piątek, 31 stycznia 2014

Zestaw walentynkowy jaki sobie wymyśliłam i konkurs

Witajcie kochani !
Ja jestem czasem takim troszkę dziwakiem i zamiast opływać w czerwonościach jak przystało na Walentynki wymyśliłam kolejne serduszko w zupełnie innych kolorach.
Ale zacznę od samego początku.
Szukając w szafie sukienki dla mojej córki, która szykowała się na bal do szkoły natrafiłam na moją suknię z dawnych lat ,która miała piękną ażurową wstawkę.A wiadomo ,że jeśli coś przez rok czy 2 lata się nie założy tzn ,że lepiej  się tego pozbyć bo szanse na ubranie takiego ciuszka są marne.
A tu minęło już sporo lat kiedy ostatni raz miałam tą sukienkę na sobie.Tym bardziej ,że to była jakaś okazjonalna ,a i  ja do tego jestem zwolennikiem spodni,dżinsów,a najlepiej to dresów.
Krótko mówiąć najzwyczajniej w świecie ją pocięłam .
Ktoś kto umie szyć pewnie zrobiłby z tego inny pożytek,ale  ja najlepiej się czuję kiedy mam w łapach papier , nożyczki i klej .
Patrząc na kawałek materiału myślałam cóżby to z tym dalej zrobić .I tak przeleżało kilka dni.

W międzyczasie zrobiłam 3 róże z papieru malowane kawą  i wtedy wpadłam na taki dziwny pomysł aby połączyć ten kawałek tkaniny z tymi kwiatami,papierem i innymi dodatkami jakimi dysponuję w domku.

I tak oto najpierw zrobiłam ażurowe serduszko,a właściwie to nawet dwa w jednym i wszystko utrzymane w tonacjach czarno-beżowo-kawowych



Inną  tegoroczną prpozycję na serduszko walentynkowe możecie zobaczyć tutaj   



Jednak ciągle mi czegoś brakowało więc wpadłam na kolejny pomysł ,aby do tego serduszka dorobić uniwersalny świeczko-wazon .Czyli z pustej po bombkach tuby i malowanego kawą papieru zrobiłam kolejne pierdolito 2 w 1.
Na dzień można wstawiać kwiatka, natomiast na romantyczne wieczory wymieniać zawartość środka i zapalać świeczuszkę .



Muszę powiedzieć ,że z tej tuby jestem bardzo zadowolona ,ponieważ udało mi się z mojego kawowego malowania  uzyskać fajny efekt prążków.
Na fotce poniżej już zapalona tuba ,tylko na wieczór nie czekałam robiąc zdjęcia więc  płomień słabo widać 



W ten sposób moje trzy róże z papieru i materiał ażurowy  zostały wykorzystane .
A tak prezentuje się cały zestaw walentynkowy.

 Wersja dzienna z różą w wazoniku 

wersja wieczorna i nocna ze świeczką ,a właściwie  wymienialnym wkładem 

Koniec prezentacji!
Mam cichą nadzieję,że znajdą się wśród Was i zwolennicy takiej wersji walentynkowej :)

A teraz na koniec coś czego nie cierpię robić .

Człowiek najpierw bezmyślnie się zapisze, a potem dopiero zdaje sobie sprawę z tego co zrobił.
Ale skoro już staruję w konkursie to niestety muszę o tym fakcie Was poinformować, dlatego z wielką nieśmiałością jestem zmuszona   poprosić Was  o sms .
Więc gdyby ktoś był tak uprzejmy i miły ,ktoś komu  podobają się moje prace ,to co tworzę i  oddał jeden mały głosik na moje wypociny blogowe będę bardzo wdzięczna i szczęśliwa.

Od wczoraj do dnia  6 lutego do godz.12:00 odbywa się  drugi etap konkursu poprzez wysyłanie sms.
Jak głosować przedstawiam poniżej 

Więcej na ten temat możecie poczytać tutaj 

Brrr nie cierpię takich sytuacji,nie umiem się promować ,chwalić ,namawiać  i strasznie tego nie lubię ,nawet sama się sobie dziwię, że to zrobiłam. 


A teraz kochani żegnam się już z Wami dziękując za każde słowa jakimi mnie obdarowujecie.

Całuski:)


DANUTKA:)))





wtorek, 28 stycznia 2014

Koszyk na owoce ,serduszko solne i niespodzianka od Jadzi

Dzisiejszy post zacznę  od podziękowań dla przesympatycznej blogowej koleżanki Jadzi,która zrobiła mi ogromną niespodziankę .
Otóż, gdy pokazałam Wam moją pierwszą pracę muszelkową ,Jadzia bez wahania napisała,że jej  muszle walają się po domu z kąta w kąt  i jeśli chcę mogę je sobie przygarnąć.
Wystarczyło moje jedno tak  i tłumaczenie ,że jeśli znajdzie chwilkę  i będzie miała po drodze na pocztę to kiedyś może to uczynić.A Jadzia jak to Jadzia  w tempie ekspresowym mi je wysłała sprawiając mi tym wiele radości.Do tego były perfekcyjnie zapakowane,aby żadna  muszelka się nie pokruszyla i dotarła w nienaruszonym stanie i tak też się stało.

Jadziulko kochana dziękuję Ci z całego serca, już ja z nimi coś zrobię ,aby i u mnie się nie walały po chałupie.

Spojrzcie kochani jakie skarby i to sporych rozmiarów są już w moich łapkach

 Było o niespodziance to teraz troszkę o obowiązkach ,czyli o moich nowych pracach.

Ciężko było mi się zabrać za wyplatanie,ale jak już zrobiłam jeden koszyczek to drugi powstał odruchowo.Od samego początku wiedziałam na co go przeznaczę,a mianowicie na owoce.
A ponieważ ostatnio bawię się czernidłami i złotem to jakże mogłoby być inaczej ,koniecznie musiał powstać w tych odcieniach.
Powiem Wam,że ogólnie nawet mi się ta jego zwykłość podoba,bez udziwnień w kształtach,dodatkach,prosta forma w kształcie miski ,która jest idealna na kolorowe frukta.
Doczepiony jakiś tam kwiatek ze sznurka ,również pomalowany na czarno-złoto ,niech dopełnia całości tego koszka.
 A tak wygląda moja nowa plecionka,która już wylądowała w kuchni  na kuchennym blacie.





Na koniec zostawiłam do pokazania moje serducho z masy solnej ,które stanowi niezły duet z dzisiejszym koszykiem .
Jest to moje drugie serce z serii tych solnych.
Oczywiście wiem ,że umywa się do tych co robią fachowcy w tej dziedzinie,ale to takie moje pierwsze próby w lepieniu czegoś innego.
Cóż jeszcze długa droga przede mną ,aby dojść do perfekcji ,ale najważniejsze,że pierwsze koty za płoty... 

 Ponieważ  akurat robiłam fotki ,gdy listonosz przyniósł mi od Jadzi muszelki, więc  nie mogłam się oprzeć ,aby nie pstryknąć chociaż  jedno ujęcie  serduszka z muszlami i wydaje mi się,że nawet fajnie to wyszło.


Teraz pozostało mi stworzenie czegoś z połączenia moich muszli i tych co dostałam,a cóż z tego połączenia wyjdzie tego jeszcze nie zdradzę.

Na dziś to tyle z czym mogłam się z Wami podzielić.
Mam przymusowe siedzenie w domu bo córka jest chora,chociaż nawet nie ma czego żałować bo pogoda brzydka , zimnisko straszne i to nie  ze względu   na mróz, ale wiatr  przeszywający do kości.

Jeszcze jedno,ktoś pytał mnie o kursik na koszyczek ze sznurkiem z ostatniego postu klik,więc odpowiadam tutaj,że nie mam w planach robić takowego,ale w razie jakichkolwiek pytań proszę do mnie pisać, a z chęcią odpowiem na wszelkie pytania.

A teraz mówię do zobaczyska już niedługo:)



DANUTKA:)))





sobota, 25 stycznia 2014

Taki dziwny koszyczek z połączenia sznurka jutowego z papierową wikliną

A ja znów w tym tygodniu piszę posta i witam się kolejny raz z Wami.

Kochani nie myślałam ,że mój pojemnik z muszlami  tutaj tak bardzo Wam się spodoba.
Dziękuję wszystkim tym, którzy  zaoferowali mi podesłanie  muszelek ,jest mi bardzo miło,że chcecie się ze mną podzielić swoimi skarbami.Jesteście cudowni i bardzo kochani .

Wyobraźcie sobie,że od lipca 2013 r nie wyplatałam żadnych koszyków,z wyjątkiem kilku choinek.
Musiałam odpocząć od papierowych rurek,a że tyle mi to zajęło to trudno.
Po tak długiej przerwie postanowiłam  sprawdzić czy jeszcze pamiętam jak to się robi.
Okazało się,że jednak coś w głowie z tych nauk zostało i ledwo zaczęłam robić to już wiedziałam ,że zrobię inny koszyk ,aby nie dublować tamtych .
Właściwie wyplatania to tutaj było mało,ale ja już tak mam ,że muszę zawsze coś namącić ,namieszać,aby było inaczej .A ponieważ jestem wielbicielką sznurów,sznurków i sznureczków tak też postanowiłam coś  z tym pokombinować.
Boczne ścianki są zatem z takich sznurkowych kołeczków i poprzeplatane wymyślonym przeze mnie sznurkowym splotem ,albo inaczej powiem oplotem. Dno jest  ze spiralnie skręconego sznurka .
Dla uroku dodałam troszkę koronki i serduszko z masy solnej .

Tak któregoś dnia mnie naszło ,aby zrobić troszkę masy solnej i porobić małe serduszka,które będę mogła wykorzystać czasem w swoich pracach.Wiem ,że  rewelacji w tym sercu nie ma żadnej ,bo ja się nie zajmuję tym na co dzień,dziewczyny to dopiero robią cudne serduszka .A ja cóż,zwykłe najwyklejsze pomalowalam  troszkę na rudawo-złoto  ,aby nie było blade i żeby  jakoś pasowało do całości.

Rurki są malowane mocną esensją kawy ,bo chciałam aby miały taki mocny kolor.

Ale co tu więcej opisywać spójrzcie na mój dziwny koszyczek,który jeszcze nie ma żadnego zastosowania.Jest zrobiony bardziej dla zrobienia niż użytkowania.







I to byłoby na tyle jeśli chodzi o moją pierwszą wyplatankę po tak długiej przerwie.Oczywiście powstał już kolejny koszyk ,ale zupełnie inny od tego dzisiejszego  o czym niebawem się przekonacie.

Gdyby ktoś chciał zobaczyć moje wcześniejsze wyplatane koszyki lub inne kosze,proponuję kliknąć w zakładce  na etykiety lub tutaj ,tam znajdziecie wszystkie moje prace koszykowe.

A teraz idę zrobić gorącej herbatki  bo mam w planach troszkę popracować nad .....?
Nie będę zdradzać ,a może ktoś się domyśli cóż to w mojej głowie powstało nowego.

Ubierajcie się ciepło bo zima wreszcie sobie przypomniała o nas pokazując dziś na termometrze minus 17 stopni.

Trzymajcie się pracusie i spokojnego weekendowania w ciepełku życzę :)

DANUTKA:)))






czwartek, 23 stycznia 2014

Puszka z białym złotem i muszlami na różności

Witajcie mróweczki w mroźny czwartek.Oj dało dziś czadu z mrozem, a ma być jeszcze zimniej do końca stycznia.U mnie dziś było minus 16 stopni i śnieg fajnie chrzęścił pod nogami.Do tego pięknie świeci słoneczko więc widoki są cudne .
A  jak tam u Was dziś  z pogodą,bo wiem że nie wszyscy w Polsce mieszkają?
Ale do rzeczy.

Kilka dni temu pokazałam Wam  komplet dla zbuntowanej nastolatki  tutaj,gdzie wykorzystałam białe złoto.Tak się rozbujałam z pracami w podobnym klimacie ,że powstały już kolejne tworki.
Ja uwielbiam ten kolor złota i musicie mi wybaczyć ,ale na razie będę się nim nacieszać i robić prace z wykorzystaniem tej farby.

Dziś zapowiadana puszka na różności ,ale tym razem w bieli .
Był już stroik z muszelkami to czemu nie ma być puszki z ich wykorzystaniem .
Tak jak pomyślałam tak zrobiłam .
Przygotowałam więc kolejną porcję muszelek przywiezionych znad morza i zabrałam się do roboty.

Muszle fantastycznie się przyklejają i dosyć mocno trzymają podłoża, bardzo dobrze  się je maluje farbą więc śmiało polecam robić prace z ich wykorzystaniem :)

A jak przedstawia się moja pucha po wykończeniu spójrzcie na fotki poniżej ,oczywiście jak zawsze kilka ujęć 




A skoro są muszle to nie mogło zabraknąć pereł,które pięknie się z nimi komponują 





No i jak się podoba moja kolejna puszka ?
Mam cichą nadzieję,że i Wam przypadnie do gustu w takiej formie.


Na zakończenie dzisiejszego wpisu bardzo dziękuję za tyle ciepłych komenatrzy,które dodają kopniaka i napędzają mój motorek  .Witam kolejnych obserwatorów,rozgoście się wygodnie i wpadajcie kiedy tylko chcecie.

Pozdrowionka zostawiam i do zobaczenia w kolejnym poście:)


DANUTKA:))))





wtorek, 21 stycznia 2014

Życzenia oraz serduszko z papieru i suszu



Witam wszystkich  serdecznie ,a szczególnie  pragnę dziś przywitać wszystkie blogujące  babcie ,które  obchodzą swoje święto.

Kochane życzę Wam przede wszystkim dużo zdrówka,miłości,serdeczności ,dobrego humoru ,pociechy z wnuków i oczywiście samych najwspanialszych pomysłów i cudnych prac .

Nie zapominam również o dziadkach, którzy świętują jutro i im także składam najszczersze życzenia i 100 latek życia.

Z tej okazji mam dla Was wierszyk wesoły i króciutki ,niestety znaleziony w necie,bo poetka ze mnie żadna.

Niechaj Dziadzio z Babunią 
tak nam długo żyją 
póki komar z muchą 
morza nie wypiją.

Oj,ty mucho,ty komarze
pijcie wodę powoli
niechaj Dziadzio z Babunią 
żyją nam tak długo

Natomiast jeśli chodzi o prezent to tu już chyba  nie mam z tym aż takiego problemu jak z poezją i wymyśliłam dla Was kochani serduszko z papieru i suszu.Susz już wcześniej stosowałam w innych kolorach i różnych pracach  klik i klik ,a ponieważ uwielbiam łączyć różne rzeczy i przedmioty z papierem to powstało sobie takie oto serduszko .

Papier pomalowałam kawą i troszkę nadpaliłam ,aby uzysać efekt starości.Różyczka jest z wybielanej szyszki jeszcze z dawnych czasów jak się tym bawiłam  ,natomiast  listki i obrzeże serca  z papieru 

ozdoby






Mam nadzieję ,że mój prezent Wam się spodobał i sprawił chwilkę przyjemności 

Na dziś to tyle.Zmykam do mojej małej pracowni popracować nad kolejnym projektem,a coż to będzie  to sama jeszcze dokładnie nie wiem,chociaż pewien zarys już mam w głowie.

Buziaczki kochani  i do zobaczyska w sieci i kolejnych postach:)


DANUTKA:)))





niedziela, 19 stycznia 2014

Komplet dla zbuntowanej nastolatki - puszka na różności i świecznik z muszelek

Znów się stęskniłam za Wami,za blogiem i za kolejnym moim wpisem.Tak sobie myślę,że ciężko byłoby mi się od niego odzwyczaić.Tu mam swój mały świat,w który zanurzam się chociaż na chwilkę.Nie myślę wtedy o problemach dnia codziennego,tylko płynę pisząc i opowiadając o mojej kolejnej pracy.Blog to jest taka  mała przystań i chciałabym aby tak pozostało jak najdłużej i nic nie zakłócało tej ciszy i spokoju oraz Waszych cudownych komenatrzy,które czytam zawsze z wielką przyjemnością.
To tutaj poznałam tyle wspaniałych osób,przyjaciół i wiele bardzo cudnych prac i przeróżnych technik.
Więc jak nie zaglądać i nie poddawać się tej cudownej chwili skoro czekają same przyjemności.
Fajnie jest sobie wieczorkiem usiąść z filiżanką herbaty,sorki pijam raczej w kubku i pozaglądać co u kogo nowego.

Ach,tak jakoś mi się na sentymenty i wyznania zebrało.Mogłabym wtedy pisać bez końca,opowiadać o wszystkim i o niczym.
Z drugiej strony nie zawsze chce się pisać w ten sposób,więc  co sobie żałować i odmawiać,trzeba korzystać z chwili i  cieszyć się tym.

Poza tym w tygodniu spotkała mnie przemiła niespodzianka,ponieważ znana większości z Was Ilonka z kursowego bloga i jeszcze dwóch innych zadzwoniła do mnie z Irlandii,czym wywołała uśmiech i zdziwienie na mej twarzy.Pogadałyśmy sobie  troszkę i było cudownie usłyszeć jej głos,a nie tylko komputerowy charakter pisma haha:)
Kochana dziękuję Ci za tą chwilę rozmowy i czekam na więcej takich niespodziewanych telefonów,tym razem już nie robiąc numerów haha:)Ty wiesz o czym ja mówię.

Ale teraz już do rzeczy.
Wiecie,że ostatnio bawię się złotą farbą,szczególnie białym złotem i tak sobie próbuję raz po raz tworzyć coś nowego,coś czego jeszcze nie robiłam w ten sposób.
 Ostatnio pokazywałam  dwa obrazki cegiełkowe klik i klik,które robiąc  sprawiły mi wiele przyjemności .
Dziękuję przy okazji za wszystkie cudowne komentarze jakie pod nimi zostawiliście.
Jesteście kochani:)

A dziś chcę pokazać coś nad czym ostatnio pracowałam .

Zrobiłam taki wymyślny  komplet :pojemnik na pierdółki i świecznik dla zbuntowanej nastolatki.

Już tłumaczę o co chodzi z tym buntem.
Otóż pojemnik ma dwie strony, jedna jest na dobry humor,a druga na podły nastrój i bunt dorastającej młodzieży.Zatem na biurku ustawia się taką stroną jaki ma się humor.Tylko coś czuję ,że moja nastolatka będzie częściej używać strony z czaszkami haha:)
O tym ,że fotek tej pracy robiłam setki nie wspomnę ,chociaż już to uczyniłam haha:)Namieszałam coś w aparacie i nie mogłam znaleźć co jest nie tak.Aż po długim przeszukiwaniu tej piekielnej maszyny udało mi się ją ujarzmić w stopniu w miarę dostatecznym.

A jak wyszły moje prace możecie się teraz przekonać sami.

Puszka z serduszkami na dobre humory
O wymiarach wys.18cm,średnica 12cm


Druga strona puszki z czaszkami na złe nastroje

A na wieczorne  nastroje powstał taki oto świecznik z muszelek



I na koniec jak wyglada cały komplet z obu stron




Powiem Wam,że fajowa zabawa z takimi pracami ,bo to coś innego i  również rozwijającego. Moim zdaniem  nie wystarczy pomaziać farbą,trzeba się jakoś postarać,aby to  mazianie  miało ręce i nogi.
A czy mi to dobrze wyszło poddaję Waszej ocenie,ponieważ nie jestem w tym dobra,dopiero się uczę  i daleko mi do idealnych prac .

Oczywiście powstała jeszcze jedna puszka i w innych kolorach , ale o niej będzie mowa w kolejnym poście,na który już dziś zapraszam .

 Teraz idę się rozkoszować wolnym popołudniem i rozmyślać nad kolejnymi pracami ,które krążą jak satelity w mojej głowie.

Całuski niedzielne rozdaję i do zobaczyska :)

DANUTKA)))







czwartek, 16 stycznia 2014

Obrazek cegiełkowy z gerberami

Ostatnio pisząc posta o serduszku miałam bardzo podły humor,więc jeśli ktoś miał mnie wtedy dość to przepraszam bardzo i obiecuję,że dziś nie będzie marudzenia i narzekania.
Kochani jesteście,że potraficie swoimi przemiłymi komentarzami dodać otuchy i wtedy człowiek od razu ma lepszy nastrój.
Dziś mam o wiele lepsze samopoczucie,które poprawiłam sobie  wczorajszą wizytą u fryzjera .
Polecam na nerwy małą zmianę image i od razu świat wydaje się piękniejszy a problemy mniejsze.

Mając teraz trochę więcej wolnego czasu postanowiłam wykorzystać go na dalszą naukę robienia kwiatów z papierów.
Ja jestem bardzo upartą bestią i jeśli się za coś biorę to nie ma bata,muszę chociaż w stopniu minimalnym opanować technikę.
To właśnie ta nauka jest tym co lubię chyba najbardziej.Jak już odsiągnie się  pewien poziom doskonalenia,jakiś wyznaczony pułap,to trzeba sięgać po kolejne wyzwania,aby nie wkradła się   rutyna i nuda.Tak jest bynajmniej w moim przypadku.

Dlatego  tym razem sięgnęłam po również piękne kwiaty jakie się kupuje na różne okazje a mianowicie gerbery.
Oczywiście zadanie wbrew pozorom wcale nie jest takie łatwe jakby się wydawało.
Położyłam sobie przed oczami fotkę z gerberami  aby dokładnie widzieć jak wyglądają i zaczęłam robić.
Muszę Wam powiedzieć,że strasznie się umordowałam ,ale udało mi się zrobić ,aż 3 kwiaty w prawie 3 godziny:(
 Niby zwykły kwiatek a kupa przy tym roboty.Bo to trzeba wszystko przemyśleć,jak pociąć,na jakie kawałki,długosći,szerokości,zachować jakieś proporcje,kolorystykę itd.
Może nie chciałam robić akurat w takiej kolorystyce jak zrobiłam ,bo kolorami przypominają słoneczniki,ale takich odcieni papieru miałam najwiecej ,więc padło na kolorki orange.Wiem ,że płatki powinny być trochę  inne i bardziej zaokrąglone ,szczególnie te większe,ale poszłam troszkę na łatwiznę i cięłam prościej.

Muszę powiedzieć,że bardzo fajnie robi się takie obrazki,kto wie czy nie powstanie jeszcze jakiś podczas nauki robienia kolejnych kwiatów.
Gdyby ktoś miał ochotę zrobić podobny  to zapraszam do postu z kursikiem klikając tutaj

A teraz już kilka ujęć kolejnego obrazka 
obrazek

Dodam,że kwiatki wcale nie są takie małe bo ich średnica wyszła dosyć spora i mają po prawie 10cm



obrazek

Doniczkę natomiast zrobiłam w trochę inny sposób niż poprzednio i zastosowałam w niej taką śmieszną  mozaikę w kolorze miedzi

Na sam koniec porównanie obu obrazków cegiełkowych

obrazek

Jak widać kochani można sobie fantazjować z tymi obrazkami,bo co inna  głowa to inny pomysł.
Kochani gdyby ktoś robił taki obrazek to koniecznie napiszcie do mnie ,a  ja z wielką przyjemnością zobaczę Wasze propozycje i pomysły.

Teraz żegnam się z Wami życząc wielu fantastycznych pomysłów i wykonań.

Do usłyszenia i zobaczenia w sieci:)

DANUTKA:)))




poniedziałek, 13 stycznia 2014

Połączenie papieru ze sznurkiem czyli serduszko okazjonalne

Dzień dobry kochani!
Ostatnio tak się rozleniwiłam,że jakoś nie mogę się rozkręcić na dobre.Widać nadal jest mi potrzebny odpoczynek i przede wszystkim spokój ducha i ciała.Nie chę narzekać na zdrowie,bo co kogo to obchodzi,o pogodzie też nie ma za bardzo co pisać ,bo występują ciągle jakieś anomalie w przyrodzie.

Pozostało mi jedynie napisać,że zrobiłam takie sobie serduszko ,które może być upominkiem na zbliżający się Dzień Babci i Dziadka lub też na walentynki.

Nie chciałam robić czerwonego,bo taka już moja czasem przewrotna natura,więc zrobiłam serduszko w różowym kolorze.Połączyłam coś co uwielbiam czyli sznurek z papierem  a właściwie,ręcznikiem papierowym z wikolem .
Jest dosyć spore więc fajnie się może prezentować gdziekolwiek się je zawiesi.

Oczywiście fotki nie są udane, bo kolor nie tak wychodzi jak powinien ,a ja nie mam siły nadal się z tym męczyć.
Dłużej już nie będę zrzędliwa i  szybko  pokazuję moje serducho 



Tu na czarnym tle 



W środku nie mogło oczywiście zabraknąć różyczki ,którą zrobiłam z papieru 

A tak serduszko prezentuje się na ścianie  i jak widać tutaj też kolor różu nie jest taki  jak w rzeczywistości 


Gdyby ktoś zechciał zobaczyć inne moje serduszka ze  sznurka jutowego to zapraszam do kliknięcia tutaj

A teraz już uciekam ,aby nie narzekać za bardzo .
Zrobię sobie gorącej herbatki i zacznę dłubać kolejną pracę,która wymaga ode mnie sporo czasu i treningu.Ale o tym następnym razem .
Zapraszam kochani do kolejnych wizyt i dziękuję za to,że nadal zaglądacie na bloga,piszecie   i wspieracie dobrym słowem .

Do zobaczyska na kolejnych postach:)

Danutka:)))




czwartek, 9 stycznia 2014

Jak zrobić cegiełkowy obrazek z doniczką i kwiatami z papieru -kursik

Witajcie moje mróweczki i pracusie bardzo serdecznie!
Teraz mam wreszcie więcej wolnego czasu,terminy na razie nie gonią i mogę z przyjemnością oddać się tworzeniu i wymyślaniu .Mogę  usiąść sobie spokojnie,przemyśleć co nie co,zacząć działać w innych technikach,uczyć się nowego i nieznanego.Myślę,że te dobre dwa tygodnie nie robienia robótkowego dobrze wyjdą mi na zdrowie .

Dlatego z  okazji mojego pierwszego roboczego posta w tym roku przygotowałam kursik na nietypową pracę.
Ponieważ nie umiem malować obrazów to czasami lubię sobie je zrobić w inny sposób.Pomysł na dzisiejszy obrazek powstał już jakiś czas temu, przy okazji robienia kominka klik  tylko ,że wtedy nie miałam czasu, aby się za to wziąć.

Wiem,że kurs na moje obrazki ze sznurka tutaj  przypadł niektórym osobom  do gustu ,co więcej  dostałam na maila nawet fotki z pracami co mnie bardzo raduje i cieszy ,że są jednak osoby, które z tych kursów korzystają.
Dlatego pomyślałam,że może i ten kursik kogoś zainteresuje i zainspiruje.
Koszt wykonania nie jest drogi ,jak sami zobaczycie wiele rzeczy macie w domu,nie trzeba w nic się zaopatrywać,wystarczą dobre chęci i zarezerwowany czas.
A tu mała foteczka co będziemy robić 



A teraz  do dzieła:)

Potrzebujemy prostokąt z kartonu   o wymiarach mniej więcej 20x30cm lub też można kupić  gotową tekturę w hurtowniach papierniczych ,kto jak woli.Ja mam w domu sporo kartonów z zaprzyjaźnionego sklepiku więc nie narażam się na niepotrzebne koszty i robię z tego co mam 



Kolejnym ważnym składnikiem są znane Wam z innych kursów(kwiaty,gwiazdki itp) tacki styropianowe.
Lubię je ponieważ są bardzo leciutkie i świetnie się je maluje farbami.Jeśli ktoś ich nie ma można oczywiście zastąpić je kawałkami grubszej tektury.

Z tych tacek należy sobie powycinać prostokąty i kwadraty ,moje mają wymiary 2x5 cm i te drugie są o połowę mniejsze


Zaczynamy przyklejanie elementów klejem na gorąco lub  np. wikolem 


Oczywiście w trakcie klejenia jeszcze czasem docinamy kawałki tak aby nam pasowało i układało się ,nie musi to być idealnie i jak pod linijkę ,bowiem wtedy jest ciekawszy efekt i murek będzie bardziej naturalny

 Następnie wycinamy prostokąt wielkości takiej jaką chcemy mieć donicę,mój ma 5x12 cm   , przyklejamy do kawałka tacki i razem wszystko wycinamy 

 Taki już przyklejony kawałek zaginamy za pomocą linijki aby porobily się spękania na tacce


 Oczywiście w podobny sposób należy dorobić dno donicy


 Pamiętajmy aby tackę przykleić od spodu donicy a nie od góry 


 I tu już prawie gotowa doniczka 

 Następnie trzeba pomalować czarną farbą całą naszą cegiełkową powierzchnię ze szczelinami włącznie


Dalej wykorzystałam  białe złoto,które bardzo lubię stosować w pracach ,bo nie jest zbyt błyszczące  i daje fajny efekt.Ale równie dobrze można wykorzystać złotol czy inną ulubioną farbę 

 Małą gąbeczką staramy się nanosić  złoto na donicę  jak i na naszą ściankę 

Ja starałam się tym złotem tak tapować,aby po jednej stronie było bardziej widoczne i mocniej a po drugiej słabiej,coś na zasadzie cieniowania 

Tylko czy to cieniowanie mi wyszło pozostawiam waszej ocenie.

Teraz kolejna sprawa.Robimy uchwyt do donicy,można go zrobić ze zwykłego drutu odpowiednio wygiętego 


Można ten drut  w ten sposób doczepić i np owinąć wstążą czy jakimś sznurkiem 

lub można wykorzystać niepotrzebny jakiś łańcuch ,co prawda mój jest troszkę za drobny ale i tak go użyłam 
 Jeszcze będziemy potrzebować coś, aby zawiesić donicę ,ja używam tu jedną z tych  szpilek do tablicy korkowej ,którą  pomalowałam na złoto 


Dalej należy przykleić donicę do ścianki .
Ponieważ na fotce słabo widać to miejsce gdzie jest doniczka podpisałam jej nazwą .W rzeczywistości widać ją bardzo dobrze .

 dalej należy  odmierzyć odległość łańcucha i przypiąć szpilę ,ale łańcuch zdjąć na czas wykończenia 
 Kochani i tutaj coś co zajęło mi najwiecej czasu.Przez prawie 3 godziny robiłam takie oto 5 kwiatów.
Niby proste ,wyciąć ,zwinąć,nawinąć ,uformować  odpowiednio środki a jednak szło mi to jak krew z nosa.Może dlatego ,że robiłam je pierwszy raz i to w powiększeniu .

Prac i obrazków  z różami robiłam już sporo ,a z takimi kwiatkami jeszcze nic nie było.Ale Wy możecie robić swoje prace z kwiatami  jakimi chcecie,czy to krepinowymi czy nawet sztucznymi.

Ja to lubię się zawsze pomęczyć ,bo to jest właśnie sama przyjemność tworzenia .A Ci co sami robią kwiaty z papieru wiedzą   co mam na myśli i jakie to może być pracochłonne zajęcie .


No i takie kwiatuchy podoklejałam

Dalej nie pokazuję ,bo tu już niech działa Wasza wyobraźnia.Stwórzcie sami jakąś kompozycję i cieszcie się z efektu.
A moje wypocinki wyglądają w ten sposób

recykling










Teraz tylko dorobić z tyłu jakiś haczyk lub sznurek   i zawiesić na ścianę gdzie tam chcecie .
W ten oto sposób dotarliśmy do końca kursiku.
Dziękuję wszystkim za chwilę uwagi i poświęcony czas .

Mam cichą nadzieję,że i  propozycja innych kolorystycznie cegiełek  komuś się spodoba. 

Bo w końcu cegły nie zawsze muszą być w ocieniach ceglastych :)
A teraz będę już kończyć i skupiać się na kolejnej mojej pracy.

Do zobaczyska w sieci 

DANUTKA:)))