zdjęć nie będę się wypowiadać ,bo wiecie jak jest trudno zrobić w miarę oddające rzeczywistość.

A czy jestem zadowolona  z efektu końcowego?
 Myślę ,że Ci co mnie już troszkę znają sami odpowiedzą sobie na to pytanie.

Na koniec dziękuję wszystkim ,którzy tak ciepło i  miło  skomentowali mojego aniołka z juty .Cieszę się,że kursik na niego przypadł Wam do gustu i dodam ,że  już zgłaszają się chętni na zrobienie podobnego aniołka.Koniecznie dajcie mi znać jak Wam wyszły .
Również witam kolejnych obserwatorów,miło mi Was gościć u siebie.

Życzę wszystkim  moim podglądaczom, osobom  trafiającym przez przypadek lub w poszukiwaniu inspiracji spokojnego,twórczego wieczoru.

Całuski:))

DANUTKA:)))





poniedziałek, 28 października 2013

ANIOŁEK Z WORECZKA JUTOWEGO I MINI KURSIK JAK GO ZROBIĆ

Witam!

Weekend minął szybko i był dla mnie bardzo pracowity pod względem moich robótek.Powstały nowe prace,był kolejny butelkowy eksperyment,zrobiłam dla Was nowy  kursik(o tym innym razem) a wszystko dlatego,że miałam ogromną ochotę na tworzenie .
Dziś pokażę Wam w jaki sposób zrobiłam aniołka mając do dyspozycji jakiś mały woreczek jutowy,troszkę sznurka i  ręce gotowe do pracy. Powstała raczej taka moja oszczędna wersja aniołka,bo juty było bardzo mało.
Ja jestem osobą która uważa ,że sztuką jest zrobić coś z niczego ,bo to wtedy jest dopiero wyzwanie..W moim przypadku tym czymś był mały woreczek jutowy,sznurek i troszkę drobiazgów.W sumie gdyby z drugiej strony na to spojrzeć to nie jest tego mało tylko sporo,zależy kto jak patrzy.

Po ostatnim poście gdzie się namarudziłam na moją butelkę  ,dziś nie będę wcale się wypowiadać na temat tej pracy ,sami ocenicie ją i dojdziecie do pewnych wniosków.

 Teraz już nie przedłużam i przedstawiam Wam aniołka w wersji oszczędnej i o wys.22cm.
Ale jeśli tylko zaopatrzę się w jutę to powstanie pewnie kolejny i o wiele większy od tego

Boże Narodzenie


Boże Narodzenie







Dla chętnych i zainteresowanych zrobiłam kilka fotek podczas powstawania tego aniołeczka

Znalazłam w moich klamotach  taki mały woreczek jutowy,a specjalnie dla porównania położyłam na nim nożyczki abyście widzieli jaka jego wielkość.
Rozcięłam po bokach aby mieć jeden kawałek materiału i zabrałam się do pracy.


Z bloku technicznego wycięłam stożek


i owinęłam go jutą 


Z drutu uformowałam coś co będzie przypominać ręcę


i drucik owinęłam  grubo sznurkiem




Powstałe ręce przykleiłam u góry na  troszkę ściętym  stożku,ważne aby nie był ostro zakończony bo to ma dać nam jakieś oparcie i podstawę 


W tym momencie pojawił się problem bo materiału starczało albo na skrzydła albo na wykończenie rąk i tułowia.
 Zdecydowałam , że tułów zrobię z koronki,którą jakoś uformuję aby zachować proporcje i stworzyć wrażenie  a'la tułowia



Troszkę mnie śmieszy ten wygląd,bo aniołek ma jakby babciną  kamizelkę  haha:) albo wygląda  na  takiego pasterskiego aniołka pilnującego owieczek haha:)


Skrzydła najpierw wycięłam z bloku i okleiłam je jutą a właściwie resztkami.
Pewnie gdybym miała więcej materiału  powstałyby inne a tak mają taki kształt na jaki pozwolił mi materiał. Nie wycinałam ich w jednym kawałku tak jak się najczęściej to  robi, tylko  musiałam wpasować jakoś dwa skrzydła w te resztki


poobklejałam sznurkiem i srebrnym kordonkiem 



Na koniec trzeba dopasować proporcjonalnie głowę.Ja użyłam do tego takie styropianowe kuleczki jakie udało mi się niedawno kupić. Ale jak ktoś nie ma to najprościej zrobić sobie kulkę z gazet czy resztek jakiegoś materiału 


Kulkę owinęłam  jutą przykleiłam włosy ze sznurka 


Teraz wystarczy przykleić głowę, skrzydła i praca gotowa.
Powykańczać według własnego  gustu i możliwośći w zasobach szuflady 


Na koniec dziękuję Wam kochani za to ,że jesteście ,zaglądacie do mnie i piszecie.
Wasze komentarze są bardzo miłe i dziękuję za nie ogromnie:)

Na dziś to tyle .

Pozdrawiam :)

DANUTKA:)))





piątek, 25 października 2013

BUDUJEMY WIEŻĘ- KOLEJNA BUTELKA TYM RAZEM ZŁOTO-CZARNA

Dzień doberek!

Kochani dziękuję Wam za dobre słowo pod moim postem z butelkami,jesteście zbyt łaskawi,nie zasługują one na takie pochwały.
Zastanawiałam się czy pokazać Wam kolejną moją pracę w tej technice,ale doszłam do wniosku,że powinniście zobaczyć moje zmagania z inną techniką której się uczę ,aby mieć porównanie za jakiś czas co do innych prac które powstaną,bynajmniej mam taką nadzieję.

Dzisiejsza butelka, którą chcę Wam pokazać też moim zdaniem nie należy do bardzo udanych.
Może i pomysł jej wykonania jest w miarę ciekawy,ale najwyraźniej w świecie ją schrzaniłam .A czym?Pomyliłam lakiery zamiast matowym popsikałam błyszczącym i czerń o którą mi chodziło za bardzo się świeci,w szczególnośći na fotkach.Złoto to wiadomo,że ma się świecić ale ta czerń powinna być zmatowiona a nie jest .Na żywo jeszcze ujdzie ,ale te zdjęcia to dla mnie masakra.
Wybaczcie ,że tak marudzę i narzekam ,ale jestem wściekła ,póki nie zrobię butelki, która mnie będzie zadowalać chociaż w 80% ,będą ciągle je robić.Już  powstaje kolejna,mam nadzieję,że ta wypadnie lepiej od pozostałych.

A teraz koniec narzekań a czas przejść do konkretów a mianowicie co przedstawia ta butla.Wymyślilam sobie że zrobię na niej taką niedokończoną wieżę z drzwiami i małym okienkiem na górze.Dlatego złote cegiełki nie są położone na całości a tam gdzie i ich nie ma jest mała dekoracja w postaci róży.Oczywiście moje lenistwo wzięło górę i nie zrobiłam czarnej różyczki z papieru od razu tak jak powinnam i rozsądek nakazywał ,ale pomalowałam już wcześniej przeze mnie  zrobioną czerwoną ,papierową różę.
Jak tylko zaczęłam kwiatek malować ,to odczułam swój błąd.Musiałam się nieźle namęczyć, aby wszędzie dotrzeć z farbą i do tego aby się nie zdeformowała.Zajęło mi to więcej czasu niż bym nową robiła .Czasem ludzka głupota i lenistwo nie znają granic i ja taka stara a głupia  dałam się nabrać .

Namarudziłam ,nanarzekałam to teraz spójrzcie czy nie mam racji








 A na tym zdjęciu widać   czerwoną kropeczkę na róży co mnie denerwuje bo jej tam nie powinno być wcale,ale to właśnie jest to o czym mówiłam ,ciężko zamalować różyczkę w całości 


Dobrze,że zrobiłam małą butelkę a nie wzięłam jakąś wysoką ,bo wtedy dopiero miałabym nerwy,że tyle farby poszło na marne.

Na dziś to tyle ,zaraz wyruszam do lekarza i to kolejny raz w tym tygodniu więc trzymajcie za mnie kciuki.

Ściskam Was mocno :)

DANUTKA:)))









środa, 23 października 2013

BUTELKI DEKORACYJNE

Witam w piękną, słoneczną i ciepłą środę!
Moi kochani cieszę się,że spodobały się Wam moje wianuszki i dziękuję za każde słowo pozostawione pod postami.

Dziś u mnie będzie  odskocznia od świątecznych ozdóbek,która mam nadzieję że i Wam się spodoba.

Kupiłam ostatnio takie farbki  dekoracyjne w buteleczkach  do pozłoceń a w szczególnośći zależało mi na kolorze miedzi.Nie mogło być inaczej aby leżały i czekały na jakąś okazję.Musiałam obowiązkowo je wypróbować.Oczywiśćie padło najpierw na miedź ,która bardzo mi się podoba.Widziałam na niektórych blogach i w necie różne pomysły wykorzystania  takiej farby więc inspiracji sporo ,tylko zakasać rękawy.
Postawiłam na butelki,które uwielbiam dekorować a w takiej postaci jeszcze ich nie robiłam .
Dodam ,że tym razem technika  wykonania takiej butelki  jest zaczerpnięta gdzieś z sieci,ale  fantazja i ozdabianie to już moja sprawka.

Wydawało mi się ,że to prosta sprawa, coś poprzyklejać  ,pomalować i gotowe.A tu niestety nie tak prosto jakby się wydawało,trzeba nadać temu jakiś wymiar,odpowiednio pomalować i pocieniować.
 Jak mi wyszło nie wiem ,ale wydaje mi się że  i do takiej pracy potrzeba trenigu  i  sporo godzin aby dojść do wprawy aby praca w miarę przyzwoicie wyglądała.
Dlatego gdy powstała pierwsza butelka,już myślałam o kolejnej i w ten sposób  zrobiłam dwie miedziowe.

Mam mieszane uczucia co do tej pracy,niby na żywo wyglądają w miarę przyzwoicie, ale to nie jest to czego bym sobie życzyła.Mam pewne zastrzeżenia i uwagi ,które mam nadzieję wykorzystać na przyszłość w kolejnych takich pracach.
Niestety człowiek nie umie wszystkiego,ciągle się uczy i dlatego to właśnie jest takie fascynujące  kiedy poznajemy tajniki różnych technik.

Dziś sporo zdjęć będzie ,bo chcę pokazać jak najlepszą odsłonę tych prac ,a powiem Wam,że nie ma nic gorszego dla mnie niż robienie fotek pracom  ze  złotem,srebrem, brązem  lub w tym przypadku mosiądzem.Strasznie ciężko uchwycić piękno i pokazać właśnie takie kolory ,aby za bardzo się nie błyszczały i wyglądały naturalnie.Nie wiem, może inni tak nie mają, ale ja się strasznie  męczę z takimi fotkami.

A teraz do rzeczy ,czyli moje wypocinkowe butelki

Butelka nr1.








 Butelka nr.2






Na koniec obie butelczyny razem z obu stron




Inną moją dekoracyjną butelkę znajdziecie choćby w kursiku na kwiaty z gazet  klikając tutaj

Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii na  temat takich prac ,które dziś Wam prezentuję i jak Wy je postrzegacie.Będę wdzięczna za każdy komentarz i wszelkie uwagi.

Na dziś żegnam się z Wami ,mam nadzieję,że na krótko bo powstaje kolejna buteleczka ,ale już w innych kolorach.Jeśli ktoś spyta dlaczego kolejna to odpowiadam,że muszę się nacieszyć jak dziecko moimi nowymi złoceniami,nic na to nie poradzę.

Do miłego :)

DANUTKA:)))







poniedziałek, 21 października 2013

TAKIE SOBIE ZWYKŁE WIANKI ŚWIĄTECZNE

Witam kochani i dziękuję za troskę o moje zdrowie.Jest już lepiej ,pomału dochodzę do formy,ale jeszcze czekają mnie pewne badania,o których nie będę pisać .
Ostatnio dużo pracowałam  ,mimo że choroba dokuczała,ale nie mogę jeszcze pokazać Wam moich prac.Natomiast czym mogę się pochwalić to to ,że po  długiej przerwie  w końcu coś wyplotłam ,a od urlopu nie robiłam tego wcale.Nie są to oczywiście koszyki ,muszę jeszcze od nich trochę odpocząć ,natomiast zrobiłam dwa wianki świąteczne ,ponieważ szykuję się do pewnego większego  zamówienia.

Dziś nie jestem zbyt gadatliwa,z czego co niektórzy się ucieszą więc wrzucam fotki i znikam 

Pierwszy wianek na złoto  



Srebro z pistacją 





Kolor bombek taki akurat jakim dysponuję w domu ,osobiście  czekam z niecierpliwością na pierwsze ozdoby w sklepach bo zapasy z zeszłego roku są niestety wyczerpane

Inne moje wianki znajdziecie klikając tutaj 

Poddaję wianki Waszej ocenie i szybko znikam ,bo fura roboty na mnie  czeka.

Miłego dnia życzę wszystkim

Trzymajcie się kochani :)

DANUTKA:)))







czwartek, 17 października 2013

CHOINKA WSTĄŻKOWA NR.2 I MIŁA NIESPODZIANKA

Dzień dobry  wszystkim !

Kochani pragnę donieść,że moje zdrówko się polepszyło i pragnę  podziękować Wam za przemiłe komentarze pod moją pierwszą  propozycją choineczki wstążkowej klik

Dziś pokażę Wam  drugą odsłonę takiej choiny,ale w wersji złotej .
Pisałam ostatnio w poście  ,że mam w domu tylko wstążkę żółtą ,więc aby nie powielać koloru pomalowałam ją na złoto.Niestety pomalowanie nie dało takiego złocistego blasku jaki taka farba chromowa może dać ,ale z drugiej strony cieszę się ,że ta wstąża nie błyszczy się tak jak przysłowiowe psu.... ach sami sobie dokończcie.Wyglada bardziej na taką jutową z lekkim złocieniem .

Chciałam aby dekoracja  drzewka  była całkiem inna od poprzedniej i mam nadzieję,że Wam również się taka wersja spodoba,bo ja jestem z efektu bardzo zadowolona.

A tak wygląda moje wstążeczkowe szaleństwo

Boże Narodzenie



Aby była jeszcze bardziej świąteczna to dorobiłam  jej taki mały prezencik  owinięty  taką samą wstążką  z której jest zrobiona choinka




A na koniec miła memu sercu sprawa.Jakiś czas temu Dobrosława zapytała mnie czy nie dałabym jej troszkę suszonych grzybków .A musicie wiedzieć ,że ja jestem stara grzybiara bo uwielbiam nie tylko  zbierać ale także i jeść grzybki.
Nawet zażartowałam i spytałam jej czy ma do mnie aż takie zaufanie skoro chce grzybki niewiadomego pochodzenia.Stwierdziła ,że nic jej nie grozi no to wysłałam jej troszkę grzybków w koszyczku własnej roboty.A ona ku memu zaskoczeniu  w podzięce przysłała mi takie oto cudeńka




Dobrusiu kochana nawet nie masz pojęcia jaką radość mi to sprawiło,wianuszek jest przepiękny i w dodatku w kolorach jakie lubię czyli ecru i do tego  jest sznurek,który też uwielbiam pasjami.Za piękną karteczkę również gorąco dziekuję :))


Na dziś to tyle ,a ja mam sporo spraw  do zrobienia ,bo po kilkudniowej niedyspozycji to możecie sami sobie wyobrazić ile jest do nadrobienia.

Trzymajcie się cieplutko :)

DANUTKA:)))




wtorek, 15 października 2013

CHOINKI : WSTĄŻKOWA I PIÓRKOWA

Dzień dobry,  witam się z Wami ciepło  chociaż dla mnie ten dzień nie jest za dobry.Leżę już 3 dzionek i czuję się jakby czołg po mnie przejechał.Myślałam wczoraj,że już jest lepiej, a tu niestety dziś znów maskra i to samo .Nie mam na nic ochoty,nawet leżenie mnie dobija.Na zrobienie czegokolwiek  nie mam ochoty i nie jestem w formie więc chociaż napiszę do Was te klika słów. Może mi się polepszy i dobry  humor powróci,który chyba się na mnie obraził.
A skoro już tak sobie narzekam na zdrowie to pokażę Wam kolejną choinkę jaka powstała niedawno z serii moich nietypowych,wymyślnych drzewek.
Zrobiłam ją ze wstążki i zwykłego tekturowego stożka,który  pomalowałam na żółto.Aby troszkę uatrakcyjnić jej wygląd to przystroiłam ją gwiazdkami anyżu ,aby ładnie pachniała ,no i faktycznie cały czas pięknie pachnie .

Czy się Wam spodoba nie wiem ,ale może kogoś i  taki pomysł zaciekawi 

Jeśli ktoś spyta dlaczego żółta odpowiadam,że mam  w domu tylko taką  ażurkową - siatkową wstążkę.Bardziej w tej pracy  postawiłam na pomysł niż na kolor.

A oto i ona  choinka cytrynowo-anyżkowa




A na koniec jeszcze świeżutka ,sobotnia choineczka piórkowa



Inne moje piórkowe choinki ,które kiedyś robiłam,a ostatnio nawet pokazywałam  na fb ,można zobaczyć  tutaj, a jeśli ktoś nie widział i  ma ochotę zerknąć zapraszam serdecznie:)  

Teraz będę uciekać ,tzn dalej walczyć z choróbskiem i wołać głośno NIE DAM SIĘ!!!

Miłego dnia 

DANUTKA:)))