środa, 28 stycznia 2015

Wymarzona 100!!!!!!

Witajcie kochani,a szczególnie moje artystki-kolorystki.

Nasza zabawa w cykliczne kolorki nabrała ogromnego tempa.

Nie wiem czy jest ktoś jeszcze tutaj czy nie ,ale musiałam do Was się odezwać .

Piszę na szybciocha ,normalnie na spontana haha ,bo nie mogę usiedzieć i muszę się z Wami radością  podzielić .

Dziś okazało się ,że marzenia się spełniają 
a ja jestem przeszczęśliwa .

Zabawa w tym miesiącu jeszcze nie dobiegła końca  a my jakąś godzinę temu odnieśliśmy ogromny sukces,bo 3 dni przed zakończeniem niebieskiego koloru jest już 100 prac,a może będzie jeszcze więcej i ta liczba zostanie  jeszcze  przekroczona .

To wszystko dzięki Wam ,dziękuję ogromnie z całego serducha :))))

Także moi drodzy  zapraszam na wirtualnego szampana ,czas to uczcić .


Proszę częstujcie się kochani 



A na koniec dodam ,że szykują się pewne niespodzianki,a jakie dowiecie się już niebawem.Dziś siedzę cicho  i nic nie mówię .

Buziaki słodziaki

Danutka:))))


poniedziałek, 26 stycznia 2015

Konkurs walentynkowy

Czołem mróweczki.

Nie uwierzycie ,ale ostatnio zatęskniło mi się za naszymi siódemkowymi zabawami.
Przypomniały mi się stare dobre czasy haha,bo jakby nie było w lutym upłynie rok od rozpoczęcia siódemek .
Mimo ,że  zakończyły się już  dawno temu,to wspomnienie i sentyment do nich pozostał. 

Z tej to okazji pomyślałam, że trzeba  jakoś uczcić rocznicę .
A jak lepiej to zrobić jak nie  kolejną zabawą .

Ale uprzedzam będzie to tylko jeden odcinek , bo na więcej na razie nie mam czasu.Zresztą sami dobrze zdajecie sobie sprawę ,że   cykliczne kolorki pochłaniają sporo mojego czasu.
Nie wiem czy znajdą się chętni ,nawet nie wiem czy nagroda będzie Wam pasować. Działam w pojedynkę ,nie mam żadnych  sponsorów, a wszystko co stworzę  i i chcę podarować komuś  robię  z dobrego serca .

Poza tym  potrzeba nam takich zabaw na blogach ,bo one dodają dużo sił do działania oraz dowalają porządnego kopniaka w dupsko,aby zacząć coś robić kiedy ogarnęło totalne lenistwo czy brak weny.

Bawiąc się wiemy,że gdzieś tam po drugiej stronie monitora jest ktoś kto również tak  jak my kombinuje ,aby czymś  zaskoczyć ,ktoś komu też zależy, nie tylko na wygranej, ale właśnie na wspaniałej zabawie.Ktoś kto lubi dreszczyk emocji i oczywiście moje wymysły i pomysły, takie 2 w1.

Wiem ,że wstęp może znów  wydać się Wam  przydługaśny,ale ja poprzez te słowa pragnę wyrazić swoje odczucia i emocje.

Jejku chyba zacznę pisać kazania haha,bo lepiej mi to wychodzi niż naszemu proboszczowi .

Kochani także jeśli ktoś ma ochotę zmierzyć się z moim nowym wyzwaniem ,stanąć w szeregu z innymi zdolnymi uczestnikami  to zapraszam do zapoznania się z zasadami,które jak wiecie ,u mnie są zawsze zaostrzone.

Zasady 
1.Udział w zabawie mogą brać osoby prowadzące aktywnie bloga z regularnymi wpisami  i tworzące rzeczy handmade.

2.Chętni na zabawę zgłaszają swoje uczestnictwo w komentarzu pod tym postem ,pobierają banerek i wstawiają go u siebie na bocznym pasku,linkując do tego posta.
Przy prezentacji swojej pracy banerek i link umieszczacie również w poście.

3.Każda osoba może zgłościć tylko jedną pracę .

4.Prace zgłaszacie  poprzez kliknięcie w niebieską żabę u dołu tego posta .
Ponieważ są osoby,które mnie często pytają jak to zrobić to tłumaczę  
Klikamy  w niebieską żabę ,a dokładnie to coś gdzie jest napis Submit link ,
wyskoczy nam takie okienko 

(Submissions close in 15d 6h 59m)
URL:(URL of your blog post)
Name:
Email:(Not visible)
Trouble linking up?
Try here
Jak je wypełnić  ?

URL - kopiujemy adres  posta ze zgłaszaną pracą,a nie adres całego bloga  (czyli musi być w kopiowanym adresie  zawarty html ) np.
http://danutka38.blogspot.com/2015/01/co-byo-kotem-w-worku.html
a nie tak 
http://danutka38.blogspot.com

Name -tu podajemy imię i nazwisko,bądź nick jakiego używamy 
E-mail -podajemy swój adres  gmail

Następnie  klikamy add your link i wyskoczy nam kolejne okienko ,gdzie wystarczy tylko kliknąć
skip this step -czyli pomiń ten krok  i gotowe :)

Kochani każdy ma możliwość usunięcia się  z  żabki  ,poprzez kliknięcie na taki mały koszyk,który znajduje się  obok Waszego  linku .Gdyby komuś coś nie tak poszło,możecie to sami poprawić  i ponownie dodać swoją pracę .

5.Praca ma być nowa i nigdzie wcześniej nie publikowana.

6.Zgłoszona praca nie może brać udziału w innych wyzwaniach ,zabawach i  konkursach .

7. Nie ma obowiązku dopisywania sie do obserwatorów,ale jeśli ktoś uzna ,że u mnie jest miło i przyjemnie to chętnie przyjmę pod swe skrzydła nowe duszyczki .

8.Tematem pracy jest serce 3d,czyli w formie przestrzennej 

Ale żeby nie było tak łatwo to pojawi się pewne utrudnienie.
Większość osób mnie zna i wie,że  czasem jestem przewrotna babka,dlatego i walentynki  nie będą  takie tradycyjne i ociekające czerwienią ,ale zupełnie inne.
Nie wolno  stosować koloru czerwonego ,dopuszczalny jest mały akcent( max 5%)  w postaci np.jakiegoś guzika ,kokardki,koralika  itp.
Wszystkie inne kolory mogą wystąpić w dowolnych proporcjach a praca może być jedno lub wielokolorowa 

Zatem  wszelkie poduszki,zawieszki,koszyki,biżuteria,origami 3d i inne tego typu prace są mile widziane.

9.Technika pracy  dowolna.

10. Praca musi  być zrobiona od podstaw tzn,że wszelkie ozdabianie gotowych  serc  nie będzie brane pod uwagę. Musimy sami sobie najpierw to serce zrobić czy  zbudować ,uszyć,wydziergać albo jeszcze coś innego i dopiero bierzemy się za ozdabianie lub zostawiamy w takim stanie jak powstało.

 11.Kartki są dopuszczalne pod warunkiem ,że będą miały formę przestrzenną .
Zatem przyklejenie serca na kosteczkach dystansowych nie jest formą przestrzenną ,ale serce wykonane np. z modeliny czy innej masy i przyklejone na kartkę będzie już  ok .
Aby rozwiać wątpliwości dla osób tworzących kartki podaję przykład zastosowania serca 3d w kartce

12.W poście mogą znaleźć się tylko prace dotyczące zabawy.

13.Zwycięzca zostanie wyłoniony metodą tajnego głosowania.

14.Na temat co i  jak głosować napiszę w osobnym poście ,po terminie zgłaszania Waszych prac

15.Termin zgłaszania prac od 27 stycznia  do 25 lutego  do godz.23:55.

16.Nagrodą główną będzie promocja Waszego bloga w postaci podlinkowanego banerka , zawieszonego u mnie na bocznym pasku ,przez okres dwóch  tygodni od momentu ogłoszenia wyników.
Poza tym osoba wygrywająca otrzyma ode mnie nagrodę w postaci niespodzianki,dlatego dziś nie będę zdradzać co to jest.
17.Prace nie spełniające warunków będą dyskwalifikowane, a  ich linki usuwane  z InLinkz 
18.Udział osób mieszkających poza granicami kraju jest jak najbardziej możliwy,ale w razie wygranej poproszę o adres do wysyłki na terenie Polski (znajomi,rodzina itp.),mam nadzieję ,że to doskonale rozumiecie .
19.Życzę udanej zabawy :)

Jeszcze tylko banerek do zabawy i niech Was nie zmyli kolor haha,także proszę o dokładne przeczytanie zasad.



Jednym zdaniem możemy powiedzieć   ,że robimy serduszka w 3d , kolorowe i  byle nie czerwone ,ot  tak na przekór wszystkiemu.


Kochani czy jesteście chętni i gotowi  na takie wyzwanie?

Jeśli tak to ogromnie się cieszę ,a jeśli będzie nas mało to też poszukamy pozytywów ,choćby takich jak ostatnio napisała  Beatka" Im nas mniej tym  są większe szanse na wygraną ".

Bo czy Walentynki muszą być czerwone ?


Ja w zeszłym roku robiłam walentynkową propozycję w zupełnie innych kolorach niż czerwień  i wyszło dość ciekawie klik  .
Wam też się to uda ,jestem pewna na 100%.

Także kochani liczę ,że i w tej zabawie mnie nie zawiedziecie,zaskoczycie pomysłowością  i zobaczę takie serducha jakich jeszcze nigdzie nie było  .


A teraz czekam na Was z otwartym blogiem,głodną żabką  i jestem ciekawa kto pierwszy  zgłosi swój udział.

Buziaki :)

Danutka:)))





niedziela, 25 stycznia 2015

Co było kotem w worku?

Kochani witajcie w niedzielne popołudnie.
Mam wolną chwilkę ,więc zasiadam z kawusią, aby odezwać się Was moje mróweczki i opowiedzieć co w trawie piszczy.
Winna jestem Wam wyjaśnienie dlaczego moje candy było dwuetapowe .I tu idealnie Ania trafiła z odpowiedzią ,mimo ,że pytania nie zadawałam .
Jej odpowiedź znajdziecie w komentarzach tutaj

To była moja druga rocznica ,a blog  skończył w listopadzie  dwa latka (w tej chwili jest już ciut więcej)więc aby było sprawiedliwienie to za każdy rok blogowania jedno losowanie.A to znaczy,że na 3 urodzinki być może będą to 3 możliwości do zgarnięcia małego upominku jaki przygotuję .Mówię chyba bo nigdy nie wiadomo,co może się wydarzyć po drodze i do łba mi  strzelić .

Druga sprawa to muszę w końcu Wam pokazać co było tym kotem w worku

Nie chciałam tego robić przy ogłoszeniu wyników ,bo miała to być niespodzianka dla wygrywającej aż do samego końca i pojawienia się u niej  listonosza z przesyłką 
Czy mi się udało Renię zaskoczyć nie wiem  ,pewnie o tym sama kiedyś napisze.

A wracając do tematu kota to zanim go pokażę muszę powiedzieć co mi chodziło wtedy po głowie.
Nie wiedziałam kto wygra losowanie,ale miałam ogromną ochotę poeksperymentować z kolorami.
Jakoś nigdy nie łączyłam(jeśli idzie o kwiaty) w pracach koloru brązowego z różowym i na to postawiłam .

Początkowo myślałam o świeczniku ,ale doszłam do wniosku ,że sporo ich powstało i pewnie co nie jedna nie może już na nie patrzeć.
Dlatego postawiłam na obrazek ,który w każdym  domu może znaleźć gdzieś swój kąt,a jak nie to jakiś kawałek ściany  w piwnicy czy na strychu też się znajdzie,aby go powiesić .

I w ten oto sposób powstał rożek obfitości nr 2,który prezentuje się następująco.











Sporo fotek wrzuciłam,ale pogoda jak je robiłam była wtedy maskaryczna,zresztą dziś nie byłoby nic lepiej.
Wszyscy chwalicie się śniegiem,że jest jaśniej na dworzu,miło i zimowo   a u mnie go nadal nie widać:(

I na sam koniec jeszcze  jedna sprawa,o której zapomniałam ostatnio  wspomnieć .

Ilonka znana jako Angela masa solna  ma ostatnio problemy z blogiem ,coś jej się popsuło ,a ona bidulka nie wie jak sobie z tym poradzić .
Dlatego póki wszystko się u niej nie unormuje to proszę Was w jej imieniu i swoim  o cierpliwość i o zrozumienie.
Nie złoście się jeśli nie możecie wejść do niej na bloga i nie możecie napisać komentarza.
To przecież jedna z nas artystek-kolorystek czyli nasza rodzina ,więc bądźmy wyrozumiali .
Gdyby ktoś miał jakiś pomysł jak jej pomóc ,to proszę o kontakt z Angelą lub ze mną .

Z innych spraw muszę Wam powiedzieć ,że mam też pomysł na bardzo szybki i myślę ,że ciekawy tematycznie  konkurs ,ale nie wiem czy będą na niego chętni, bo sporo jest ostatnio na blogach zabaw i wyzwań .
Także piszcie kochani jak u Was z czasem i chęcią bawienia się u mnie .Pewnie niektórzy powiedzą ,że jeszcze niebieska praca nie powstała a ta znowu coś wymyśla.
Owszem bywa i tak ,ale  czasem potrzebujemy porządnego kopniaka aby ruszyć dupsko i zabrać się do roboty.A często czytając Wasze wypowiedzi widzę jak narzekacie na brak weny itp.
Może taka zabawa pobudzi Wasze szare komórki i zmysły.

Czekam na Wasz odzew w tej sprawie .

A teraz znikam na Wasze blogi ,bo znów tyle śliczności powstało ,a ja nie zdążyłam je skomenować i pochwalić .

A teraz życzę udanego wieczoru :)
Do zaś 


Danutka:)))












piątek, 23 stycznia 2015

Pojemnik dżinsowo-jutowy na opak

Witam wieczorową porą 

Halo !!!
Stuk ,puk !
Jest tu jeszcze ktoś, kto nie śpi o tej porze?

Nie lubię pisać nocnych postów,ale jak zasiadłam po południu do komputera to okazało się ,że neta nie ma .I tak było aż do teraz.
Dlatego zapewniam ,będzie bardzo krótko ,zwięzłowato i na temat.
Obiecałam pewnej naszej blogowej koleżance ,że przyłączę się do grupy i zrobię pewną pracę w technice cartonnage.A jeśli już się do czegoś zobowiązuję to nie ma bata ,abym nie zrobiła.
Nie miałam dużo czasu w tym tygodniu ,latałam z córką po lekarzach ,że o sobie nie wspomnę .
Dlatego moja praca jest skromna,bez dziwadeł wszelakich ,gabarytowo też nie za duża,bo nie było kiedy.
Za to połączyłam w niej to co uwielbiam jeśli idzie o materiały ,a mianowicie dżins i jutę .
Oczywiście cały szkielet wykonany jest z kartonu,który uprzednio ucięłam i wyprofilowałam aby powstał  kształt narożnikowy .
Ponieważ nie lubię robić  prac typowo do szuflady,to zrobiłam do kompletu< klik > takie "pudełko na opak".
Pewnie spytacie dlaczego taka nazwa.Otóż wszelkie koronki dodane są brzegach pudełka nie są symetryczne ,ale  są na obydwu połówkach dodane odwrotnie ,czyli ja nazywam to na opak.
Serduszka też są takie "opakowe" i nawet fajnie to wyszło,choć muszę przyznać,że wycięcie z juty takich małych serc to wcale nie jest tak prosto,bo ciągle się coś siepie a nitki wyłażą jak pijane na wszystkie strony.
Jeśli dobrze się przypatrzycie to dolna koronka jest też odwrotnie i po prawej stronie jest do góry nogami haha,znaczy ząbkami  .

Całość ozdobiłam serduszkami jutowo -dżinsowymi ,dorzuciłam duży kwiat z guzikiem z porcelanki ,jakieś małe serduszkowe dyndadełko dla samego bycia dyndadełkiem i praca gotowa.
Postanowiłam ,że owy narożnik przeznaczę na kwiatki,które ciągle u mnie powstają .
Na potrzeby fotki włożyłam  słupki kwiatków ,ale jakich to na razie nie mogę Wam zdradzić .
A ponieważ już jest późna pora to szybko wrzucam zdjęcia ,abyście zobaczyli o czym mowa .
Jeśli w ogóle ktoś jeszcze buszuje teraz w sieci  haha:)












I to byłoby na tyle .
Jak obiecałam na samym początku , słowa dotrzymałam ,także pewnie  nie zdążyliście  się dziś rozpędzić z czytaniem a tu już koniec .

Kochane dziękuję za każde dobre słówko jakie pozostawiacie.

Buziaki słodziaki 

Danutka:)))




środa, 21 stycznia 2015

Zimna porcelana dla Eli za styczniowy kolorek

Czołem słoneczka !
Dziś  bardzo szybciutko będę pisać ,bo chcę Wam pokazać jaki przygotowałam świecznik dla Eli ,która nam wymyśliła kolorek na styczniową zabawę .
Jak się cały czas okazuje, bardzo wielu osobom podpasił  kolor niebieski  ,bo chętnych do zabawy< klik > ciągle przybywa i  może w tym miesiącu nasze wspólne marzenie o 100  spełni się .
A jak osiągniemy upragnioną cyferkę to wtedy będzie bania u cygana do rana i murowany szampan dla wszystkich haha:)

Kochana jeszcze raz ogromne dzięki za pomoc,inspiracje,banerek i za udział w comiesięcznej zabawie.

Uważam ,że  skoro Ela pomogła mi rozprawić się ze styczniem ,to trzeba troszkę dziewczę wynagrodzić za trud,aby nie pomyślała sobie ,że ja jestem jakaś nieporządna firma haha:)

Oprócz świecznika poleciało też małe co nie co i z tego co mi pisała,wszystko dotarło w całości i spodobało się .Ale ona pewnie o tym sama napisze u siebie,także nic straconego.

Sprawa upominku  załatwiona ,więc teraz ze spokojem i czystym sumieniem mogę  główkować nad kolorkiem na luty.Inaczej mówiąc jak nam wszystkim utrudnić kolorytycznie haha albo dogodzić .
Jednak z góry wiem ,że jaki by pomysł nie był ,to nie wszystkim przypadnie do gustu,bo jeszcze się taki nie urodził co wszystkim by dogodził.

Nie przedłużając wrzucam foteczki świecznika ,który ma już nowe mieszkanko .

Miały być turkusy to oto i one:)


zimna porcelana,kwiaty




 Powstało jeszcze kilka innych świeczników,ale nimi Was nie zanudzam ,bo są one w kolorach,które dobrze już znacie,więc pokazywanie ich nie ma sensu.

Na dziś to tyle ,poszło mi ekspresowo,choć żałuję ,że nie mogę się wygadać i ponawijać makaron na uszy ,gdyż  mam ważne sprawy do załatwienia.

Do Was moje mróweczi zajrzę obowiązkowo wieczorem .

Dziękuję za każde dobre słowo,które motywuje i sprawia,że to co robię ma jakiś sens.

Trzymajcie się i do zaś ,albo i jeszcze szybciej 

Danutka:)))






niedziela, 18 stycznia 2015

NIezapominajki - zimna porcelana

Czołem mróweczki!
Jak Wam dziś upłynął dzionek kochani,bo u mnie jakoś tak nijako skoro za oknem mglisto ,szaro,buro i do bani.
W tygodniu chwilami już świeciło słonko ,a jak przychodzi do niedzieli to totalna kiszka.
Śniegu jak nie było tak nie ma .
Nie żebym za nim tęskniła,ale wolę jak zima to zima, a lato to lato.

Wstępnie porobiłam za pogodynkę haha i teraz mogę ze spokojem popisać co tam ślina mi na język przyniesie.

A co u mnie  dzieje się  ciekawego na warsztacie?
Ano same nudy do kwadratu,
 czyli na tapecie znów zimna porcelana, a mój przerywnik szyciowy był jak na razie jednorazowy.

Tak przy okazji dziękuję ogromnie za tyle komentarzy jakie zostawiliście pod laleczkami z kaszą klik .
Nie myślałam ,że takie liliputkowe lale  mogą się spodobać i tym bardziej jest mi bardzo miło .
Nawet pojawiły się określenia na nie.

Najbardziej spodobała mi się nazwa jaką wymyśliła  Kasia z dziupli  ,a mianowicie 
BOMBOLINKI   i tak będę je nazywać .
Kasiu droga  blondyna też kiedyś powstanie,jak znajdę chwilkę .
A może sama weźmiesz się i  uszyjesz kuzyneczkę ,byłoby wesoło i kolorowo.

A wracając do tego co chcę dzisiaj Wam pokazać muszę podziękować również za tak miłe przyjęcie mojego pierwszego tortu z zimnej porcelany tutaj ,który powstał specjalnie na naszą zabawę kolorystyczną .
Robiąc go zostało mi trochę niebieskiej urobionej masy i chcąc nie chcąc trzeba było z niej coś wykombinować ,bo grzechem i rozrzutnością byłoby wyrzucać  .
A ponieważ myślami jestem w zabawie u Ilonki to tworzę nowe kwiatki ,znaczy uczę się .
A co może być niebieskiego jak niezapominajki?
Wydawałoby się ,że  w porównaniu do róż to są takie prościutkie ,a tu guzik prawda.
Jeśli lepi się wszystko samemu bez żadnych wzorników czy foremek to kurde idzie to nie tak łatwo i szybko.A ich wielkość też nie ułatwia nam zadania.
Nie mam zdolności manualnych w lepieniu,ale starałam się jak mogę aby coś tam wyszło.Porobiłam kilka różnych odcieni pięciopłatkowych kwiatuszków ,dorobiłam im środeczki.Przy okazji z resztek powstały jakieś inne niebieskie kwiatuszki i z tego wszystkiego ułożyłam kompozycję .

Narzekamy ,że fotografuje się źle kolor złoty, czerwony czy fioletowy ,a tu muszę powiedzieć ,że niebieski też może napsuć wiele nerwów.
Dlatego zrobiłam na dwóch tłach ,białym oraz czarnym  i te Wam dziś pokażę.

A wyjątkowo zacznę dziś od kolaża 








niezapominajki,bukiety


Jak widać zamiast picia czerwonego wina można też wykorzystać lampki do innych celów  lub połączyć jedno z drugim i  też z bardzo pozytywnym skutkiem  .
Jednym słowem taka wiosenna  dekoracja na stolik czy parapet okienny może być też ciekawym  rozwiązaniem .

Mam cichą  nadzieję,że jak sama nazwa kwiatów  "niezapominajki" wskazuje na niezapominalstwo  to i mnie nigdy też nie zapomnicie :)))


Za chwilę  znikam  poodwiedzać moje blogaski i zobaczyć cóż tam ciekawego w trawie piszczy.

Natomiast wieczorkiem będę  dalej lepić kwiatki ,uczyć się nowych,aby zdążyć ze swoim pomysłem do 10 lutego, kiedy to kończy się konkurs u Ilonki, na który jeszcze raz zapraszam chętnych  w imieniu autorki i swoim .
A łatwo nie będzie ją zaskoczyć, oj nie będzie.

Dzięki słonka  za każdy komentarz,za to że wpadacie i zostawiacie jakieś słówko.


A już tak całkowicie na koniec mam do Was pytanko
Jakie kwiaty lubicie najbardziej i dlaczego ?
 I jestem ciekawa czy ktoś zgadłby jakie są moje ulubione.
Także kochani możecie strzelać i typować .
Dla ułatwienia dodam ,że nie są to róże .


Spokojnego wieczoru wszystkim, którzy tu wdepną choć na chwilkę .

Danutka :)))






piątek, 16 stycznia 2015

Wyniki urodzinowego candy

Witajcie kochani.
Wybaczcie,że dopiero teraz piszę o wynikach,ale nie miałam kiedy porządnie przysiąść na kompa .Cały tydzień był zwariowany,zalatany,dwa zebrania w szkole ,treningi i wiele,wiele innych spraw ,które się nałożyły na to opóźnienie.
Ale już jestem i szybciutko i donoszę ,bez zbytniego owijania w bawełnę o tej szczęściarze .
W całej zabawie wzięło udział aż 75 dziewczyn .
Dziękuję Wam kochane za tak duży udział,za ciepłe słowa ,życzenia i pomysły na radzenie sobie ze stresem.
W pierwszym etapie zabawy wygrała Lucy z Mazur,która swoją niespodziankę otrzymała jeszcze przed świętami.

Tym razem dopisałam do ręcznie sporządzonej  wcześniejszej listy osoby ,które jeszcze zapisały się do zabawy po pierwszym losowaniu i w sumie mam 75 wspaniałych duszyczek.Wybaczcie za pismo,ale  w pośpiechu zawsze mi bazgrołki wychodzą ha:)


Jednak znów nie  bawiłam się w cięcie pasków,ani nie korzystałam z żadnej maszyny losującej z netu,bo najzwyczajniej nie mam czasu na przyswajanie co i jak chodzi w tych ustrojstwach.
Zresztą i tak nie mam zaufania do takich wynalazków ,nie na darmo nic nie wygrywam w totka haha,

Podczas 1 etapu losowania  był wykonany telefon do przyjaciela, a tym razem winę zwaliłam na mojego męża,który akurat wszedł do domu.Rzucając mu w biegu pytanie wybierz jedną liczbę od 1 do 75 odpowiedział 19

Czyli  dziś nagroda poleci do przemiłej ,sympatycznej ...
No właśnie ,kto chce wiedzieć ,niech koniecznie zajrzy do szczęściary z numerem 19


Kochana poproszę szybciutko o adresik do wysyłki i gratuluję serdecznie.

Wiecie,że gdybym mogła to każda z Was byłaby obdarowana małym upominkiem,także musicie być czujni bo nigdy nie wiadomo do kogo poleci moja jakaś mała niespodzianka.
Znów podstępnie będę zdobywać adresiki haha,chyba ,że ktoś sobie nie życzy to proszę wyraźnie to zaznaczyć w komentarzu .

A teraz żegnam się już z Wami życząc wspaniałego weekendu

Buziaki dla Was

Danutka:)))










wtorek, 13 stycznia 2015

"Kaszaste" laleczki

Igła i ja to dwa różne światy i z reguły nie wchodzimy sobie w drogę.
Chociaż jeśli chodzi o haft to coś tam czasem sobie dłubnę.

Jakiś czas temu natknęłam się w necie na filmik, gdzie w bardzo prosty sposób pokazano jak można sobie zrobić mini laleczkę .Pewnie nie jedna z Was widziała to o czym mówię .
Wersja idealna jak dla osoby umiejącej  tylko fastrygować haha 
Czyli krótko mówiąc coś dla mnie.
Kiedyś może i ja kupię maszynę ,złapię za igłę i będę uczyć się szyć  ,ale wydaje mi się ,że to jeszcze nie jest ta pora i nie ten czas.

Postanowiłam chwilowo a właściwie jednodniowo odłożyć na bok porcelanę i zdziałać  miniaturki.
Łatwość niesamowita i do tego nie trzeba robić żadnych rączek,nóżek  tylko wyciąć dwa koła i je czymś wypełnić .
Do wypełnienia  użyłam  kaszy (pęczak) bo mój mężulek często gotuje taką na ryby i tej kaszy u nas pod dostatkiem .
Oczywiście innych kasz też jest sporo ,bo ja jestem "kaszowa", a jaglana czy gryczana często goszczą na naszym stole.Tylko dzieciaki coś nie bardzo za nimi przepadają i jak to mówi mój syn  i tu cyt."z kasz wybieram ryż" haha:)
W sumie pora obiadowa to można i troszkę zboczyć z tematu głównego i ponawijać na temat jedzonka.

Czemu to robiłam ?
Nie mam pojęcia ,jakiś diabeł mnie podkusił ,aby zrobić coś takiego .

Już widzę jak szyjące dziewczyny(Reniu,Diano,Aniu itd) śmieją się z moich cudaśnych liliputów ,więc macie jeszcze chwilkę czasu nachichrajcie się do woli i wróćcie dalej pooglądać fotki.

Niby wszystko proste jak drut i myślałam że zrobię w pół godzinki ,a tu kurde babrałam się z tym ponad 2 godziny.  Nawet głowy musiałam robić jeszcze raz, bo wyszły mi jakieś takie nieproporcjonalne do reszty.

Pierwsza powstała czarnula,która ma jakieś takie  nieuczesane  włoski ,bo wełenka jakoś  nie bardzo ze mną współpracowała i była za cienka.
Za to brunetka ma już całkiem przyzwoite te kiteczki .


Ale przyjrzyjmy się im z osobna.

Czarnula z motylkową wsuwką i w dżinsowym wdzianku





Brunetka natomiast w zielonym ubranko ,na które poświęciłam jakiś kawałek grubego materiału 





Kochani wiem ,że to jest w zasadzie takie nic,bo dziewczyny tworzą cudne laleczki. Ale powiedzcie czy one nie są urocze?
Takie małe kruszynki z oczkami z dżetów mają w sobie urok  ,są praktyczne bo można nimi bawić się, rzucać i używać do zabaw kreatywnych z dziećmi podczas ćwiczeń gimnastycznych .
Pamiętam z czasów szkolnych  ,gdzie używaliśmy  woreczków wypełnionych  ryżem lub grochem,które  wspaniale  spełniały  swoją funkcję.


Na sam koniec przypominam o moim candy urodzinowym  klik ,którego zapisy trwają jeszcze tylko do jutra.
Także już ostatni raz  zapraszam  na kota w worku.


Na dziś to tyle czym chciałam się z Wami podzielić .


Miłego popołudnia i do zobaczyska niebawem 

Danutka:)))