Nastał kolejny tydzień ,który znów zapowiada się u mnie bardzo pracowicie,jeśli chodzi o sprawy blogowe.
Za dwa dni czeka nas głosowanie na serce 3d,potem pojawi się kolejny kolorek i podsumowanie lutowych pomarańczy.
Także zakasam rękawy i zabieram się do ostrej pracy.
Po ostatnich głupotach i numerach jakie sprawiłyśmy z Gosią naszej kochanej Anuli <klik> ,czas zabrać się za poważne posty i robótki.
Nadrabiam więc szybko i już pokazuję co u mnie powstawało w wolnych chwilach.
Po pierwsze nastąpił wylęg kurczaków z zimnej porcelny .
Pierwsze już mieliście okazję niedawno zobaczyć tu ,a dziś małe takie podumowanko tego co nalepiłam nabierając wprawy w robieniu tych ptaszków.
Tym razem dostały inne łapki ,a na loczki zasłużyły tylko te kurczaki,które były grzeczne haha:)
Starałam się robić je w różnych rozmiarach i te najmniejsze są zbliżone wielkością do monety 5gr,co pokażą poniższe fotki
Ale to nie koniec wylęgu ,bo oprócz kurczaków powstały także kaczuszki.
Pierwsze z nich jakie udało mi się wykonać poleciały do Ani ,największa kaczka również haha.
Potem dorabiałam kolejne i w ten sposób powstało kolejne stadko drobiu .
Nie chcę Wam marudzić ,że nie są idealne,a każda wygląda jak z innego wylęgu itd. ale ogólnie widok jest bardzo pozytywny i jestem z nich zadowolona.Szczególną trudność sprawiały mi dzioby . Chciałam, aby wyglądały jak prawdziwe i były takie spłaszczone a zarazem troszkę wywinięte w górę .
No i chyba się to udało,jak myślicie?
I tradycyjnie przyrównanie do pięciogroszówki ,ot taką mam akurat mocno błyszczącą w portfelu
I to byłoby na tyle co mam do pokazania.Kolejne lepiszcze powstają ,także kiedyś też wrzucę je i poddam Waszej ocenie.
Dziś bardzo krótko i na temat,także mam nadzieję ,że za dużo czasu Wam nie zabrałam .
Przypominam też o zabawie kolorystycznej tu,która trwa w tym miesiącu nieco krócej bo do 28 lutego .
Z miłą chęcią powitam nowe kolorystki,także czekam na Wasze zapisy .
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa jakie zostawiacie,jesteście kochani.
Teraz już uciekam do zajęć ,a wieczorkiem postaram się odwiedzić tych do których ostatnio nie dotarłam .
Pozdróweczka dla wszystkich
Danutka:)))
Ależ słodziaki Ci się wylęgły :) Po prostu cudne :) A może założysz kaczo - kurzą fermę? :D
OdpowiedzUsuńsuperaśne!
OdpowiedzUsuńale ich dużo sie narobiło, słodkie ptaszynki :)
OdpowiedzUsuńKurczaczki i kaczusie full wypas, są przesłodkie :) skoro u Ciebie taka ferma powstaje to czekam na gęsi, indyki, strusie i co tam jeszcze wymyślisz :) miłego wieczorka
OdpowiedzUsuńDanusiu to już chyba brojlernie założyłaś :D
OdpowiedzUsuńCudny drób, nie wiem co mi się bardziej podoba, tylko się zastanawiam jak Ty te maleństwa robiłaś??
z grochu się wykluły, chyba :D
buziaki:)
Świetne stadko kaczuszek :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Prawdziwa wylęgarnia :) rozkoszne te maluchy :)
OdpowiedzUsuńNo mówiłam , że fermę kurzą założysz !! Tylko nie zapominej , że nada jesteś Prezesową Knocika. Umówmy się , że do Wielkanocy jesteś w sanatorium dla takcu bardzo dziwinie zmęczonych ludzi i w ramach terapii manualnych kulasz sobie żółte kulczeki. Ale po Wielkanocy chcę Ci widziec spowrotem w pracy z nową energia i pomysłami do tworzenia świeczników. Ineczj będę musiała ogłosić casting na nową Prezesową :-)
OdpowiedzUsuńA drób terapeutyczny wyszedł pierwsza klasa - towar eksportowy bez mała. Widze , że terapia odstresowująca przynosi super efekty. Zastanawia mnie tylko czy dają lupę do lepienie tego drobiazgu??
Moja cięzkie łapy od świeczników w życiu by takieg maleństwa nie ulepiły .
Ale kaczuchy zdecydowanie mnie się bardziej podobają, no ewentualnie te grzeczne kurczaczki z loczkiem :-)
Zmykam już co by sie znowu nie narazić, czort wie co mi następnym razem ulepisz :-)
Buziaczki .
No i masz babo placek , a właściwie kurczątko, nie sprawdziłam literówek i znowu wyszły kurze jaja :-)
UsuńSuper śliczności bardzo fajne o a takie malutkie to pewnie ciężko robić
OdpowiedzUsuńDanusiu u Ciebie taki wysyp kurcząt i kaczuszek jak na hodowlanej fermie drobiu. Zrobiłaś je niczym znawczyni drobiarskiej anatomii. Brawo. Są prześliczne. Uściski przesyłam.
OdpowiedzUsuńSa niesamowite;)
OdpowiedzUsuńCo na nie patrzę,to mi się pychol cieszy.Ja Cię podziwiam za prędkość z jaką lepisz te swoje dzieła.
I podpisuje się pod słowami Natalii i czekam na indyka;)
Kurczaczki mają pępuszki :-). A kaczuszki, że niby z różnego wylęgu? - bo był jeszcze drugi kaczor... od sąsiada przez płot przechodził... Ty się ciesz, że wśród stadka nie ma czarnej owieczki...
OdpowiedzUsuńKochana, Ty w życiu nie zginiesz, a co to alternatywa jak widać wiesz doskonale :-)
Buziaki :-)
O kurcze :) Ale stadko drobiowe - haha :) Jesteś Danusiu niesamowita :) Jak można tyle pięknych maleństw ulepić :) I wszystkie wykończone do ostatniego loczka i oczka :) Rewelacja :) Pozdrawiam z buziakami :)
OdpowiedzUsuńPs. - w moich pomarańczach lutowych dodałam zdjęcie specjalnie do podsumowania miesiąca :) Dziękuję :)
Ale gigantyczne ptaszyska :)
OdpowiedzUsuńDanusiu, kurczaczki i kaczuszki śliczne, tylko szkoda , że te maleństwa są sierotami;););) Kaczuszkom Mamę wysłałaś Ani, ale kurczaczkom mogłabyś zrobi mamusię;) Już wiem nawet jaką;););) Płci pięknej może by nie przypadła do gustu, ale płeć brzydka byłaby zachwycona;););) Lecę dalej, bo mam zaległości u koleżanek... Buziaki;)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze, zjadłabym takiego jednego kurczaczka z rożna ;)
OdpowiedzUsuńNiezła wylęgarnia hehe, a wszytko takie piękne i radosne!!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Danuś:)
Buziaczki:)
Ojej,ile drobiu,Ty Danutko kurnik sobie zorganizuj......sa przesliczne!
OdpowiedzUsuńCudne stadko Ci wyszło, aż się buzia cieszy patrząc na maluszki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
świetna kacza ferma, armia kaczątek, przesłodkie są , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajniusie są :)
OdpowiedzUsuńPisałam tu komentarz i znowu go nie ma? Danusiu, Ty wycinasz je, czy co? Pisałam, że kurczaczki i kaczątka śliczne, ale takie malusie i już sierotki, bo kaczą Mamę wysłałaś Ani;););) Nie mam dzisiaj weny na pisanie... Idę sobie... Buziaczki;)
OdpowiedzUsuńGosiu mówiłam Ci,że mam moderację i wrzucam komenty wtedy kiedy wejdę na kompa,także spokojnie kochana ,nie martw się ,że nie ma czegoś .Jak ja się pojawię to wszystkie puszczam ,a Ty od razu niecierpliwa /Buźka :)
UsuńOjej, przepraszam...Nie zauważyłam, że jest... Obiecuję, że się poprawię i uzbroję w cierpliwość;) No,ale przynajmniej dwa komentarze dodałam;););)
UsuńŚliczne lepianki! I jakie małe, podziwiam :).
OdpowiedzUsuńśliczne i kurczaki i kaczuszki
OdpowiedzUsuńU lala jakie urocze, słodkie maleństwa!!!
OdpowiedzUsuńNooo!!! Ferma drobiu na święta jajcarskie, jakby znalazł ;))) A tak poważnie- są po prostu urocze :))) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńAż się gębula do nich śmieje. Są urocze i takie maniunie. Super
OdpowiedzUsuńTeraz musisz doprodukować karmę, żeby to wszystko z głodu nie padło. ;p
OdpowiedzUsuńJakie piękności się powylęgały u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSą rozkoszne i zabawne. Nie jest łatwo lepić takie maleństwa. Może pomyślisz o Wielkanocnym świeczniku z kurczaczkami albo z kaczuszkami?
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Danuś a "brzydkie kaczątko" gdzie ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale się dochowałaś gromadki :)
OdpowiedzUsuńŁadne stado, nie widzę kwoki maluchy rozbiegną się po świecie i tyle będziesz je widzieć :)
OdpowiedzUsuńWspaniała ta gromadka kurczaczków i kaczuszek. Podziwiam za niesamowitą precyzję w lepieniu takich "maluszków" Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńCałkiem spore stadko kurcząt i kaczuszek. Prawie wszystkie były grzeczne. Nie zapomnij o ich mamach.
OdpowiedzUsuńNa poważnie podziwiam Cię za cierpliwość w ich lepieniu. Pozdrawiam cieplutko.
Jesteś niesamowita, jak już zaczniesz szaleć z lepieniem to na masową skalę :) Taka gromadka drobiu będzie super dodatkiem do świątecznych dekoracji. Podziwiam Cię za cierpliwość przy lepieniu tego drobiazgu drobiowego :)
OdpowiedzUsuńMasz ogromny zwierzyniec w domu :)
OdpowiedzUsuńDanusiu znowu cudeńka ulepiłaś. Do tego jakie wielkie stadko. Cudowne są te kaczuszki w koszyczku pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne kurczaczki, kaczusie, ale rzeczywiście jakaś kwoka by się przydała i kacza mama także. Rozumiem, że na ich stworzenie potrzeba innego koloru tej Twojej porcelanki, ale pomyśl o pełnej rodzince takiej gromadki. Maleństwa ciężko jest zrobić w takim rozmiarze pięciogroszówki, ale dorosły drób nie powinien nastręczać już takich trudności, chyba że chciałabyś zrobić je z detalami,to wtedy puścisz wodze wyobraźni i obejrzymy coś z pogranicza realizmu i abstrakcji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Imienniczko bardzo gorąco.)
Danusiu ale CI się tam wylęgło tych kurczaczków i kaczuszek. O rany, jakie Ty musisz mieć sprawne paluszki, że takie maleństwa lepisz. A że każde inne to się nie ma co dziwić, w życiu jest tak samo :)
OdpowiedzUsuńA ile obiadów z nich potem będzie :)
Wylęgarnia jak się patrzy!:) Cudniaste!
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczne maluszki :)
OdpowiedzUsuńCudowności:) prezentują się świetnie :) ale pracy pewnie przy nich bardzo dużo:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne stadka pisklątek i kaczątek:) Chętnie dołączyłabym do Twojej grupy "artystek -kolorystek" w marcu, ale czy nie będzie za późno? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOczywiście,że nie jest za późno,zapraszam serdecznie do zabawy .Poczytaj proszę regulamin i dołącz do nas.
UsuńPozdrawiam :)
Słodziaki :) Dziubki idealne. I naprawdę nie powinny być jednakowe - prawdziwe też nie są. A miniaturyzacja - niesamowite.
OdpowiedzUsuńIlonka i Natalia czekają na indyka, ja podpowiadam, że z drobiu to jeszcze perliczki są śliczne ;)
Kacze dziobki idealne, a całe drobiowe stadko urocze.
OdpowiedzUsuń