sobota, 29 listopada 2014

Moje bożonarodzeniowe nowości 2014 - komplet i podziękowanie dla Eli

Hey moje słoneczka!
Pragnę na samym początku podziękować Wam za tyle ciepła jakie płynęło do mnie  w ostatnim tygodniu.Otrzymałam od Was tyle pięknych i życzliwych słów na blogu,na skrzynkę i wsparcie telefoniczne ,które dały mi  ogromną siłę.Z Wami wszystko wydaje się łatwiejsze i wiem że dam radę .

Kochane moje żyję i czuję się.........no nie jest źle,czekam jeszcze na pewien bardzo ważny wynik ,a potem kolejna wędrówka do placówki zdrowia zwanej szpitalem  . 
Także proszę trzymajcie dalej kciuki za moje zdrówko.

A po powrocie do domku zastała mnie pewna  niespodzianka ,bo Elunia która bawi się z nami w kolorki przesłała mi swoją złotą  pracę z banerkiem .

Elu!!!


Kochana wiedziałam ,że ta praca jest  śliczna, ale dopiero na żywo widać te wszystkie kolory i detale.
Poza tym Elunia  oprawiła banerek w ramkę i mam teraz śliczną pamiątkę po listopadowej złotej zabawie.
Kurcze nawet w najlepszych snach bym nie wpadła na taki fantastyczny pomysł aby zrobić banerek banerka .
Dziękuje kochana ,sprawiłaś mi przecudną niespodziankę .
Sorki za fotki,ale światło się odbijało od szybki 


A tu kochani spójrzcie jakie te literki z adresem mojego bloga są cudne i maleńkie ,Ela sama je z tych cieniutkich paseczków robiła  .Jestem kochana pod ogromnym wrażeniem Tej pracy ,jej staranności i wykonania.

O kurczątko zapomniałam jeszcze o jednej  niespodziance ,ślicznej karteczce od Eli,cóż pochwalę się przy następnej okazji jak fotki zrobię ,mam nadzieję ,że Ela mi wybaczy sklerozę 

No i dochodzimy do moich wypocin,które powstały jeszcze przed szpitalem ,ale z braku" jaśniejszej "pogody fotki robiłam dzisiaj w ogródku.Znów zmarzłam w pazury ,bo u mnie dziś minus 6 się ukazało za oknem .

A cóż takiego wymożdżyłam ?
Nic ciekawego ,jak zwykle juta,świecznik  ,choć w troszkę innej odsłonie.
Jako  szkieletu użyłam takiego fajowego. ciemnobrązowego materiału ,jaki udało mi się wyhaczyć gdzieś w lumpie .Nie widać go za bardzo, bo nie miałam tam jasnego podkładu a na cemencie nie chciałam ustawiać ,więc wstawiłam świecznik w zielone zielsko,póki jeszcze takowe istnieje i rośnie . 

Co patrzę na fotki to gęba mi się śmieje bo widzę moje odbicie ,normalnie jaja jak berety haha:)
Błagam nie przypatrujcie się zbytnio w czerwone bombasy.



Ale zanim powstał ten świecznik to najpierw zdziałałam choinkę z juty w postaci obrazka,czyli powstał kolejny mój nowatorski pomysł, jaki  bardzo przypadł mi do gustu .
Zresztą chyba nie tylko mnie ,bo powstały już kolejne,ale o tym napiszę innym razem .
Szkoda  ,że  tylko na żywo można dostrzec jego prawdziwe piękno,bo foty to nie jest  to ,nie widać tej trójwymiarowości tak jakbym chciała .


Tu też wykorzystałam ten brązowy materiał stanowiący tło obrazka,oczywiście zastosowałam złote róże z zimnej porcelany ,jutę i troszkę innych ozdóbek .
Jako pnia do choinki użyłam grubej laski cynamonu.


Obrazek jest sporych rozmiarów,bo ramka była duża 40x29cm




 Zapewniam Was kochani ,że w świetle lamp wygląda super i pięknie się błyszczy .

I jeszcze tylko kolaże moich nowych prac 


Kochani wiem,że wymarzona setka oddala się coraz bardziej,ale i tak dziękuję że jest nas spora grupa ,która bawi się fantastycznie .Banerki są obok na pasku bloga,zapraszam więc tych co nie mogą się jeszcze zdecydować .
Jeszcze tylko 2 dni i poznamy kolejny kolor,mam nadzieję,że też Wam przypadnie do gustu moja propozycja grudniowa.

Przypominam też o innej zabawie  klik ,jaka się u mnie odbywa i zapraszam do jej udziału ochotników ze zwariowanymi pomysłami na swoje odjechane  studio fotograficzne .

Na dziś to wszystko co u mnie powstało.
Po tygodniowym lenistwie czas się brać do roboty ,bo pomysłów co niemiara ,tylko czy oby chęci są takie jakie powinny być ? Nie przekonam się o tym jeśli  nie zacznę coś robić.
Także zmykam szybciutko ,bo mnie północ zastanie.

Wczoraj już trochę Was poodwiedzałam ,pooglądałam co tam fantastycznego powstało ,choć nie wszędzie zostawiam po sobie ślad bo nie dam rady.
Ale wiedzcie ,że jestem z Wami zawsze i  w każdej chwili dla Was.Jeśli tylko ktoś ma jakieś problemy ,nie umie coś zrobić to  jestem do usług i pomocy zawsze chętna.
Śmiało można pisać i pytać ,jeśli tylko będę umiała to na pewno podpowiem czy coś doradzę .

Buziaki słodziaki moi kochani 

Danutka :)))


wtorek, 25 listopada 2014

W oczekiwaniu na .................powrót do domu

Witajcie moje mróweczki ,a przede wszystkim artystki malujące  listopad na złoto.
To do Was przede wszystkim ,ale i nie tylko muszę dziś napisać kilka słów.
Nie miałam jakoś nerwów, aby naskrobać w niedzielę te kilka słów,ale jednak muszę się odezwać do Was,bo Wy jesteście już jak rodzina.

Od wczoraj jestem w szpitalu na diagnozie,nie wiem ile potrwa ,także przepraszam,że Was nie odwiedzam ,nie pilnuję zabawy,ale mam limit czasowy na neta i nie wchodzę wcale na listę czytelniczą .Kochana  Ania obiecała pilnować wszystkiego,gdyby ktoś miał jakieś problemy czy było coś nie tak.
Kochani moi zajrzę do Was po powrocie do domu,skomentuję ,mam nadzieję,że tam wszystko jest ok i nie trzeba nikogo upominać i przypominać o regulaminie.

Obiecuję również że kolor na grudzień też się pojawi w terminie  .

Także złotka moje trzymajcie kciuki ,aby wyniki były pozytywne ,choć już dziś wiem że to na tych tylko   się nie skończy i za jakiś czas będzie kolejna wędrówka w kierunku badań.
Póki co jakoś się trzymam,robię wszystko aby tu nie zwariować ,choć ten wenflon  czyt. wentyl ogranicza mi dziś ruchy ,że nawet nie mogę nic pohaftować.
Pozostała mi krzyżówka i pisanie z dalekiej odległości ,na prawie wyprostowanej ręce,niestety lewą nie umiem pisać.

Do tego babka słuchająca całą noc radio i chodząca po pokoju,niewygodne wyrko,jedzenie, że lepiej nie wspominać  itd. ale trzymam się i nie poddaję !!!!!!!!!!!!!

Do usłyszenia moi kochani 

Danutka:)))


piątek, 21 listopada 2014

Tutorial - Jak zrobić stroik - świecznik bożonarodzeniowy z rolek papieru toaletowego

Witajcie kochani !

Dawno nie było u mnie żadnego kursiku,ale też nie było czasu i pomysłu na to co ma powstać.
Teraz jest inaczej, bo prace bożonarodzeniowe u wszystkich ruszyły pełną parą ,nie tylko u blogowiczów,ale i zwykłych podpatrywaczy i podglądaczy w sieci.
To często oni piszą do mnie pytania i prośby jak coś takiego wykonać .
A ponieważ dużo osób poprosiło mnie o kurs na zeszłoroczny stroik - gwiazdę ,dlatego  uznałam ,że jakoś się zmobilizuję  i  pokażę jak coś takiego wykonać.

Sorki za jakość fotek,ale po ciemku idzie mi  to fatalnie ,jednak to co najważniejsze jest widoczne.

To zaczynamy.
Potrzebne materiały :
-6 lub 7 rolek po papierze toaletowym,w zależności od tego  kto ilu ramienną gwiazdę chce wykonać,
-pistolet na klej,
-karton,
-złota farba,
-ozdoby i przydasie świąteczne 



Zaczynamy od sklejenia jednego z otworów rolki,przytrzymujemy klamerkami do bielizny.
W ten sposób postępujemy z 6 rolkami.





Następnie ,gdy wszystkie elementy zostaną połączone  sklejamy drugą stronę,ale obracając rolkę tak aby powstała herbaciana piramidka,tak jak np.w saszetkach z herbatą lipton



W czasie gdy  piramidki się sklejają ,my zajmujemy się ostatnią  rolką papieru.
Ponieważ świeczuszki tealightowe wpadają do środka, bo rolka jest troszkę szersza,to ja mam opracowany od lat swój własny sposób 

     Otóż na  całej jej szerokości odcinam          pasek na szer. 1 cm ,który potem             przecinam na dwie części.


 Następnie przyklejamy te paski do roki tak aby dały oparcie dla świeczuszki.
Można to zrobić na całej szerokości lub jak pokazane na fotce  jako dwie warstwy tych pasków,wtedy na pewno świeczuszka nam nie będzie wpadać do środka.
Pamiętajmy o odmierzeniu szerokości tealigta.



Ponownie sklejamy rolkę na przeciętej , całej szerokości i tuba gotowa do użycia .


Kolejnym krokiem jest wycięcie z kartonu kółka będącego podstawą ,ja mam swój stały wzornik w postaci szklanej i już wysłużonej miseczki

 Następnie polewamy klejem poszczególne piramidki,uważając aby się nie poparzyć
 ,albo polewałamy na samym końcu już gotową gwiazdę. 

A po wyschnięciu przyklejamy do koła  w ten oto sposób.

Oczywiście przyciskamy klamerkami, aby klej dobrze połączył

 I na samym końcu doklejamy na  środku 7 tubę ,polewając ją też klejem .


Oczywiście można sobie to polewanie klejem darować, bo jednak  dosyć sporo go na to wychodzi.Takie gładkie gwiazdki też wyglądają super..

A na samym końcu psikamy złotą lub srebrną farbą.Choć muszę powiedzieć ,że każdy wariant kolorystyczny będzie wyglądał bardzo ciekawie.
I pozostaje najprzyjemniejsza część,czyli ozdabianie według własnego gustu.


W ten oto sposób mogą powstać przeróżne stroiki ,jakie u wykonałam  w zeszłym roku.

A na zakończenie kilka inspiracji i  propozycji kolorystycznych 






Więcej fotek znajdziecie klikając tu,tu czy np. tutaj 
Mam nadzieję,że teraz już jest wszystko jasne i udzieliłam wszelkich odpowiedzi na często zadawane pytania.


Kochani ponieważ pomysł na te stroiki jest mój nowatorski i nigdzie wcześniej nie był publikowany,także proszę o zachowanie praw autorskich ,a  jeśli ktoś korzysta z tego kursu ,proszę o pozostawienie jakiegoś namiaru do siebie,abym mogła Was odwiedzić czy linku zwrotnego do tego posta.

Zapraszam też na inny mój  kursik autorski <klik> ,gdzie powstały też ciekawe stroiczki z recyklingu 


Przypominam o moim urodzinowym candy klik ,na które serdecznie zapraszam 


Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego weekendu .


Danutka:)))






czwartek, 20 listopada 2014

Wianek bożonarodzeniowy

Ostatnio jest mnie dosyć sporo  na blogu,ciągle coś piszę działam i wymyślam.
Ale to pozwala zapomnieć  o pewnych sprawach,porozmawiać z Wami ,poużalać się czy też pośmiać jak ostatnio.
Dziękuję moje słoneczka za Wasze wizyty i za to,że moje pomysły i wybryki są przez Was  jeszcze tolerowane.Swoją drogą ciekawe jak długo ze mną w takim tempie wytrzymacie haha:)

MAM DLA WAS DOBRE WIEŚCI !!!!!!!!!!!!!!
Kochani jest nadzieja,że zrobi się jaśniej ,bo dziś zaczął u mnie padać pierwszy śnieg,znaczy jak na razie tylko śnieg z deszczem,bo do pięknych płatków śnieżynkowych jeszcze mu daleko  .Ale jak już pojawi się puszysty dywan to bankowo będzie jaśniej .
 Nie powiem,żebym za zimą  tęskniła,ale mam dość ciemności jak w piwnicy czy podziemnych lochach.



Gdyby ktoś nie śledził mojego bloga na bieżąco,to informuję że pojawił się nowy konkurs dla krejzolek takich jak ja,o którym możecie poczytać TUTAJ i również przyłączyć się do zabawy.

Poza tym przypominam o urodzinowym candy,które będzie przebiegało w dwóch etapach o tutaj.

I na koniec link do  zabawy w kolorowanie świata <klik>

***********
To tyle jeśli chodzi o króciutki wstęp.
Teraz przechodzę do tematu głównego jakim jest wianek, na który miałam chrapkę  od zeszłego roku.
Jak już się domyślacie ,materiałem który użyłam do jego zrobienia będzie juta.

A zrobiony jest z pozwijanych gazet ,obwiązanych sznurkiem i taśmą ,bo przecież szkoda kasę wydawać  na  gotowce styropianowe,kiedy sterty gazet znajdują się  w chałupie.Następnie  uformowałam wianek  tak,aby przypominał koło ,podoczepiałam poskładane kawałki juty ,dorzuciłam kilka bombek i gotowe.

Może aż  tak szybko to  nie trwało jak napisałam ,bo musicie wiedzieć,że owe małe ,białe bombeczki robiłam sama,oczywiście  z zimnej porcelany.
Następnie pomalowałam je lakierem perłowym i bogato posypałam błyszczącym pyłkiem .
Tak samo pobrokaciłam białe gwiazdki i te duże białe bombki.
Zachciało mi się nawet troszkę obsypać drobinkami jutę,która w połączeniu ze światłem fantastycznie mieni się ,czego niestety na fotce nie zobaczycie.

Na razie nie mam jeszcze tych żarówek ,które mają poprawić mi jakość zdjęć,ale zdobędę je ,choćby po trupach haha:)
Jednym słowem czas wybrać się na jakieś zakupy  do elektrycznego.
Wiem ,że  w zwykłym nie ma ,bo już dziś się pytałam u siebie,także jutro wyruszę na dalsze poszukiwania,jeśli tylko czas znajdę na to.
Właściwie to nawet mam takie żarówki w domu,które dają zimne światło,ale są tylko w łazience i tam raczej pod sufit skakać już nie będę .Co nie znaczy,że z grubszą artylerią w postaci drabiny tam nie byłam .Byłam ,a jakże wczoraj,jak tylko o tym poczytałam w poście Allienor,tylko tam się po prostu nie da,więc dałam sobie spokój .Swoją drogą to kochana ogromnie Ci dziękuję Ci za ten wpis,bo teraz nie jedna z nas będzie polować na te żarówki ,ale może zaczniemy też robić ładniejsze zdjęcia .

No dobra dość już wypisywania ,bo Gosiula nie nadąży się modlić ,a Ania nie zdąży gaci zmieniać ,tak ostatnio ciągle posikuje i kwiczy po kątach czytając różne posty na blogerze  haha:)

Fotkami dziś Was nie zawalę,będą aż dwie sztuki haha,a kolaża też nie będzie ,bo nie zrobiłam 







Było jeszcze jedno zdjęcie ,ale tak się odbijałam w czerwonej bombce,że byście popadali ze śmiechu jak kawki,więc go nie pokazuję.

I dojechaliśmy do końca .Jak zauważyliście do wianka użyłam dwa rodzaje juty i myślę,że nie wygląda to aż ta źle ,choć zawsze mogłoby być lepiej.
Nie mam ostatnio zbyt dobrej passy jeśli idzie o świąteczne prace,więc wszystko co tworzę  idzie mi jakoś opornie ,ale uwierzcie mi ,staram się jakoś rozbujać .


Na dziś  kończę już  moje pisadło .
Dziękuję za każde słowo ,którym potraficie zmotywować i podnieść na duchu..
Pozdrawiam  Was czwartkowo :)))

Danutka:)))



wtorek, 18 listopada 2014

Takiego konkursu jeszcze nie było

Witajcie mróweczki.
Tego jeszcze u mnie  nie było !!!!!!
Nawet nie wiem czy w ogóle gdzieś coś takiego było.
Ale ja jestem pojechana na maxa  hahaha:)))
Szaro-bury listopad nie najlepiej na mnie działa.
To co dziś wyprawiałam w domu przy robieniu fotek jest tak zwariowane ,że aż szkoda abyście tego  nie zobaczyli.
Prawdziwa jazda na rowerze bez trzymanki , normalnie kaskaderka dla entuzjastów sportów ekstremalnych .
To ,że się wściekam przy robieniu fotek wiecie nie od dziś .Ale dziś moje wszelkie próby przekroczyły granice .
Chciałam zrobić fotkę nowej pracy i nigdzie nic nie wychodziło przez ciemności egipskie ,dlatego postanowiłam zbudować piramidę .A gdzie najlepsze Danutka ma światło?
Oczywiście pod samym sufitem .Klepki w mózgu chyba też mam pod samym sufitem haha,któż normalny by to wymyślił.
Ale tam halogeny świecą najjaśniej więc i tam się udałam z moim nieprofesjonalnym sprzętem .
I tak  stojąc na drabinie ,dokładnie jej 4 szczeblu, wpadłam na pomysł ,abyśmy się troszkę wszyscy razem pośmiali.Do tego przypomniało mi się jak Anula ostatnio pokazywała swój eksperymentalny namiot ,czyli jak widać kombinuję nie tylko ja .

A  jak to u mnie dziś  wyglądało zaraz się przekonacie 


Przykro ,że mnie na tej drabinie nie zobaczycie ,ale musiałam cyknąć całość ,a nikogo w domu nie było ,gdy budowałam moją wieżyczkę 
 Moja budowla składała się z dwóch krzeseł na ,których położyłam  kartony ,a na nich  stała rozłożona na max.wysokość deska do prasowania.Wszystko po to aby być jak najbliżej mojego źródełka światła,plus boczne lampki po bokach.
Normalnie barykada wyszła jak ta lala.


A tak wygląda moja czerwień ,o jakiej  będzie wspomniane słowo w zasadach zabawy


**************

Jaką fotkę dziś robiłam na tej piramidzie to Wam nie pokażę,bo ona oczekuje na swoje wejście .

***************
Ale żeby było wesoło  przygotowałam dla Was konkurs jakiego jeszcze u mnie nie było.
Skoro piszecie,że latacie z aparatem po chałupie tak jak ja ,to chcę abyście mi to Wasze latanie pokazali.
Z chęcią wszyscy się pośmiejemy ,a może coś dla siebie podpatrzymy .

*******************

A teraz szybko krótkie zasady o co w tym chodzi.
1.Chęć udziału w zabawie zgłaszacie w komentarzu pod tym postem 
2.Udział mogą brać osoby prowadzące aktywnie bloga ,które swoje zdjęcia robią w różnych miejscach  w domu(podwórko odpada) bez użycia profesjonalnego namiotu bezcieniowego.
3.Nie robimy żadnych prac ,a jedynie pokazujemy swoje prowizoryczne namioty i stanowiska ,gdzie najczęściej cykacie foty robótek.
Muszą  być pokazane dwa zdjęcia.
Jedno zdjęcie ma dotyczyć  miejsca i robione z większej odległości ,aby było widać całość a druga fotka ma tyczyć się  jakiegoś  dowolnego przedmiotu ,koniecznie w kolorze czerwonym w tym  oświetlonym przez Was miejscu.
Także pożądane są wszelkie akrobacje i wariacje ,ale też mają być widoczne efekty w postaci tych czerwoności  .
4.Swoje dwie fotki wstawiacie u siebie na blogu ,przy okazji jakiś swoich  postów lub same posty tylko z tymi zdjęciami.
5.Banerek konkursowy  pobieracie i  wstawiacie  u siebie na bocznym pasku i w postach  z linkiem przekierowującym do tego posta.
5.Zabawa trwa od dziś do 12 grudnia 2014,a potem następuje 3 dniowe głosowanie na najbardziej odjechany i skuteczny  pomysł .
6.Swoje prace wrzucacie niebieskiej żabie na język tóż pod tym postem .
7.Jednym słowem dużo czasu ta zabawa  nie zajmuje,bo będziecie robić tylko dodatkowe 2  fotki  przy okazji cykania własnych prac.
8.Nagrodą dla zwycięzcy będzie jeden z moich świeczników z zimną porcelaną .
Kolorystyka oczywiście do uzgodnienia po zakończeniu głosowania i wyłonieniu zwycięzcy

I banerek dla Was 


Mam cichą nadzieję  ,że znajdą się chętni i pokręceni krejzole jak ja .
Mamy się dobrze bawić ,śmiać i przepędzać tą cholerną szaro-burą pogodę !!!!!!!!!!!!!!!!

A jak nie, to mówi się trudno,będziemy smęciły dalej i czekały aż słońce zaświeci jaśniej .

I co Wy na to kochani ?

Are you ready??????





poniedziałek, 17 listopada 2014

I znów nic nowego ani świątecznego

Ciekawa jestem jak się dziś czujecie ,bo mnie chyba dopadnie mnie jakaś jesienna  deprecha przez tą pogodę.
Pada i wieje,wieje i pada ,do tego chyba w całej Polsce zapanowały egispkie ciemności 


Ileż można siedzieć po ciemku .Jak tu myśleć ,coś robić i  pstrykać fotki.
Nie liczcie też na to ,że coś  nowego u mnie  zobaczycie.
Zasiadłam do popołudniowej herbatki ,więc mam okazję wyżyć się literacko i ponarzekać.
Nie ważne ,czy  ktoś to   przeczyta czy nie,ja mam ochotę pogadać do monitora,aby nie oszaleć.
Małż mój nazakładał tych energooszczędnych żarówek o małych "wacikach" haha  i zadowolny,że są mniejsze rachunki za prąd,a ja cierpię katusze .
Tęsknię za słońcem ,jasnością i spokojnym nastrojem.A tu widać mam  życzenia nie z tej ziemi.
Krótko mówiąc pogoda jest popierniczona, wnerwiająca i nie wiadomo jak długo taki stan potrwa.
Mogę się założyć ,że większość z Was myśli tak jak ja.
Do tego mam niemiłe wspomnienia odnośnie takiej szarugi,bo kiedyś czyli dawno ,dawno temu kiedy zaczęłam chodzić do 1 klasy szkoły podstawowej złamałam sobie prawą rękę,gdyż spadłam z rowera.
Nie myślcie,że nie umiałam jeździć ,po prostu kierownica się przekrzywiła i rypnęłam jak długa.I to akurat w czasie ,  gdy uczyłam się pisania literek.Ale nie to jest w tym wszystkim najlepsze,bo chcę Wam powiedzieć,że przez taką pogodę jak dziś ,kiedy jest ślisko ,mokro i dżdżysto złamałam wtedy rękę ,tą samą i to  po raz drugi.
Żeby było weselej to w tym samym dniu kiedy mi ten gips zdjęli.
Rano ściągnęli a za 3 godziny znów mi wsadzali w gips.
Pośliznęłam się na  liściach i poszło ,było tylko jedno wielkie aaaaauuuu!!!!
Także chyba jestem usprawiedliwiona ,dlaczego nie lubię takiej słoty za oknem.

No to ponarzekalam sobie na pogodę , cofnęłam się myślami do dziecięcych lat, pobawiłam się w pogodynkę więc  czas przejść do  kolejnego tematu .
Co prawda mam zrobioną kolejną pracę,ale dzisiaj  jej Wam nie pokażę z wiadomych przyczyn.
A mi zależy abyście zobaczyli ją w lepszym świetle .

A teraz  zanudzę Was  kolejnym matecznikiem  ,bo jednak coś tam ciągle dolepiam .
Tak,tak ,tak .
Fotki beznadziejne ,same cienie i sztuczne światło  czyli warunki niezbyt sprzyjające .

bukiety,koszyki



Jednak ciut zmieniłam wygląd kosza,tzn.juta pozostała,ale dodałam inną koronkę ,bardziej błyszczącą i cekinową.




O dziwo róże brązowe nie są spotykane w naturze,a  mimo to cieszą się największym powodzeniem .
Na koniec dziękuję za wszystkie  miłe  komentarze pod moją złotą choinką,cieszę się że wariacja złoto-czarna została  przez Was doceniona .
Poza tym zapraszam na urodzinowe candy <klik>,gdyby ktoś się namyślił i chciał dołączyć do zabawy.

A teraz idę potworzyć coś z tych różyczek,aby kosz zwolnił się na kolejną partię kwiatów,które będą powstawać już niebawem .
Miłego wieczorku mróweczki :)

Danutka:)))





sobota, 15 listopada 2014

W końcu i ja nakarmiłam niebieską żabcię :)

Witajcie złociutkie!

Kochane moje na początku dziękuję Wam za ogromne wsparcie i odpowiedzi na tak trudne pytanie,jakim było radzenie sobie ze stresem.
Z większością się zgadzam,robię to samo co i Wy.Tylko człowiek czasem poszukuje jeszcze innych rozwiązań,podpowiedzi  jeśli sport,muzyka,sprzątanie,gotowanie   czy słodka czekolada zawodzą.
Na razie daję radę i jakoś ogarniam i odganiam tego diablika  i mam tylko nadzieję,że sił starczy na jak najdłużej.
Gdyby ktoś chciał się jeszcze podzielić ze mną swoim pomysłem jak radzić sobie w sytuacjach stresowych zapraszam klikając tutaj.

************************
Ludziska moje kochaniutkie listopad nieźle sypie złotem i Waszymi pomysłami,bo żabka jak tak dalej pójdzie będzie niezłą grubaską , tak ją wszyscy karmicie i będzie musiała przejść na dietkę .
Pojawiło się już sporo cudnych,kreatywnych prac.
A mojej "ani widu ani słychu".
Jednak dziś sytuacja się zmieni,bo wreszcie coś natworzyłam .
Od 3 dni siedziałam nad moim złotkiem ,lepiłam i myślałam co z tym fantem zrobić.
W końcu złoto to  kolor królewski,a jak król to i korona musi być.
Tyle,że ja jej nie zrobiłam a fotka poniżej jest po to aby potrzymać Was jeszcze chwilkę w napięciu i nie zdradzać na pulpicie mojej pracy.


Jeśli idzie o złoty kolor to jakoś nie przepadam za nim,  zresztą jak większość z Was .
Oczywiście święta to co innego ,musi być błyszcząco i dostojnie.
Jednak na co dzień  się nim nie otaczam. Nie noszę złotych pierścionków,kolczyków czy innych ozdóbek biżutkowych,bo od zawsze wolałam srebro ,ewentualnie białe złoto.
Obrączka leży gdzieś w szkatułce ,pozostałe złociszcze również i wyciągam je tylko wtedy gdy sytuacja tego wymaga.
Co zdarza się bardzo rzadko.Już nie pamiętam nawet kiedy miałam złoty pierścionek na palcu,ale srebrny jest zawsze.
Z reguły robię wszystko  aby zakładać sreberka.
W domu też tylko klamki są ze starego złota i jedna ramka z fotką moich skarbów.

Nawet w pracach,które tworzę  często wybieram białe złoto,ale to już stali obserwatorzy wiedzą doskonale.
Kiedyś jakiś diabeł mnie podkusił i kupiłam sobie złotą kieckę na  bal karnawałowy.Ta cholerna  babka w sklepie tak mnie zakołowała,że po prosto dałam sobie wcisnąć to złotko.A potem to już nie miałam wyjścia i poszłam taka ozłocona na ten bal i odbijałam się od świateł  na kilometr.
Czułam się w tej kiecce bardzo cudacznie  ,świeciłam się jak choinka,albo jakaś gwiazda filmowa haha.
Oj nie dla mnie takie kreacje .Ja tam jestem  zwykła szara myszka a nie kobitka  z ekranu czy sroka lecąca na błyskotki.
Jednak jakoś przetańcowałam nockę ,nawet bawiłam się świetnie,jednak to był ten jeden jedyny raz w takim  stroju.Więcej takiego błędu nie popełnię i za żadne skarby nie kupię sobie ciucha w złocie.
Co innego pracować z takim kolorkiem ,bo to jest wtedy wyzwanie.
Mogłabym gadać i gadać o tym kolorku ,ale czas mnie ponagla.
Także po maluśku dochodzę do mojej listopadowej  pracy.

Zasiadając do tworzenia miałam plan ,aby zrobić biało-złote cosik.
Wybebeszyłam  co miałam w zasobach,poprzymierzałam i nagle stwierdziłam ,że jednak nastąpi zmiana planów.
A wszystko dlatego,że w takiej kolorystyce normalnie bym  tego nie zrobiła .



Bo kto normalny robi choinkę w czarnych kolorach?
 Ale musiałam spróbować ,a co?
Jest okazja to trzeba działać.
Miała być delikatna złoto-biała a powstała złoto-czarna.

Tylko fotki dziś zrobić graniczyło z cudem,na dworze tak ciemno,że światło w chałupie prawie cały dzień musiałam palić .

Także przedstawiam choinkę w takiej wersji i myślę ,że nie jest tak  źle.

Oczywiście znalazły się na niej porcelanowe ozdóbki w postaci kwiatków i guziczków,które pomalowałam na złoto.
Również zrobiłam łańcuszek ze spinaczy,które też musiałam popsikać farbą ,bo  u mnie niestety tylko kolorowe są w zasobach.
Do tego dorzuciłam pociętą siateczkę ,która została mi po wycinaniu  bombki sznurkowej jaką robiłam w zeszłym roku.A to dowodzi,że ja chomik jestem do potęgi entej i nic nie wyrzucam ,bo nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać.
No dobra już pewnie macie dość czytadła i krzyczycie Danutka dawaj fotki i przestań gadać.

Kochani, ale uprzedzam fotek dosyć sporo,bo chcę ją pokazać z kilku stron

Także na początek  choina z większej  odległości 
boże narodzenie




 

I bliższe spotkania z moim złotym  tworkiem 





Tutaj widać dobrze choinkowy, spinaczowy łańcuszek 


obowiązkowe żołędzie,szyszki i makówki


Nawet złoty motylek przysiadł na niej 









ozdoby,zimna porcelana


No i koniec prezentacji.
Wiem,że fotki pozostawiają wiele do życzenia,ale nic już z tym nie zrobię.

Zawsze czekacie na moją decyzję co do zaliczenia pracy,a dziś ja pytam Was wszystkich czy mnie będzie zaliczone.
Nie krępujcie się ,walcie prosto z mostu, gdyby coś nie tak lub do poprawki.

Kochani moi na dziś to tyle,idę rzucić  żabie na pożarcie moją złotą choinkę ,niech ma kolacyjkę i ona.

Ściskam moich podglądaczy,pozdrawiam  i buziaki zostawiam 

Danutka :)))