niedziela, 28 września 2014

Historia mojej róży


Dzień doberek niedzielnie

Chyba nie ma takiej babeczki,która nie lubi cudownych kwiatów jakimi są  róże.
Nie ukrywam i przyznaję się bez bicia,że też  uwielbiam je dostawać ,dawać i od czasu do czasu  tworzyć.
Teraz uparłam  się na róże z zimnej porcelany ,które chcę robić w stopniu choćby zadowalającym ,ale droga do tego jest długa i kręta.
Pamiętam jak dokładnie 2 lutego tegoż roku ulepiłam pierwszą w życiu różyczkę .Była taka umęczona tak jak i ja haha:) , nijaka i nieforemna,a jednak cieszyła ogromnie.
A musicie wiedzieć ,że jeśli idzie o jakiekolwiek  lepienie  to miałam z nim  do czynienia tylko w szkole podstawowej,  robiąc jakieś coś  ludzikopodobne z plasteliny i nic poza tym .Czyli było to bardzo,dawno temu.Nigdy też nie próbowałam niczego zrobić z modeliny,zawsze uważałam ,że się do czegoś takiego nie nadaję.
A o masie  fimo usłyszałam dopiero jak założyłam bloga .
Jednak chęć poznania czegoś nowego skłoniła mnie do zgłębienia tej techniki i zmierzenia się z czymś co kiedyś wydawało się nieosiągalne.
Zimna porcelana wbrew pozorom wcale nie jest  łatwym materiałem ,mimo iż jest bardzo rozciągliwa i elastyczna.
Najważniejszy jest dobry przepis,ale ja takowego jeszcze nie posiadam.
Ciągle coś zmieniam,przetwarzam,szukam   metodą prób i błędów najlepszej wersji dla siebie.
Nie boję się jeśli coś mi  nie wyjdzie,po prostu zgniatam i próbuję od nowa.
Pewnie,że były momenty kiedy chciałam rzucić nią o ścianę albo robić o kant d....
Jednako, że ja z tych cierpliwych i tak łatwo się nie poddaję to po wakacyjnej przerwie powróciłam do tematu i zaczęłam naukę od nowa.

Wiecie już jak wyglądają moje różyczki,które robiłam do tej pory.

Ale dla przypomnienia wrzucam te początkowe, abyście zobaczyli  moje postępy w tej dziedzinie .

 I moje pierwsze pączuszki ,które nadal będę robić podobnie,chyba że uprę się i na nie .Ale jak na razie  trwa szlifierka rozwiniętych róż więc sobie odpuszczam te pączuchny


A dziś chcę Wam zaprezentować  nową odsłonę róż  i coś z czego jestem zadowolona 

Ale zacznę od początku.
Miały powstać róże kremowe,większe  i delikatniejsze  .
Zabrałam się do solidnego lepienia i  nauki,ale z tego rozpędu zabrakło mi trochę porcelany i musiałam dorabiać.A że  paczka skrobii  była z innej dostawy to po wysuszeniu było widać różnicę w kolorach,która mi się nie podobała.Chcąc nie chcąc musiałam coś z tym zrobić ,więc pomaziałam płatki na krawędziach na różowo.
I w końcowym efekcie wyszło mi coś takiego,czyli moja pierwsza róża lepiona w inny sposób niż dotychczas .



A żeby nie była osamotniona dorobiłam jej dwie koleżanki


Ale to nie jedyne moje postępy jakie poczyniłam .

Wkurzały mnie liście,które wcześniej robiłam tak(mniejsze,większe w zależności od potrzeb)



Cały czas uważałam ,że dużo im brakuje do prawdziwych liści ,dlatego zrobiłam swój własny wykrawacz z puszki po piwie i teraz wyglądają one tak 



Poza tym  nie  mam  żadnych wykrawaczy,wyciskaczy,foremek  i innych przydatnych gadżetów wszystko sama lepię od początku do końca, dlatego jestem z nich zadowolona.

Wracając do róży,pomęczyłam  się i jedną z nich zrobiłam z listkami,a pozostałe  dwie czekają na swoją kolej.








 A tutaj trzymam w dłoni,abyście zobaczyli jej gabaryty


I obowiązkowo kolaż mojej pierwszej róży ,z której myślę,że powinnam być zadowolona 


Po tej całkowitej odmianie zaczęły pojawiać się kolejne róże ,które mniej więcej wyglądają tak.



albo tak

I to z takimi będą pojawiać się moje kolejne prace,chociaż mam jeszcze w zbiorach te wcześniejsze,które też będą jeszcze używać,bo przeca nie wyrzucę do śmieci,najwyższy by mnie pokarał .
Mam nadzieję,że moja historia powstawania  róży i Wam przypadła do gustu .
Oczywiście stwierdzam ,że jestem bardzo zadowolona z postępów,jakie poczyniłam ,ale  to jeszcze nie to co chciałabym uzyskać . Może kiedyś się uda  stworzyć tę   jedną ,jedyną i tylko moją .

A na zakończenie dzisiejszego wpisu witam kolejne obserwatorki w moim blogowym królestwie,rozgoście się kochani i czujcie jak u siebie.Zabawy u mnie sporo,inspirackje też się znajdą i moje długaśne pościki, to nudzić się raczej nie będziecie.

A teraz pomaluśku zmykam rozkoszować się wolnym niedzielnym popołudniem i pewnie co nie jedną z Was odwiedzę .

Buziaki :)





63 komentarze:

  1. Wow! Danusiu! Twój upór się opłacił:) Róże wyglądają jak żywe:) Są przepiękne, a cieniowane płatki tylko dodają im uroku! Listki - perfekcja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Danusiu, róża zupełnie jak prawdziwa!!! Tamte też są śliczne, ale teraz ... ech, mistrzostwo!!! Oglądając Twoje prace kusi mnie porcelanka, ale ...hmmm, kusi mnie też frywolitka, sutasz, decu... może na razie pozostanę przy oglądaniu Twoich cudowności;)
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Danusiu, Twoje różyczki zapierają dech w piersiach (dla mnie to jeszcze czarna magia - może kiedyś spróbuję). Widać duże postępy :))) I najważniejsze takie różyczki nigdy nie zwiędną ;)
    Lubię Twoje długaśne pościki :D
    Pozdrawiam serdecznie i cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Danusiu to co stworzyłaś to : ...brak mi słów ale spróbuję : BOSKIE, CUDNE PERFEKCYJNE... !!! :))
    Jeżeli uważasz , że można zrobić jeszcze ładniejsze to ja się poddaję , Jestem pod wrażeniem nie tylko różyczek ale i listków. Wyglądają jak żywe . Wiem, że masz moc talentów ale dziś to mnie ZAMÓROWAŁO.
    Milusiego już wieczorka. Buziaki :))
    No nie, muszę jeszcze sobie oczy nacieszyć tymi cudeńkami :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie i ja mam chwilę odwiedzam i podziwiam twoją różę bo myślałam że ty tylko listki doczepiłas i musiałam jeszcze raz post przeczytać żeby sie uświadomic że to Ty stworzyłaś ta różę , nie znam tej techniki dla mnie mimo że to twoje początki wyszła nader prawdziwie :) szczerze podziwiam super :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Różnica jest, że tak powiem, kolosalna :) Te najnowsze róże to po prostu cud miód, w życiu bym nie powiedziała, że są lepione, bo przecież wyglądają jak żywe! Listki też zupełnie jak prawdziwe. Nie mam pojęcia jak to jest zrobione, ale chylę czoła :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe trening czyni mistrza nie ma co dużo pisać jesteś mistrzynią:) pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, ta jedna, jedyna..... Róża jest prześliczna, listki jak prawdziwe. Nie chce się wierzyć Danusiu, że nie pracujesz nad nimi już lata.
    Brak słów ech...

    OdpowiedzUsuń
  9. O w mordę że tak brzydko zacznę, poprzednie były świetne ale te nowe są po prosto boskie. Kusisz kobieto, kusisz. Widząc efekty i ja myślę nad możliwością spróbowania tej techniki. Te z zapasu możesz przeznaczyć na candy albo od razu oddaj mi haha Masz rację szkoda je wyrzucić, czekam więc na kolejne świeczniki z ich udziałem :) Jeszcze na koniec się powtórzę, nowe róże są zajedwabiste. Pozdrawiam ciepło, miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też uważam ,że trening czyni mistrza:))bardzo bym się chciała nauczyć formować różę,ale nawet z kremu do tortu nie umiem:)))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Danusiu powaliłaś mnie tą cudną, boską , prześliczną różyczką!!! Ciekawe kto teraz mnie pozbiera hi hi hi:))) A na dodatek szczenusię muszę pozbierać;)
    Ten Twój upór i dążenie do perfekcji podziwiam . Trud się opłacił, a efekty są niesamowite!!! Kochaniutka wiesz , że tamte różyczki były śliczne ale ta jest po prostu cudna:))) Jestem zachwycona Twoimi pracami z tej porcelanki:) Czaruj czaruj z porcelanki a ja będę nadal podziwiać.
    Buziaczki i spokojnej nocki:) Kasia

    OdpowiedzUsuń
  12. kochana podziwiam twoją determinacje i muszę przyznać ze postępy są ogromne. Pierwsza różyczka jest piękna, ale mnie najbardziej zauroczyły listki wyglądają jak prawdziwe. Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  13. Danusiu mi się podobają wszystkie Twoje róże. Przecież róże żywe tez są różne. Ale ta Twoja różowo biała jest przeurocza. Ogromne postępy poczyniłaś w tej dziedzinie. Lep lep bo cudownie Ci wychodzi. Z przyjemnością się ogląda:)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  14. Roze jak zywe, jestem pelna podziwu! Ja oczywiscie tez, jak kazda babeczka uwielbiam roze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Danusiu kochana wiadomo, że początki zawsze bywają trudne, chociaż ja uważam, że mimo wszystko Twoje pierwsze różyczki i tak są bardzo ładne. Natomiast ta ostatnia, z różowymi końcówkami i tymi cudnymi listkami... - dla mnie coś niesamowitego, piękna, piękna, piękna i jeszcze raz ... cudowna :)
    Buziaki wielkie i twórz dalej te cudowności :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Podoba mi się to Twoje poszukiwanie Danusiu. Właściwie to najfajniejsze jest dążenie do jakiegoś celu. Potem szukamy kolejnego. Twoje róże bardzo się zmieniły, teraz przypominają te prawdziwe - z daleka można się pomylić. Liście też piękne. Ale te pierwsze też nie były złe. Jestem pełna podziwu!
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  17. No Panie wielki chwała Ci !!!! Danusia jest zadowolona ze swojej pracy to jest prawie niemozliwe !!!
    Ale.. prawie robi pewna różnicę. Danusiu Kochana różyczki są boskie , wyglądają jak żywe i te listki z wykrojnika też są świetne. No co ja Ci mogę więcj napisać . Jestes wielka !!! I chyba Zacytuję Ci taka sentencje , którą znalzałam przy okazji robienia wymiankowej kartki do Czarnej Damy - tak mi ta sentencja przypadła do gustu , że jest już mottem na moim blogu :
    ......"Gdy tylko człowiek staje się w czymś mistrzem, winien zostać uczniem w czymś innym. (Gerhart Hauptmann)".....
    I tym oto akcentem podsumuję Twoje postępy w porcelanowych różyczkach.
    Całuski i udanego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to sobie jeszcze trochę "pouczniuję" haha w dziedzinie porcelanki ,bo do mistrza mi jeszcze daleko
      Buziaki Anula :)

      Usuń
  18. Przepiękne te róże! Nic, tylko podziwiać i zazdrościć talentu ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Takie piękno może stworzyć tylko, ten co To kocha. Dziewczyny przede mną już tyle pochwał napisały, że dla mnie, by się nie powtarzać, już nic nie zostało. Lubię czytać te Twoje dłuuuuuuuuuuuuugaśne posty i zawsze czegoś nowego się dowiaduję. Róża przepiękna, ale największe wrażenie zrobiła w otulinie jutowej, taką to chciałabym dostać, bo sama takiej nigdy nie zrobię. Te żywe, choć piękne, szybko marnieją, a taka będzie stała i stała ciesząc oczy swoim urokiem. Powodzenia w doskonaleniu warsztatu ich wytwarzania. Miłego, słonecznego tygodnia Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pięne różyczki, ja na razie portafię zrobić tylko różyczki liściaste

    OdpowiedzUsuń
  21. Noooo Kochanieńka, z tymi listkami to pojechałaś na całego. Ależ z Ciebie pijaczka zaawansowana. Żłopiesz piwsko i jeszcze puszki zużywasz na to czy tamto. :) Róże wychodzą Ci piękniejsze, a ta z listkami to już doprawdy mistrzostwo. I teraz przez Ciebie będę mieć we łbie piosenkę o Małym Księciu i róży. Porcelankę już oswajasz pomału, bierzesz więc za nią odpowiedzialność. No to sobie pojechałam jak z książki, haha

    OdpowiedzUsuń
  22. Naprawdę są urocze, te detale i szczegóły cudeńka :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Danusiu wygląda jak prawdziwa!! Masz złote rączki i potrafisz to wykorzystać :)) Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  24. Danusia cóż można powiedzieć tamte piękne ale te piękniejsze. Pozdrawiam Zosia.

    OdpowiedzUsuń
  25. no w mordę!! czuję sie właśnie tak jakbym dostała obuchem, bo patrze i nie wierz, chyba będe musiała iść do okulisty bo myślałam, że to żywe kwiaty, a Ty piszesz że z porcelany i do tego zimnej:)
    Danuś pełen szacun, cudne różyczki wraz z listkami i podobają mi sie wszystkie te pierwsze też:)
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękną, wielką różę ulepiłaś! Sliczna i listki ma jak prawdziwe:)
    Inne też ładne, tylko tak piszesz o niedoskonałościach, a wiesz, że to nie jest prawda:) Sciskam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chylę czoła, Danusia :) Przecudowne <3 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. wow :) jestem pod wielkim wrażeniem, różyczki są niesamowicie piękne, jak żywe :) wielkie postępy, no i listki piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Danutko, jak zobaczyłam te pierwsze różyczki, to pomyślałam - o jakie ładne, czego ona się czepia :) Ale jak dotarłam do tej jednej, to po prostu szczęka mi opadła :) Jesteś mistrzynią i nie wiem co jeszcze można dodać :) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Potwierdza się reguła, " że trening czyni mistrza". Danusiu śliczności te Twoje róże, ja też je uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Piękne porcelanowe różyczki! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie wiem co napisać, bo wszystko było napisane.
    Jesteś mistrzynią od różyczek. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  33. Postęp ogromny:) bardzo naturalnie wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Róże naprawdę rewelacyjne wyglądają jak prawdziwe :-0

    OdpowiedzUsuń
  35. Danusiu, gdybyś nie napisała, że to robione różyczki to nadaj bym myślał, że to Twoje z ogrodu.
    Jak żywe !!!
    Jesteś mistrzynią !!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Różyczki coraz piękniejsze i coraz bardziej przypominają naturalne. Oby tak dalej :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Wow!!!! Danusiu wielkie ukłony Ci się należą!!! Takie piękne róże robić! O matko! Te różyczki wyglądają jak żywe, jakby przed chwilą rosły w ogródku, na grządce. Zaskakujesz mnie KOchana coraz bardziej z posta na post! I to pozytywnie zaskakujesz! I w dodatku jesteś zadowolona ze swojej pracy:) I powinnaś być zadowolona, bo róże wyglądają cudownie i zjawiskowo, po prostu jak prawdziwe!!! :) Jejciu, aż na nie się napatrzeć nie mogę :)
    Jesteś MISTRZEM!!! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  38. Piekne te róże, oj piękne. I oby częściej zdarzały się Ci problemy z skrobią czy innymi odczynnikami - nie żebym Ci źle życzyła, ale efekt Twojego kreatywnego myślenia jest niesamowity :) . A wykrawacz listków cudny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  39. Piękne postępy! Nie ma to jak samozaparcie w dążeniu do celu :) Cudownie wyszły te nowe różyczki! Wyglądają jak żywe ( te z różowymi maziajami)!

    OdpowiedzUsuń
  40. Przepiękne różyczki Danusiu, a listeczki cudowne! Zupełnie jak żywe?! I mówisz, że to urządzenie do listków zrobiłaś z puszki po piwie? Kurczę, nie mogę ,,rozgryźć" tych Twoich technik;) Ani zimnej porcelany, ani tym bardziej ,,puszkowej wycinarko- wytłaczarki" czy jak ją tam zwał?! No Ty to jesteś geniuszem! Pozdrawiam Cię cieplutko Danutko;) Tak mi sie ostatnio wszystko rymuje, że chyba napisze jakiś wiersz o bloggerkach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu pewnie ,że pisz z chęcią go przeczytam i już nie mogę się doczekać o czym będzie .
      A może o mnie haha:)
      Buziole :)

      Usuń
  41. a ja chciałabym zobaczyć ten "wykrawacz"
    i jak robisz wzór na listkach?

    plisss :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Róże są cudowne!!! ...a post czytałam z ogromną przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochane moje dziękuję Wam za tyle serdecznych i ciepłych słów ,to dla mnie bardzo ważne aby się rozwijać i doskonalić w technice ,która mnie bardzo pociąga .
      Pozdrawiam wszystkich którzy tu zaglądają ,piszą,czytają i oglądają moje prace:)

      Usuń
  43. Róża jest świetna! widzę już cały bukiet w koszyczku z papierowej wikliny :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Kurcze byłam przekonana że to żywe :) , cudne

    OdpowiedzUsuń
  45. Danusiu perfekcja aż bije od tych różyczek....cudne

    OdpowiedzUsuń
  46. Przepiękne róże!!! Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  47. Danusiu różyczki przecudne!!!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  48. no...a już Ci pisałam - będę zaglądać i podglądać zmagania różane....PS myślę....:):):)

    OdpowiedzUsuń
  49. Piękne róże - grunt to się nie poddawać

    OdpowiedzUsuń
  50. Byłam przekonana, że już pisałam komentarz. Nie będę oryginalna jak powiem, że róże są super. Piękne i bardzo naturalne. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  51. Różyczka przepiękna powala na kolana. Oj tak powinnaś być dumna i to jak, niesamowita różnica pomiędzy tym co jest a co było. Jednak nauka czyni mistrza. A twoje różyczki są mistrzowskie.

    OdpowiedzUsuń
  52. Cudne. Ta cieniowana jest po prostu fantastyczna. Nie dalej jak na wakacjach w Ogrodach w Dobrzycy widziałam taką - jak żywa. Listki niesamowicie realistyczne. I piszesz, że to wykrawacz z puszki po piwie... hmmm... Chyba powiem mojemu, żeby przerzucił się z butelkowego na puszkowe :D

    OdpowiedzUsuń
  53. myszkowato.blogspot.com
    piekne, wspaniałe..a cieniowana=boska!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  54. Róże przepiekne, Danutko, jesteś WIELKA...PRZYLECIAŁAM TU Z FB...RÓŻE CUDNE!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  55. Jestem pod ogromnym wrażeniem tych cudownych róż

    OdpowiedzUsuń
  56. Już nie czytam tych wszystkich komentarzy, pochwał i poobijanych szczęk na podłodze. CUDO, ta cieniowana to mistrzostwo, no żal mi teraz d *** ściska, takiej to ja nie umiem i już. A jakiś kursik dla Bożenki, albo ten wykrojnik z puszki, nawet Ci piwo postawię, no i czym te żyłki odciskasz, no ja pierniczę, wiem, że nic nie umiem, a Ty wiesz, że nie dobija się leżącego , niedobra Danusia :( Idę sobie ...

    OdpowiedzUsuń

Z całego serducha dziękuję kochani za Waszą obecność, każde pozostawione słowo ,które nadają sens temu co kocham i co robię :)