poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Cykliczne Kolorki Artystek Kolorystek - wrzesień 2015

Czołem moje zdolniachy.
Czas tak szybko zaiwania,że nie nadążam ze wszystkim.Ledwo co pisałam o kolorze na sierpień, a tu trzeba szybciuchno proponować coś na wrzesień .
Dopiero co przed niedzielą uporałam się z brzoskwinią tutaj,a tu znów czas zakasać rękawy.

Ale zacznę dziś od zupełnie czegoś innego .
A mianowicie chciałabym Wam na samym początku pokazać prace mistrzów carvingu ,którzy wyczyniają cuda z przeróżnych owoców.


Dziś skupię się na arbuzie ,choć nie myślcie ,że czeka Was kolorek arbuzowy hahaha , takiego numeru nie odwalę 

Wybrałam tylko przykładowe cuda jakie można  wyrzeźbić  w arbuzie  i wykonałam z nich kolaże .

Pierwszy jest bardzo kwiecisty,różany i tak sobie myślę ,że może kiedyś pokuszę się o zrobienie czegoś takiego,ale w bardzo dalekiej przyszłości ,choć z góry wiem ,że nie dam rady 

Natomiast jak patrzę na tego typu  prace to zawsze gały wychodzą mi z orbit ,a to tylko namiastka tego co ludziska potrafią czynić za pomocą małego nożyka i soczystych owoców


I co kochani?
Motywacja dobra ?
Czy kompletna załamka jak u mnie haha 

Jedziemy dalej z tematem ,bo czas ucieka .
Na wrześniową zabawę przygotowałam taki kolor ,który osobiście uwielbiam i mogłabym go nosić codziennie .

Dziś nie będę trzymać Was w niepewności cóż to za kolor i zdradzam bardzo szybko.

Myślę ,że banerki powiedzą same za siebie a  opcje kolorystyczne przypadną Wam do gustu.

Do wyboru są dwie wersje 
1.Połączenie dwóch rodzajów oliwek,czyli czarnych i oliwkowych


2.Połączenie oliwek z żółciutką i zdrową oliwą z oliwek, oczywiście extra virgin tłoczone na zimno haha


Kochani wybór wersji  należy do Was .
Pamiętajcie,że kolor oliwkowy ma być kolorem dominującym, czyli jak zawsze ma stanowić min.50 %,ok 40%  dodatkowy i ok.10 % dowolne kolorki.

O zasadach nie piszę ,znacie je doskonale ,całość regulaminu znajduje się pod fotką główną bloga klik .

Jak zawsze praca ma być nowa ,nigdzie wcześniej nie publikowana ,także dziewczyny aktywne na fb zwracam uwagę i przypominam o tym punkcie regulaminu.
Czas trwania wyzwania od 1 do 30 września 2015 do godz.23:55

Kochani prace oliwkowe wrzucacie jak zawsze Stefanowi na pożarcie.

Dla jasności podaję przykładowe odcienie koloru oliwkowego 


***
Natomiast dla osób zagonionych ,zapracowanych czy też nie mających materiałów oliwkowych zapraszam bardzo serdecznie do udziału w nakarmieniu naszej kulinarnej Stefanii,czyli tej drugiej żabki Inlinkz pod spodem posta.
Oczywiście tak jak w sierpniu można zrobić dwie prace i wrzucić zarówno Stefciowi i Stefanii.

W tym zadaniu  proszę o wykazanie  się kreatywnością "carvingową " i zrobienie dekoracji ze zdrowych owoców i warzyw ,oczywiście w głównej mierze w kolorach oliwkowo-zielonych .
Pozostałe kolorki ograniczyć do minimum ,tak aby kolor oliwkowy był dominujący w pracy.
Aby Wam ułatwić zadanie  jeszcze bardziej  dodam,że  możecie stosować różne odcienie koloru zielonego,oliwkowego  i wcale nie muszą to być oliwki .
Ogórek czy sałata też przejdzie .
Ja osobiście smaku oliwek nie znoszę  ,więc z pewnością nie kupię i będę kombinować coś innego .

Jeszcze tylko banerek do tej części zabawy 


Mróweczki moje czyż ten banerkowy ludzik nie zachęca do wzięcia udziału w tej dodatkowej części?
Ja myślę ,że tak i to nawet bardzo.

Także czekam na wspaniałe propozycje,bo po brzoskwiniowych pracach jestem pewna na 1000 % ,że dacie radę rewelacyjnie i nie raz szczęka nam opadnie.
Tego kochani Wam i sobie życzę w tym miesiącu.

A teraz czekam na oliwkowe propozycje .
Pamiętajcie to mój ulubiony kolorek ,także dajcie czadu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



sobota, 29 sierpnia 2015

Brzoskwiniowa biżutka


Nadeszła chwila prawdy,kiedy i ja muszę pokazać pracę na Cykliczną Zabawę  Artystek Kolorystek.
Jako organizatorka powinnam dawać przykład i wyrabiać się jako pierwsza,w końcu kolor znam najszybciej haha.
A ja na szarym końcu przybywam.

Jednak najważniejsze,że udało mi się zrobić coś i to z nowej techniki ,którą próbuję okiełznać.

Kolor brzoskwiniowy lubię ,zwłaszcza pastelowe odcienie.
Nie muszę się  nim otaczać ,aby wyrazić moje upodobanie,po prostu jest fajny i tyle.
Owoce też lubię za ich słodkość ,soczystość i wiele cennych witamin .

Aby dopełnić formalności najpierw banerek 



A teraz kilka słów na temat mojego kolejnego podejścia do makramy.
Na początku myślałam ,że nie załapię o co chodzi w tych 3-rzędowych bransoletkach.
Jednak chwila skupienia zaowocowała kapowaniem i po dłuższej chwili załapałam z czym to się je.
Jednak gorzej było z realizacją ,jeszcze wszystko mało napięte, nie do końca takie jak być powinno.
Z tą pętelką też namieszałam ale teraz już wiem gdzie tkwił błąd.
Zapięcie jest na jeden koralik ,gdyż żaden guzik mi tu nie pasował.

Tak kochani wiem,że nie ma tu ani szarego ani białego,choć w sumie wszystkie koraliki były nawleczone na biały sznurek.Jednak to zaplatanie nieźle go zakamuflowało i nijak Wam teraz nie pokażę .

Także przedstawiam moją pierwszą shamballę 3-rzędową .
Do jej wykonania użyłam koralików "szklana perła brzoskwiniowa"- 10 mm,otwór 1mm i sznurka nylonowego do stopienia też brzoskwiniowego




Dziewczyny tak pięknie pokazują swoje biżuteryjne prace,że wzięłam z nich przykład i zrobiłam mojej "szambelce"sesję foto na muszli.








Wiecie co?
Dziwny zbieg okolicznośći pojawił się w moich pracach.
Część kulinarna podpasowała do  pana marchewkowego Ewci  natomiast dzisiejsza bransoletka mam wrażenie ,że idealnie pasuje do kolii jaką zrobiła Nawanna.
Aniu chyba te same koraliki użyłyśmy haha :)
Ciekawe ,może ktoś dorobi kolczyki i będzie zestaw zbiorczy haha:)

Kochani  to tyle na dziś ,od jutra czeka mnie przygotowanie i utrudnianie Wam kolejnego zadania.
Już nie będzie tak łatwo,także zbierajcie siły i pomysły na kolejne wyzwanie jakie się niebawem pojawi .

Dziękuję za pamięć,wszystkie ciepłe słowa pod kątem moich prac .

Buziaki słodziaki dla wszystkich a szczególnie moich kochanych i kreatywnych artystek.






piątek, 28 sierpnia 2015

To nie zdrada,to kolejna miłość

Witajcie moje mróweczki 
Muszę stwierdzić z pełną stanowczością i odpowiedzialnością, że nie jestem żadną zdrajczynią .
Ostatnio makrama i koraliki śnią mi się po nocach i każda wolna chwila skupia me myśli na tej technice.
Jeszcze jakieś 2-3 miesiące temu,nawet przez myśl mi nie przeszło,że zapałam miłością do takiego rękodzieła.
Byłam na etapie podziwiania u innych i nic mnie nie kusiło.
Okazało się ,że tak jest do czasu.

To,że przez wakacje nie robię nic z papierowej wikliny,wstążeczek , zimnej porcelany czy jeszcze innych znanych mi technik nie znaczy ,że je zdaradzam z koralikami,bo z pewnością tak nie jest i nigdy nie będzie.
Nadal kocham się we wstążeczkach i chciałabym dalej haftować ,ale potrzebuję chwilkę czasu,aby nacieszyć się biżuteryjnymi tworkami.

Na razie powstają takie najzwyklejsze i najprostrze prace.
Małymi kroczkami posuwam się do przodu a przecież o to chodzi ,aby nie stać w miejscu tylko rozwijać się i kroczyć dalej,więc to robię przez całe życie.

Cieszę się jednak,że mimo zupełnego braku czasu zmajstrowałam coś do Agatkowej zabawy w kwiatki.

W sierpniu Aga zleciła robienie chabrowych prac .
Na moje szczęście mam w domu jakieś koraliki niebieskie.Może nie takie jak chabry ,dlatego decyzję pozostawiam Agatce,kochana jak coś nie tak to wywalaj śmiało.

A taką bransoletkę wymodziłam 

Nauczyłam się przy okazji co to są krawatki ,do których można przyłączać różne zawieszki
Kilka fajnych wzorów zawieszek nabyłam  i będę czasem stosować w swoich pracach.

Jeszcze tylko na takim tle 


Gdyby Agatka miała niedosyt pracy to jeszcze pokażę Wam   jaką zrobiłam nad jeziorem bransoletkę ze sznurka lnianego/
Bardzo ją lubię bo jest leciutka i miła dla nadgarstka.
Identyczną ma moja bratówka ,która uwielbia niebieskie kolorki .

W tej użyłam dwa rodzaje sznurków,grubsze lniane i do  koralików nylonowe .
Koraliki są od mojej Karolci,nie mam pojęcia jak się nazywają , do tego są takie nierówne,jednak kolorek mają fajowy.

Skończyłam też moją brzoskwinkę ,ale o tym jutro bo dziś nie dam rady .

Także do usłyszenia niebawem 
Spokojne nocki kochani :)





czwartek, 27 sierpnia 2015

Normalnie jak dzieci - "carvingujemy" przez cały rok

Wczoraj i dziś odwiedzałam wszystkie artystki jakie do tej pory zgłosiły sierpniowe prace.
Widzę ,że kolor brzoskwiniowy sprawia Wam trudność ,a przecież to taki wdzięczny temat  haha,dający tyle możliwości.

Jak zobaczyłam pana marchewkę Ewci zrozumiałam ,że nie może nieborak być sam w tym blogowym światku.
Nie mam zdolności carvingowych ,ale uwielbiam przeróżne dekoracje i jak nadarza się okazja ,jakaś imprezka to zawsze jakiegoś kwiatka sklecę ,aby było bardziej estetycznie i apetycznie.

Z tymi warzywkami  jest niesamowita zabawa ,taki powrót do dzieciństwa i szalonych pomysłów jakie robiliśmy kiedyś na lekcjach ZPT.


Tego nam dziewczyny trzeba !!!!!


To przecież też jest ręczna robota ,jakże często niedoceniana przez naszych domowników.

Czasem człowiek się postara jak może, aby było smacznie i ładnie, a tu przyjdzie taki "pan,czy inny kram"  zmęczony po pracy i tylko głośno mlaśnie a potem zaśnie .
Ale czasem jest jeszcze gorzej ,kiedy to zacznie chlipać ,siorbać ,czy głośno bekać haha:)
A gdzie pochwała za starania i nasze kulinarne zmagania?

Wracając do tematu to była szybka piłka ,ale obiecuję następnym razem bardziej się postarać .
Robiąc dziś obiad na szybciocha wymodziłam (kurcze nawet nie wiem jak nazwać ,przecież nie ulepiłam ani nie wyrzeźbiłam,nawet  struganiem to nie zwie się  )...
Myśl mi się urwała..

No to zacznę od banerku do zabawy 

No tak wymodziłam pannę młodą dla "Ewkowego" pana marchewy ,a co ?
Niech biedak też ma coś miłego,bo też mu się coś od życia należy.
Welonu młoda nie ma,ale za to ma zachęcającą mini spódniczkę z pora ,aby kusić młodego na schrupanie.
Do tego powstała w otoczeniu kwiatków ,bo przecież każda kobitka je uwielbia .
Aby było jeszcze bardziej zdrowotnie dorzuciłam liści selera i ziarenek czarnuszki,która ma tyle cennych właściwości i zajadam ją od kilku miesięcy.

Nie mogło też zabraknąć  cytrynki,aby ich życie nie było aż tak słodkie ha:)



Jak dobrze,że dałam na ten miesiąc możliwość robienia  dekoracji również z marchewki, a nie tylko brzoskwini  i teraz sama z tego przywileju  sprytnie korzystam .

Na więcej krojenia nie mam czasu ,jeszcze muszę obowiązkowo zrobić pracę brzoskwiniową ,a tu miesiąc się kończy za chwilkę .

Także na dziś to tyle .

Całuski kochani :)




wtorek, 25 sierpnia 2015

Pourlopowo,makramowo ...



To był udany i bajkowy wypoczynek .
Niedawno wylądowałam w domciu  cała,zdrowa i naładowana pozytywną energią.
Tak cudej pogody nad jeziorem jeszcze nie mieliśmy,zresztą doskonale wiecie sami jak było w ciągu ostatnich tygodni.

Wpadłam teraz ,aby się z Wami przywitać ,powiedzieć ,że żyję i mam się świetnie.
Jeszcze nie wszystkie torby rozpakowane,ale nic na siłę.Jak nie dziś to jutro wszystko się ogarnie,bez pośpiechu i gonitwy.
Fotek z moich "wojaży" nie będę pokazywać , lubię zostawiać prywatność tylko dla siebie .
Zresztą kilka migawek kiedyś pokazywałam tutaj 

Nawet nie macie pojęcia jak było mi dobrze nad wodą i w wodzie,a stresy i problemy zostały wysłane gdzieś w kosmos.
Swoją drogą ciekawe jak długo taki stan potrwa,coś mi podpowiada,że jak tylko szkoła się zacznie to  ciśnienie od razu podskoczy w górę nie tylko mnie

Mało robótkowałam na wolnym ,a ze sobą zabrałam tylko troszkę koralików i sznurków.
Chciałam odprężyć się i odetchnąć od wszystkiego,na blogi  nie zaglądałam,a  teraz w nagrodę  zaległości mam jak stąd do Meksyku.
Ale jak wakacje to wakacje,trzeba czas wykorzystać na regenerację sił i gromadzenie  nowych pomysłów.

Nie obyło się bez kilku bransoletek.
Zakochana jestem w  koralikach o nazwie miracle,kto je zna wie,że mają swój blask i urok,szczególnie wieczorową porą .
Szkoda,że tak mało jest kolorów tych koralików,bo inne odcienie mogłyby być równie interesujące.

Jak już wcześniej wspomniałam ,mało co dłubałam ,ale cosik zmajstrowałam .
Dlatego szybkim rzutem na taśmę pokazuję co też powstało w tej dziczy.




Dla pewnej  dziewczynki pewnej powstały dwie sznurkowe


Moje obie bratówki cieszą się z niebieskich miracli.Ten kolor chyba ma największe powodzenie u moich znajomych .Sama zresztą moją pierwszą bransoletkę zrobiłam z tych kolorów i nie rozstaję się z nią nigdzie.Nawet nura do wody w niej robiłam ,nic się nie dzieło,choć mam wrażenie ,że sznurek troszkę wypłowiał od słońca,którego było aż nadto.


Powstały też z czerwonych i srebrzystych 



Ta powstała dla mojej mamuśki

Powstały też wersje kwiatkowe,jedna z samych czerwonych 

Ta w połączeniu z czarnymi ,choć mogą świetnie imitować fiolety,bo tak wyglądają pod wpływem światła

Dla mojej Katrolci powstała taka 


Dla Krysi,która prosiła o coś zielonego(konkretnie jakiś naszyjnik )udało mi się tylko coś takiego wykombinować .
Krysiu Ty wiesz,że jak tylko zaopatrzę się w odpowiednie akcesoria ,nauczę się lepiej to coś tam Ci zmajstruję innego.



Chwilkę pobawiłam się grubszym lnianym sznurkiem,sprawdzając czy dam radę na przyszłość z takimi dużymi oczkami 



Próbowałam też coś zrobić na sierpniowe  zadanie makramy u Joasi.

Niestety sznurek zbyt cienki,nie miałam do niego cierpliwości, a te  wplecione koraliki są naprawdę malutkie,także póki co  wyplotłam tylko tyle.
Także praca niedokończona,robiona z pamięci,tyle ile zapamiętałam przed wyjazdem jak to przeplatać.
Joasiu jak tylko uda mi się zrobić inną i przede wszystkich skończoną pracę z pewnością dorzucę do zabawy

Myślę ,że jak na powitanie pourlopowe taka dawka pisaniny wystarczy.
Mam sporo pracy przed sobą .
Kochane wybaczcie mi ale raczej  nie zdążę zrobić podsmumowanie lipcowego koloru,więc proszę o zrozumienie.

Czeka mnie też brzoskwiniowa praca,coś warzywnego i znów szykowanie nowego koloru i podsumowanie sierpnia.
O zalegościach na Waszych blogach nawet nie wspomnę .
Sporo brzoskwinek powstało w zabawie ,a ja nawet nie mam pojęcia jakie:(
Dlatego koniecznie muszę Was odwiedzić jak najszybciej .

Po powrocie znów wskoczę w słoikowe zaprawy,dwa wiadra buraków już czekają na słoikowanie .
W tym roku sama też robię wegetę ,więc będę suszyć warzywka .
Ogródek zarósł nie do poznania,głównie zielsko haha,więc i tam w wolnej chwili polecę .
Zaczęły się śliwki,więc czas na powidła.
Jejku aż strach myśleć ile roboty przede mną .

Także nie przedłużając buziaki Wam dziś rozdaję i przesyłam troszkę rześkiego deszczyku,bo wreszcie pada ,choć na razie bardzo słabo.


Całuski :)))



sobota, 1 sierpnia 2015

Komplet dla bujającej nie tylko w obłokach

Dobry wieczór !
Kolejny dzień z rzędu siedzę i piszę post za postem .
Już niedługo  wybywam na zasłużony odpoczynek,dlatego tak mi śpieszno z różnymi sprawami.

Dziś jestem ze swoją pracą specjalnie dla tej co tak lubi bujać w hamaku.
Monia ja też uwielbiam to robić :)

Monika z okazji 2 urodzin bloga przygotowała dla nas bardzo wyjątkowe candy.
Każdy kto chce wziąć udział ma przygotować dla niej wirtualny prezent ,bo na tym polega pierwszy etap tej jakże ciekawej zabawy.
O wszystkim możecie poczytać u Moniki,także gorąco zapraszam 


Odkąd wpadły mi w łapki   dwa koralikowe serca z jakiegoś tam kamienia wiedziałam ,że wykorzystam je do nauki makramy .Za diabła nie wiem jak one się nazywają ,są to jakieś starocie jeszcze  z czasów ery dinozaura jakby powiedział mój syn.

A cóż mogłam zrobić ?
Czasu jak na lekarstwo,od jutra zaczynam pomalutku pakowanie walizek.

A ponieważ  u mnie jak na razie  na topie biżutki ,a właściwie  głównie same bransoletki ,dlatego powstały dwie sztuki.
Połączyłam je z koralikami miracle,jakie zakupiłam w Pasarcie, wykorzystując znany węzeł prosty z nauki makramy u Joasi.







  
 I obie razem z daleka 

z bliska 

i jeszcze bliżej 





Monia mam nadzieję ,że taki skromny prezent wirtualny sprawi Ci choć troszkę radości.
Szkoda,że mam tak mało czasu ,ale cóż samo życie .

Kochana jeszcze raz gratuluję 2 rocznicy w blogowaniu i życzę abyśmy co rok świętowali tak jak teraz.

Wam kochani życzę spokojnej nocy i dziękuję za to,że zaglądacie i zostawiacie zawsze tyle ciepłych słów.

Buziole mróweczki :)