piątek, 30 sierpnia 2013

KOMINEK Z PUDEŁEK , KOSZYK NA DREWNO I AKCESORIA KOMINKOWE

Moi mili podglądacze w ostatnim poście napisałam Wam ,że przymierzam się do zrobienia pracy cięższego kalibru niż różyczki czy koszyczki.A więc będzie karton,drewno  i kamienie.


Spędzając tegoroczny urlop nad jeziorem  codziennie paliliśmy ognisko.Siedząc i patrząc na ogień i jego piękne,pomarańczowe płomienie wpadłam na pomysł zrobienia kominka do domu.


Kominka w wersji mniejszej nadającego się do każdego domostwa,szczególnie tam gdzie nie ma miejsca na takie duże gabaryty.
Taki kominek może okazać się  idealnym rozwiązaniem dla tych którzy mieszkają w blokach,czy malutkich mieszkankach.

A ponieważ uwielbiam takie wyzwania i prace,w których można wykorzystywać różne techniki ostro zabrałam się do roboty.

Poza tym nigdzie w necie jeszcze się nie natknęłam na tego typu prace,więc   kominek, akcesoria kominkowe  i dodatki są  w całości  mojego autorstwa .

Co prawda budowniczym nie jestem,korzystałam z materiałów,które akurat mam w domu.Pewnie,że łatwiej byłoby kupić wiele gotowych produktów do tego typu pracy,ale ja wychodzę z założenia,że "sztuką jest zrobić coś z niczego", z tego co znajdziemy w szafie,piwnicy ,na spacerze czy choćby w lesie.

Oczywiście jak to przy takich prototypach bywa ,popełniłam trochę błędów,teraz bym inaczej pewne rzeczy zrobiła,ale w końcu człowiek uczy się na własnych błędach.
Za to jestem bogatsza o kolejne doświadczenia.

Powiem Wam ,że ta praca kosztowała mnie wiele ,wiele godzin.Niby wszystko takie proste,a jednak było trochę przymierzania,docinania,doklejania a także składania.
Niby zarys w głowie był,jakaś koncepcja świtała to jednak  w praktyce okazywało się całkiem inaczej.

Zresztą sam kominek jak zwykle mi  nie wystarczył.Ja lubię jak praca jest całkowicie wykończona i w odpowiedniej otoczce czy oprawie.Więc koniecznie musiałam coś zrobić aby nie był taki  goły i żeby nie   wyglądał  jak bezużyteczny  mebel.

Dlatego na honorowym miejscu na kominku stanęła ramka na zdjęcia ,wazon własnoręcznie zrobiony i ozdobiony ,do którego włożyłam suszone kwiatki i trawy oraz pewien Kominiarczyk ,którego mój mąz kiedyś dostał na szczęście od życzliwej mu osoby.Obok kominka znajduje się duża doniczka z wrzosami przywiezionym ostatnio z lasu

Mało tego zrobiłam do kompletu  akcesoria kominkowe oraz koszyk na drewno,które przecież trzeba w czymś wnieść  do domu haha:).Może to wszystko nie jest takie profesjonalne ,ale radość jaką dała mi praca przy tworzeniu jest bezcenna.

Zresztą co tu dużo mówić, lepiej zerknijcie co mi wyszło.Troszkę fotek jest ,więc się nie denerwujcie i nie złośćcie na mnie.



recykling,wazon,akcesoria kominkowe

Koszyk na drewno troszkę śmieszny,zrobiony z kory brzozowej.Początkowo miałam wypleść jakiś koszyczek  z papierowej wikliny ,ale stwierdziam,że taki inny będzie ciekawszy i fajnie zgra się z całością brzozowych dodatków









Ponieważ akcesoria kominkowe słabo widać ,bo też są czarno-złote  to wrzucam fotkę ich w pozycji leżącej i stojącej ale  na białym tle

A w skład ich wchodzą :
pogrzebacz,szufelka ,szczotka i stojak 










A tutaj wspomniane dodatki ,które mam nadzieję  że jakoś się  prezentują na kominku.Oczywiście ramka zrobiona z gałązek brzozy,a zdjęcie wycięte z jakiejś gazety.To tylko taka luźna propozycja ,chciałam  włożyć ślubne ale nigdzie nie znalazłam a nie mam w nawyku jakoś swoich zdjęć pokazywać,więc niech będzie sobie taka śliczna dziewczynka





Na górze stoi pozłacany kominiarczyk ,szkoda że go jakoś słabo widać 





no i mój kombinowany wazonik z bukiecikiem naturalnych suszonek.Inne moje wazoniki recyklingowe znajdziecie tutaj,tutaj albo np.tutaj










Gdyby ktoś miał ochotę napalić w kominku,oczywiście jakąś świeczuszkę a nie całe ognisko , to znajduje się  na górze  spacjalny otwór  wentylacjny  ,gdzie nagrzane powietrze będzie uchodzić 





A tu widać zapalone z tyłu światełko(niestety  na zdjęciu słabo to wyszło)






I na koniec jeszcze raz rzut na całość .
Robiłam strasznie dużo zdjęć ,nawet w ciemnośći ale jakoś słabo mi to  wyszło jak jest zapalony kominek .Trudno,jak się kiedyś uda to dołączę 



recykling,koszyk kwiaty


Oj trochę się rozpisałam ,jak zwykle zresztą ,ze mnie  czasem taka pleciuga  .
Ale chyba co  najważniejsze pokazałam i teraz mogę iść  spokojnie spać ,bo pora już jest bardzo późna,a północ dawno minęła.

Dziękuję za wszelkie komentarze,które bardzo radują moje serduszko.
Witam kolejną nową obserwatorkę ,mam nadzieję,że zagościsz u mnie na dłużej :)
Całuski Wam kochani ślę ,śpijcie dobrze,ja zaraz też się kładę .

Pozdrowionka zostawiam 

DANUTKA:)))



poniedziałek, 26 sierpnia 2013

KRWISTOCZERWONE RÓŻE Z PAPIERU

Kochani zaczął się ostatni tydzień wakacji ,więc trzeba go jakoś maksymalnie wykorzystać 
Ostatnio wspomniałam ,że robię papierowe róże i dziś przyszedł czas na ich prezentację .
Wiecie ,że często wymyślam coś z niczego ,tak jest i tym razem , specjalnie dla celów zdjęciowo-prezenatcyjnych zrobiłam szybciutko koszyko-wazon z rolek papieru toaletowego.

Akurat taka wysokość mi pasuje bo moje różyczki były robione na zamówienie i  na specjalne życzenie mają krótkie łodyżki .

Jeśli ktoś spyta dlaczego akurat taki rodzaj koszyka ,to moja odpowiedź brzmi  krótko,od powrotu z wakacji jeszcze nic nie zdążyłam wypleść i nie skręciłam nawet ani jednej rurki.Miałam mnóstwo innych zajęć nie wspominając o robieniu kwiatów.Zresztą ja kocham inność zawsze chodzę swoimi ścieżkami no i szukam jak najprostrzych rozwiązań,a to wydało mi się szybkie do zrobienia i bez poniesienia kosztów.


A teraz czas na fotki z którymi nie mam siły już  walczyć ,coś mnie aparat nie chciał słuchać 















kwiaty z papieru,bukiety






A na koniec, aby pokazać wielkość kwiatów wrzucam fotkę na której trzymam trzy różyczki w dłoni ,dziś jajko pomijam haha:))),chociaż je bardzo lubię jako porównanie .Inne moje róże z papieru znajdziecie klikając  tutaj 





Dziś obiecałam sobie ,że nie będę się rozpisywać  więc postarałam  się dotrzymać słowa .

Na tym powolutku kończę i zapewniam, że moje kwiatkowe szaleństwo na chwilę się zatrzyma bo od dziś mam do zrobienia pracę nie tak delikatną jak róże,ale nazwałabym je ciężkim działem czy artylerią ,kurcze ale to zabrzmiało poważnie.


Ściskam Was mocno,dziękuję za każde dobre i pozostawione słowo.Cieszę się,że zaglądacie i nie uciekacie ode mnie mimo iż candy się skończyło.To dla mnie bardzo ważne,bo wtedy wiem ,że jesteście tu dla moich prac a nie tylko na czas  zabawy.


Buziaki :)))


DANUTKA:))))







piątek, 23 sierpnia 2013

ZŁOCISTE RÓŻE Z PAPIERU I PROPOZYCJA PODZIĘKOWAŃ DLA GOŚCI WESELNYCH

Witam !!!
Po powrocie z wakacji jakoś nie mogę nadążyć ze wszystkim .Najpierw rozpakowywanie,góra prania,a następnie sterta prasowania,ogródek zarośnięty,w międzyczasie trzeba było ogłosić wyniki candy.Ciągle coś do nadrobienia.
W tym tygodniu również realizuję  nietypowe zamówienie na moje papierowe różyczki.Nie wiadomo za co się złapać,z jednej strony chciałabym już zacząć nowy dość duży projekt ,ale ciągle coś innego wypada.Do tego wszystkiego książki do szkoły z którymi też jest problem ,normalnie nie wiadomo co, jak ,kiedy - świat oszalał  .

Przy okazji jak robię kwiatki na zamówienie  nie mogłam się oprzeć i nie zrobić jakiś różyczek dla siebie.Co prawda zrobiłam dla swoich potrzeb  tylko trzy,ale za to jakie  haha:) -złociste.
Normalnie złoto kojarzy mi się ze świętami bożonarodzeniowymi ,a mnie w lato wzięło na taki świąteczny kolorek.
A co tam ,nikt mi nie zabroni.

Co prawda złoto nie jest moim ulubionym kolorem ,o wiele bardziej wolę srebrne dodatki.

Przyczyną takiej decyzji jest to iż niedawno byłam na weselu i pomyślałam sobie,że fajne byłyby takie różyczki w podziękowaniu dla gości weselnych.Oczywiście kolory mogą być różne,pasujące do wystroju sali czy bukietu panny młodej ,a  ja moją propozycję przedstawiam Wam  w złocie.

Również przyszło mi do głowy że takie róże mogłyby być dodatkiem na rocznicę ślubu np.złote gody.



A teraz nie przedłużam i już Wam kochani pokazuję moje wypocinki,które kosztują masę pracy i momentami wolałabym wyplatać ogromne kosze niż bawić się z kwiatkami.Cóż klient nasz pan -jak to mówią .





Stali bywalcy mnie znają i wiedzą ,że nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła dla kwiatów jakiegoś wazonika,który pasowałby do złotego koloru.W domu nic mi do nich nie pasowało a miałam ochotę zrobić chociaż z tych trzech róż  jakiś bukiecik.No to wpadłam na pomysł i szklaną  butelkę po jakimś napoju okleiłam złotym materiałem ,który moja Karolcia miała w ubrankach dla lalek,z których już nie korzysta.Co prawda to inny odcień złota ,ale nic innego nie było w moim zasięgu.



róże z papieru



A tak się prezenuje w kombinowanym wazonie.

kwiaty z papieru


No i  moja propozycja pojedynczej róży dla gości weselnych


kwiaty z papieru





kwiaty z papieru


Karteczka może nie jest profesjonalnie zrobiona ,ale chodziło mi o pokazanie jednej z  możliwośći  podziękowania,więc coś tam szybko wydrukowałam i jest jaka jest 




I na koniec dla porównania wielkości różyczki położyłam jajko,które wydaje się być dobrym wzornikiem i widać ,że nie są one wcale takie małe,a mają raczej naturalną wielkość i o to mi chodziło





Inne moje róże i ich wykorzystanie w koszach z papierowej wikliny znajdziecie  klikając tutaj lub w słoikach tutaj 

Kochani jestem ciekawa co myślicie o moim nowym pomyśle,czy miałby zastosowanie w życiu no i jak Wam się podobają moje kwiatuchy.Będę wdzięczna za każdy Wasz  komentarz i każdą opinię .


Na dziś to tyle.
Pozdrawiam słonecznie i miłego weekendu Wam życzę .


DANUTKA:)))





środa, 21 sierpnia 2013

WYNIKI CANDY

Witajcie kochani!!!
Na początek składam Wam ogromne podziękowania za komentarze pod ostatnim postem i cieszę się jak dziecko,że tęskniliście za mną i czekaliście cierpliwie na mój powrót z wakacji.Bo ja za Wami tęskniłam straszliwie .To naprawdę są chwile wzruszenia i radośći czytając tak miłe powitanie.

A teraz do rzeczy.
Wreszcie jestem już w domku i śpieszę z wypełnianiem zobowiązań.Jeszcze raz ogromne przeprosiny za przedłużenie terminu losowania z wiadomych już Wam powodów.

Do zabawy zgłosiło się 79 osób co w wakacajny czas jest nie lada  sukcesem  i ja ogromnie się cieszę z takiej ilośći chętnych, a obawy które były  ,czy ktoś się zgłosi  już dawno minęły,dzięki Waszym komentarzom

Dzięki zabawie dołączyło do mnie sporo nowych obserwatorów i mam nadzieję, że po losowaniu zostaniecie ze mną na dłużej i nadal będziecie do mnie zaglądać .

A stałym i wiernym bywalcom  dziękuję po wielokroć :)))

Przypomnę co było do wygrania.

Główną nagrodą był komplet koszyków z papierowymi różyczkami i koralikami plus niespodzianka w ulubionym przez Was kolorze




Ponieważ jest to moje pierwsze candy to nie mogłam sobie odmówić przyjemności i emocji jakie temu towarzyszą.Dlatego solidnie się za to zabrałam ,ręcznie powypisywałam wszystkich uczestników i oto długa lista




















Pocięłam na paseczki w czym pomogła mi moja Karolcia




I wrzuciłam do maszyny losującej jaką są koszyki do wygrania

Oczywiście  jury było  w postaci mojej córci lubiącej takie atrakcje i mojej skromnej osoby








Nagrodę główną wygrała      Ewa Kwiatkowska  , której bardzo gratuluję 

I ja z miłą chęcią się zapisuję, nie mogło by mnie zabraknąć.
Ty zawsze Danusiu o mnie pamiętasz. Dziękuję :*
Ja najbardziej lubię czerwony kolor.
Banrek już wisi: http://evebellart.blogspot.com
Meil: eva.kwiatkowska@gmail.com
I oczywiście przesyłam duży UŚMIECH od ucha do ucha :)))
Pozdrawiam!

I zapomniałabym dodać, że wspaniałe Candy :)





To jeszcze nie koniec postanowiłam wylosować nagrodę pocieszenia,więc wrzuciłam ponownie losy ale tym razem do małego koszyczka  i  ????????





Nagroda pocieszenia  pojedzie do bożenawdawiec

Wydawało mi się, że już tu dziś komentowałam, a tu taka miła niespodzianka :)
Oczywiście chętnie ustawiam się po takie rarytasy i pięknie się uśmiecham do Ciebie i losu, co by był dla mnie łaskawy. 
Obserwatorem bloga już jestem od jakiegoś czasu, FB nie mam , no chyba, że mówimy o firmie przewozowej, jaka obsługuje trasę Kraków - Niepołomice, z jakiej czasem korzystam :D 
Mój ulubiony kolorek to lawendowy fiolecik :)
Pozdrawiam


Bożenko poproszę o kontakt i jakieś namiary do Ciebie ,abym mogła wysłać niespodziankę.


Kochane gratuluję Wam serdecznie,bo zabawa z Wami wszystkimi to była czysta przyjemność i z pewnością kiedyś jeszcze ją powtórzę .


Na koniec przepraszam ,że post taki długi ale u mnie musi być wszystko dopięte na ostatni guzik.


Teraz już spokojnie mogę zabrać się za kolejne pomysły i zamówienia :)

Pozdrawiam Was gorąco 

DANUTKA:)))








poniedziałek, 19 sierpnia 2013

POWRÓT DO CYWILIZACJI

Kochani witam Was bardzo serdecznie po dłuższej przerwie niż była planowana,za co z góry przepraszam.
Myślałam ,że jak pójdę na urlop to już nikt do mnie nie zajrzy a tu taka niespodzianka.Wejścia ciągle rosły,komentarzy przybyło i za to Wam kochani bardzo,bardzo dziękuję.

Co niektórzy wykazali troskę o moją nieobecność i to im mówię głośno,jestem cała i zdrowa,nic mnie nie pożarło,nie utopiłam się ,nie zagubiłam,żyję i mam się dobrze.
Głowa pełna pomysłów pęka w szwach,oczy wypoczęte,przez 3 tygodnie jedyny kontakt ze światem to radyjko i moje ulubiona Zetka.
Pogoda była boska,woda cieplutka,upały okazały się nie takie straszne jeśli jest się nad wodą i do tego z kochającymi osobami.Totalne lenistwo i całodobowy kontakt z naturą.
Budząc się dziś rano myślami byłam jeszcze nad wodą ,ale z drugiej strony też cieszyłam się powrotu ,bo stęskniłam się za Wami ogromnie.Aż boję się pomyśleć ile mam zaległości u Was na blogach,także powolutku będę do Was zaglądać ,oczywiście z komentowaniem starszych prac mogę nie dać rady,ale chyba mi to wybaczycie.

Po drugie jestem winna kolejny raz przeprosiny za to ,że moje candy znów nie rozstrzygnięte ,ale obiecuję w tym tygodniu z wszystkim się uporać Wytrzymajcie jeszcze troszkę ,bardzo o to proszę .

Mam nadzieję,że rozumiecie moją dłuższą decyzję o pozostaniu nad wodą.Taka okazja może nigdy się już nie powtórzyć, aby pogoda tak dopisała ,że do domu nie chciało się wracać.

A teraz kilka fotek z mojego pobytu,nie robiłam dużo zdjęć  bo my w to miejsce jeździmy od 20 lat,jedynie jak coś  się dzieje ciekawego  to warto utrwalać .

Tak wyglądał mój codzienny widok nad jeziorko z rozwieszonego między drzewami hamaku








Woda była czyściutka,ale jakoś zdjęcie tego nie oddaje




 A to nasi bywalcy,którym wystarczyło raz rzucenie suchego chleba i ciągle się przy nas kręciły  z trójką młodych














Kolejnym gościem, który nas odwiedzał regularnie i co wieczór przy ognisku był  rudy lis.
Początkowo myśleliśmy nawet czy aby nie jest wściekły bo podchodził tak blisko,że w pewnym momencie zaczęliśmy się niepokoić.Znajomi którzy byli tam przed nami zostawiali  resztki jedzenia rzekomo  dla kota .Aż tu nagle na 3 dzień naszego pobytu okazało się ,że to lis  ich nawiedzał,co prawda kot też przychodził ale później.Skubaniec był już tak bezczelny ,że nic go prawie nie wystraszało,nawet rzucana petarda cofnęła go o jakieś dwa metry w krzaki i za chwilę był ponownie.
A dodam ,że od naszego ogniska dzieliły go jakieś 3 metry długości.Za to dzieciaki były zachwycone,kombinowały jakąś pułapkę na lisa,ale lis był sprytniejszy Także my wczoraj wyjechaliśmy a lis nadal został i niech sobie żyje jak najdłużej.











Jak na zdjęcia robione w ciemności to i tak fajnie lisek wyszedł,a wybrałam te najlepiej pokazujące jego sylwetkę.


Innym zwierzęciem które regularnie występuje tam jest kuna leśna,która fantastycznie porusza się po drzewach,skacząc nawet na odległość 3m



Niestety nigdy nie zdążyłam zrobić jej zdjęcia ,zawsze była szybsza ode mnie i mojego aparatu.Także zdjęcie jest na szybko wyszukane  w sieci abyście wiedzieli o kim mówię .

Jak to bywa przy upałach przeżyliśmy też kilka burz,jedna dała nam się we znaki,bo o 2 w nocy musieliśmy ratować nasz namiot doczepiany do campingu,który się zarwał pod wpływem ogromnej ulewy.Cała nasza 4 dzielnie walczyła w nocy i przemokliśmy do suchej nitki.Ale to właśnie są uroki takich wyjazdów.

A tu niebo z nadchodzącą burzą ,a właściwie zeszły się 4 naraz ,oj grzmiało i waliło,a echo niesamowicie niosło nad wodą 




Udało mi się też cyknąć fotkę jak padał grad,nie za duży ale zdjęcia nawet fajnie wyszły






No i widok po burzy w postaci podwójnej tęczy 



Nie obyło się też bez ryb,były płotki krąpie,leszcze ,uklejki,liny ,szczupaki i inne okazy



Karp o długości prawie 50 cm


Niestety inne zdjęcia ryb ma mąż u siebie ,więc wrzucam co ja mam 

Przy ognisku nasz wieloletni znajomy grał na ustnej harmonijce,śpiewaliśmy piosenki,piekliśmy na patykach kiełbaski  itd.




No i zapomniałabym o najważniejszym ,3 sierpnia mieliśmy kolejną rocznicę ślubu(jaką nie pytajcie ) i moja Karola zaplanowała już to w domu.Przygotowała nam romantyczną kolacyjkę przy świecy ze znicza ,z tortem na pamiątkowej kartce,który rysowała po kryjomu nad jeziorkiem.Z domu przemyciła dwie lamki do wina i foremki serduszka do ciastek.
Zrobiła nam przepiękne kanapki jak na takie spartańskie warunki.
Zresztą sami zobaczcie ,pomysł bombowy i w najlepszej restauracji bym tak nie miała podane .
A zamiast wina mieliśmy piwko schłodzone .








Jak mi poźniej powiedziała najgorzej było wyciąć serca z pomidorów,ale jej wyszło to super.

No i wierszyk ,który wcześniej wydrukowała w domu.



Uwielbiam takie niespodzianki,małym kosztem a efekt zaskakujący.


Kochani mogłabym pisać i pisać,ale czas nagli,mam mnóstwo roboty,prania ,ogarniania.

Tym którzy się nie boją pająków kleszczy,komarów,czarnych ślimaków bez muszli,lisów,kun ,łasic,nocnych leśnych odgłosów natury czy 
burz i piorunów trzaskających ogromnie,polecam takie wypady bardzo goraco.
Ja uwielbiam taką formę wypoczynku,spacery  po lesie,podglądanie przyrody,zbieranie gałęzi na ognisko,pływanie  itd...


Sorki ,że się troszkę rozpisałam ,ale jednym słowem  inaczej nie mogłam się z Wami przywitać po tak długiej nieobecnośći.Musiałam się wygadać.


Ściskam wszystkich mocno i do zobaczenia na postach:))

DANUTKA:)))