wtorek, 31 maja 2016

Ledwo się wyrabiam:)

Heyka moje zdolniaszki:)
Mało mnie ,oj maluśko,ale musicie zrozumieć,że są czasem sprawy ważniejsze .
Szczerze sie przyznaję,z ręką na sercu ,że nie odwiedzałam Was ,nie zaglądałam ,ale  nadrobię w wolnym czasie

Kochani ze spraw organizacyjnych mam jedno małe ale.
Oto punkt 3 zasad do marchewkowych prac.

3.Jaki marzy Ci się kolor zdrowotny na czerwcową zabawę?
Ale na to pyt. nie odpowiadacie w poście,tylko  propozycję wysyłacie mi na maila dana.38@o2.pl,wpisując jako temat Czerwcowy kolorek 
Wszystkie Wasze pomysły podliczę,a który będzie najczęściej się powtarzać to  ten  kolor wybiorę na czerwcową zabawę .



Zatem sprawa miała być w Waszych rękach,a zaglądając na pocztę jest tam bardzo kiepściutko .
Na chwilę obecną jest 44 prac marchewkowych ,a osób jakie zaproponowały kolorek jest niestety tylko 10 :(

Potem proszę mieć pretensje tylko do siebie ,bo ja kolorku na czerwiec nie wymyślam ,tylko Wy sami .
Cóż wybiorę z tego co jest .

*****
A teraz już przechodzę do zadań ,które musiałam na szybciocha sklecić .
Jako pierwsza na tapetę idzie zabawa u Ulci .
Ula zażyczyła sobie skrzaty ,albo ich czapeczki.




Nic z tego co potrzebne w domciu nie miałam ,oprócz jednego lidlowskiego papierka.
Zatem mój skrzacik przysiadł na zieloniutkiej choineczce.
Gdyby czapeczki było mało  to drzewko też sobie wystroiłam .




Kolejna karta za jaką się wczoraj zabrałam poleci do Hubki 


No tej to się zachciało gałęzi i kluczy .
Znów moje zasoby karteczkowe świeciły pustkami jeśli idzie o drzewa i gałęzie.
Jedyne co znalazłam to bożonarodzeniową serwetkę ,z której za pomocą żelazka wyczarowałam 3 elementy jakie się nadały .
Klucz za diabła mi tu nie pasował,dlatego wymyśliłam sobie krótką hisoryję .
Aby dotrzeć do tego małego domku,trzeba najpierw przebrnąć  przez zimowe zaspy i śnieżyce ,oczywiście przy blasku gwiazd ,a następnie poskakać i ściągnąć go z gałęzi ,na którą zawiesił go ten skrzat psotnik z pierwszej karteczki .

Cóż, trzeba się jakoś ratować, aby wybrnąć z sytuacji.
Ewcia mam nadzieję ,że może być ?





A na koniec zabawa u Inki 

Inka dała nam bardzo wiele możliwości,bo mogłyśmy zrobić co chcemy w technice dla nas całkiem nowej lub też takiej ,którą dawno nie pracowałyśmy .

No z tą kartką namęczyłam się najdłużej .
Wygląda niby najprościej ,ale zrobienie tego kwiatka ze wstążki dało mi nieźle w kość i poskutkowało poparzonymi paluchami .
Gdybym jeszcze miałą szerokie wstążki, takie choć 5 cm ,sprawa byłaby łatwiejsza,ale robienie płatków z węższych   jest nie lada wyczynem .
Jakoś się udało,ale chyba nie miałabym odwagi znów się brać za kolejnego kwiatka z tak wąskiej wstążki.






I to tyle na dziś .
Szybciutko kończę, bo nadciąga burza i może nie być neta.
Nareszcie popada, bo u mnie susza jak 150.

Z Wami żegnam się 

Ps.
A jeszcze jedna sprawa.
Na propozycje czerwcowego koloru czekam dziś do północy,dlatego nie wypatrujcie w nocy posta z kolorkiem ,bo dopiero wszystko się okaże .


Buziaki moje zdolniachy :)

wtorek, 17 maja 2016

Talarkowa sowa i karteczka bratkami pachnąca



Korzystam z brzydkiej pogody jaka teraz panuje  i spróbuję kontynuować zabawy do jakich się pozapisywałam .
Jednak  zanim pokażę pracę do kolejnej z nich,to muszę wyrobić się z własną w Cyklicznych Kolorkach.
Pierwsza część zadania została odrobiona jakiś czas temu tutaj ,więc nadszedł czas na drugą marcheweczkę .
Pozostał mi jeszcze do wymodzenia carving,aby nasza bidulka nie chodziła głodna i  nie padła jak kawka .


Swoją drogą te moje carvingowe koleżanki też ociągają się w tym miesiącu .
Zatem dziewczątka krzyczę na głos 
Gdzie Wasze  carcingowe marcheweczki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie pozwólcie biedaczce głodować .

Pewnie jesteście ciekawi co  wymodziłam ?
Ano nic specjalnego i oryginalnego .
Ponieważ zadałam na ten miesiąc jakiekoś ludzika czy zwierzaka to w moim wydaniu będzie to ptaszysko.
Pierwsza myśl była taka,aby coś wyrzeźnić z marchewy,ale że miałam w lodówce same pizdryki i chudzielce to zrobiłam  z samych talarków.
Tak sobie teraz myślę ,że mogłam zrobić jakiegoś pizdryka czy innego padalca ,ale znając siebie i pewne inne waryjatki miałbyśmy ubaw i brzydkie skojarzenia do samego rana.
A mnie przecież do śmiechu dziś nie jest :(

Zatem już nic nie gadam tylko pokazuję .

Albo nie ,jeszcze chwila .
Najpierw kilka śmiesznych inspiracji z sieci,wrażliwi i wstydliwi proszeni są o zamknięcie oczu haha:)












A teraz już czas na moją skromną pracę carvingową  .
Wykonana jest z talarków marchewki i rzodkiewki,a oczy i dziób są zrobione z banana i ziela angielskiego ,Skrzydła dorobiłam jej ze szpinaku a gałązka na jakiej siedzi sowa to seler naciowy.






Skoro już  ociupinkę rozpisałam się, a o to u mnie ostatnio bardzo trudno, to jeszcze dorzucę jedną karteczkę do zabawy u Agatki, u której w maju panują bratki .



Jak dobrze ,że Anulka podesłała mi kiedyś trochę serwetek ,a wśród nich była też z takim pięknym motywem bratkowym. Pozostało mi tylko zrobić sobie z niej papierki i wykorzystać na kartce.
A jak to wyszło sami oceńcie .
Pewnie większość z Was wie jak wygląda owa serwetka ,więc nie będę jej pokazywać.





I to już wszystko na dziś .

Całuski  Wam posyłam :)


niedziela, 15 maja 2016

Dla ryczącej 40-stki


Nie wiem ,czy zauważyliście ,ale ostatnimi czasy oprócz kartek do zabaw prawie nic innego nie robię .Jeszcze chwila ,a blog zarośnie pajęczynami i będzie straszyć wszystkich tu zaglądających .

Nic na razie nie poradzę ,że czasu jak na lekarstwo, a jak go na chwilę złapię to robię zupełnie coś innego .Fakt ,na nudę nie narzekam absolutnie,bo jest co robić . Przykro mi tylko ,że zaniedbuję moje ulubione blogi i z wielkim opóźnieniem do Was docieram.


Kochani wczoraj troszkę imprezowałam urodzinowo u pewnej ryczącej 40 .
Ogromnie się  ucieszyłam,że mogłam do prezentu dołączyć własnoręcznie robioną karteczkę .
Zastosowałam w niej  pastelowe kolorki,a papierki są zrobione według kursiku naszej Anulki .
Muszę przyznać ,że solenizantka była z niej zadowolona ,więc i ja jestem .
Więcej nie ma co pisać o samej kartce, czas zerknąć na nią .







Jak widać dziś było króciutko,zwięzłowato i na temat .

Na osłodę ,że tak mnie tu mało mam dla Was piękne foteczki z moich wojaży rowerowych po okolicy.
A u nas w okolicy swego czasu  pojawiły się bobry. 
Niestety nie udało mi się ich upolować  w obiektywie,a jedynie to jak nabroiły :)



A tutaj ich budowla z patyków czyli żeremie boberków ,nie mylić ze znakomitym  Boberkiem od dubbingu ,choćby Juliana w Madagaskarze haha:)





Jeszcze tylko mała niespodzianka dla Was,czyli ja we własnej osobie  na łonie natury.
A ponieważ nie jestem ani trochę fotogeniczna ,to troszkę pokombinowałam z kolażem i wyszło coś takiego .



Kochani czas szybko umyka ,zatem szybciutko znikam i biorę się za karteczki do kolejnych zabaw,bo nie chciałabym  spasować w tym miesiącu .

Przyjemnej niedzieli Wam życzę i do zaś :)






niedziela, 8 maja 2016

W barwach narodowych


Witajcie 

Czy Wy czujecie to samo co ja?
Od kiku dni słoneczko za oknem cudownie grzeje ,świat robi się coraz piękniejszy,bzy przepięknie rozkwitają ,ptaszki cudownie śpiewają ,dzieci po dworze do wieczora biegają, a ja mam już gotowe karteczki do Anulkowej zabawy .
Ania na maj zadała nam wykonanie kartek w barwach narodowych.
Co prawda mogliśmy korzystać również z innych kolorów,ale ja podeszłam do tego zadania bardzo poważne.
Skoro chciała biało-czerwono to niech jej będzie.
Mam nadzieję ,że moje skromne wypocinki przypadną jej do gustu i zadanie zostanie zaliczone choćby na malutką piąteczkę z hakiem .

Najpierw banerek ,aby wszystko przebiegło prawidłowo i przepisowo.




Wymyśliłam sobie i do tego się ostatnio stosuję ,że moja każda kartka będzie miała 3 fotki,z odległości bliższej ,dalszej i w pozycji łóżkowej haha,czyli na leżąco .
Tym razem jako pierwsza prezentowana będzie kartka wielkanocna.
Jak dobrze,że gdzieś w karteczkowych czeluściach  zachował się baranek z czerwoną chorągiewką ,którego teraz mogłam wykorzystać .






Druga karteczka wywołuje u mnie uśmiech od samego patrzenia,bo ilekroć przypomni mi się wytyczna na kartkę bożonarodzeniową i spoglądam na tą moją karteluchę to pękam ze śmiechu .
A dlaczego zaraz się dowiecie.
Ania zażyczyła sobie mikołaja,no  to mam dla niej nie jednego, ale aż trzech i to  w różnych rozmiarach.
No ,kochana powiedz jaki rozmiar najbardziej Ci pasuje buhahaha,proszę tylko bez zbereźnych skojarzeń ;)




Ostatnia kartka należy do okazjonalnych .
W niej pokombinowałam z kwiatkiem z koronek ,guzika i listeczków pasmanteryjnych .
Do tego jak zawsze wycinanki z  dziurkaczy brzegowych.




I jeszcze tylko kolaż wszystkich trzech karteczek i pędzę do Anulkowej żabki .



Kochani to tyle na dziś .
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)


wtorek, 3 maja 2016

Podsumowanie kwietniowych buraczków

Witajcie .
Nie macie pojęcia dziewczyny jak ja Was uwielbiam ,że mimo braku czasu znajdujecie chwilkę ,aby malować świat  kolorami.
A w tym roku robimy to wyjątkowymi kolorami,bo zdrowotnymi ,soczystymi i naładowanymi bombą witaminową .
Nie chcę  co miesiąc powtarzać się  i pisać tego samego ,że prace są cudowne,bo przecież wiecie to doskonale bez mojego pisania.
Ale jak tu nie chwalić ,kiedy pomysły macie odjazdowe,a Wasza kreatywność nie ma granic.
Cieszy mnie również fakt,że jest Was nadal tak dużo,a wiele z Was nie opuściło od początku zabawy ani jednego miesiąca.Poza tym pojawiają się nowe kolorystki,które zawsze witam bardzo ciepło ,inne chwilowo pasują i mam nadzieję ,że powrócą do zabawy w innych miesiącach .

Nie będę przytaczać żadnych cyferek,wystarczy,że zajrzycie tutaj ,tam są wszystkie odnośniki z linkami do Was .

Jednym słowem kochane dziękuję za udział w kwietniowej zabawie .

A teraz zapraszam na buraczane prace w postaci kolaży .












Jeszcze kilka słów odnoście carvingowych prac.
Dziewczyny jesteście niesamowite,że dajecie się namówić na kulinarne szaleństwa .
Te kilka prac jest miodem na moje serducho.
Jestem z Was bardzo dumna,że grzebałyście się w tych burakach nie zważając na bałagan w całej kuchni ,bo taki niewątpliwie powstaje podczas kulinarnych wariacji .Coś wiem na ten temat,jak robiąc swoją różę spadło mi trochę plastrów buraków na podłogę .Jak nic trzeba było łapać za ścierę i szorować płytki ,zanim rodzinka zauważy co wyprawiam .
Ale czyż taki widok  nie łapie za serducho ?
Mnie bardzo :)



 Do kolażu carvingowego nie mogę dodać jednej pracy,chyba jest tam jakaś blokada.
Zatem kto nie zaglądał jeszcze do Eli ,to koniecznie proszę nadróbcie to ,bo dziewczyna ma świetne pomysły i zdolnosci 

 Ślicznie dziękuję za wspaniałą zabawę i zapraszam do jej dalszej kontynuacji .

Pozdrówka dla wszystkich :))))
I do następnego klikania :)