Czołem wszyscy!
Niestety ja znów dziś będę pokazywać prace które powstały jakiś czas temu,a jeszcze nie były pokazywane na blogu.
Dziś sporo siedziałam w kuchni robiąc kompoty z jabłek, nastawiłam na ocet jabłkowy i zakwas buraczany.Poza tym troszkę karkówki wylądowało w słoikach jako tzw.słoikówka .
Nie ma to jak swojskie przetwory,bez tych wszystkich ulepszaczy i świństw jakie nam przemysł serwuje.
Pierwszy raz robiłam miodowo -orzechową"odżywkę dla mózgu" dla mojej uczącej się młodzieży ,choć nadaje się w sumie dla wszystkich .
Gdyby ktoś był zainteresowany przepisem to proszę pisać śmiało w komentarzu ,jak znajdę chwilkę to rozpiszę czego potrzeba i jak to zrobić .
Fotek nie wrzucam, bo przecież nie będę słoikami posta zapełniać .Ciekawi mnie strasznie ta odżywka ,w słoiku wygląda jak taka krówka ciągutka ,łyżkę oblizałam i wiem ,że będzie pycha.Niestety ja sobie nie pojem,ale młodzi jak najbardziej,oby tylko za często nie mieli wymówki,że muszą choć troszeczkę bo klasówki im się mnożą haha:)
No dobra tyle wstępu wystarczy .
Zatem biorę się za prezentację prac jakie poleciały do ....
No właśnie dla kogo?
Oprócz kompletu jaki już pokazywałam tutaj powstała też bransoletka w zielonych kolorach dla mojej kochanej Krysi
Zapewniam ,że to nie ostatnia jaka do niej poleciała.
Specjalnie na urodziny Natki powstała w czarno-fioletowych kolorkach
Taka sama ale z czerwownymi frozenkami powstała jeszcze we wrześniu,kiedy zaczęliśmy się uczyć węzła frywolitkowego u Joasi i ta bransoletka poleciała do mojej przyjaciółki
A bawiąc się któregoś wieczoru koralikami powlekanymi i próbując te cholerne węzły żebrowe powstała bransoletka,która już została zburzona od razu po zrobieniu fotek.
Gdyby była w całości robiona z koralików to może byłoby do przejścia,a z tak dorabianymi bokami coś mi nie pasowało.Zresztą przyszła znajoma i gdy założyła ją to stwierdziła to samo .
Zatem nie miałam żadnych oporów aby ją pociachać ,bo wiem że w każdej chwili mogę sobie zrobić nową.
Myślę ,że tyle fotek na dziś starczy.
Jeśli myślicie, że to koniec bransoletek ,to muszę Was zasmucić ,jest jeszcze kilka w zanadrzu haha:)
Ale dziś już ich nie pokażę ,bo co za dużo to niezdrowo :)
Kochani za każdym razem przypominam o naszych wspólnych zabawach.
Czasu jest jeszcze sporo ,więc czekam na kolejne osoby jakie dołączą do Cyklicznych Kolorków i nowego wyzwania "Bliżej natury".
A na koniec pozdrawiam wszystkich serdecznie :)))
Sliczne-przepiękne:)
OdpowiedzUsuńDanuś, ta miodowa orzechówka bardzo mnie zainteresowała, ale jak przeczytałam, że dla młodzieży, to dałam sobie na ,,zatrzymanie" ;););) No i stałam się bardziej zainteresowana biżuterią, czyli bransoletkami;) Wszystkie piękne, ale najbardziej podoba mi się ta ostania, czyli pleciona z jakiegoś sznurka;) Chyba właśnie taki mam, więc może z niego uda mi się wyczarować te makramę... Ojej, dlaczego ja tego załapać nie mogę? Niby takie to proste, ale zapominam kolejność przeplatania... Nawet nie wiedziałam, że ze mnie taka ,,fujara"? Zazdroszczę Ci tych umiejętności, bo chciałabym zrobić taką bransoletkę, do której nie potrzeba tych zaczepów... Koniec ,,bajdurzenia";) Może kiedyś ,,dojrzeję" do tych splotów. Pozdrawiam Cię cieplutko i przesyłam moc buziaków;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne bransoletki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDanusiu, super bransoletki:) Sporo ich naprodukowałaś:) To teraz wiem skąd tak duże postępy w sznureczkach;) Ta ostatnia też mi się podoba, ja lubię jak jest coś tylko z przodu bransoletki, no chyba, ze na ręku jakoś nie pasowało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Widze, że tworzenie bransoletek wciągnęło CIę na maksa. Są fajne więc zawsze miło się je podziwia, ale powiem szczerze że brakuje mi Twojej zimnej porcelany czy pudełek z haftem wstążeczkowym :)
OdpowiedzUsuńFajniutkie bransoletki, a te koraliki frozen są świetne. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjak tak dalej będziesz kusić tymi bransoletkami, to chyba sama zasiądę i se uplete... o!!! jest jednak jeden mankament- mózg już za ciasny na wszelakie nauki :p Pozdrawiam cieplutko ;)
OdpowiedzUsuńDanuś bransoletki są super i ja chcę jeszcze:)
OdpowiedzUsuńAle produkcja hurtowa :) Bardzo ładne te bransoletki, wszystkie :)
OdpowiedzUsuńA tą odżywką dla mózgu jestem bardzo zainteresowana :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Rewelacyjne bransoletki, ale ta czarno fioletowa jest najpiękniejsza na świecie.
OdpowiedzUsuńMuy bonitas.
OdpowiedzUsuńBss.
Kochaniutka Ty Moja , branzoletka biała z fioletowymi kuleczkami zachwyciła mnie kompletnie, ależ pięknie ona wygląda! Bardzo mi się podoba zestawienie małych i dużych kuleczek. Pięknie Kochana :*
OdpowiedzUsuńPiękne....sklepik otworzysz?
OdpowiedzUsuńWiesz Danusiu podziwiam Cię przede wszystkim za wytrwałość z jaką dążysz do doskonałości , Ciekawa jestem kiedy nastąpi ten moment i skorzystasz z motta autorstwa G. Hauptmana jakie mam na swoim blogu
OdpowiedzUsuń"Gdy tylko człowiek staje się w czymś mistrzem, winien zostać uczniem w czymś innym". (Gerhart Hauptmann) I co będzie następne na tapecie ??
A wracając do Bransoletek to o dziwo podoba mi się najbardziej własnie ta którą rozwaliłaś :-) Jest a właściwie była taka inna nietypowa .
Poza tym myślę, że z uwagi na mój wiek ta odżywka dla mózgu chyba by mi sie przydała , więc poproszę o przepis.
Buziaczki i lecę do siebie coś naskrobać ,
No dobra Danuś. Namachałaś tych bransoletek jak licho. Widac ostro ćwiczyłas przeplatanie. Wszystkie sa wspaniałe. Podoba mi sie ta, która Tobie się nie spodobała. Jakby co zawsze możesz sobie zrobic nową. To prawda, bo przeciez juz mistrzowsko lecisz z tymi węzełkami. Tu sprawdza sie przysłowie, że trning czyni mistrza. Pogratulowac należy zapału i cierpliwości. Buziaczki kochana i czekam na jeszcze.
OdpowiedzUsuńCudne bransoletki! Pięknie wyglądaja. Jesteś wytrwała w tych plecionkach i wiedzę, że coraz lepiej Ci to wychodzi!
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam, że ta ostatnia już jest pociachana, to ech... Myślę, że koniecznie powinnaś zrobić podobną, bo prezentuje się mega ciekawie, jest taka "inna" niż wszystkie :-)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
Znowu pięknie. Piękna biżuteria. Danusiu Ty masz najzdolniejsze łapki pod słońcem:)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Danusiu wspaniała produkcja, co jedna to ładniejsza i ciekawsza :)
OdpowiedzUsuńA mnie do zakochania doprowadziła oczywiście ta z czerwonymi koralikami. To dopiero piękność:) ta do pociachania też bardzo ładna, układ koralików mi się spodobał, szkoda, że źle się układała.
OdpowiedzUsuńKażda z bransoletek inna pod względem formy i koloru:) I każda ładna :) Szkoda, że zlikwidowałaś ostatnią - była bardzo oryginalna pod względem kształtu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo prawda Danusiu, co za dużo, to niezdrowo, dlatego daję sobie spokój z nadrabianiem blogowych zaległości, bo i tak ich nie nadrobię i zaczynam czytać Was na bieżąco. Bransoletka, którą pocięłaś była tak samo piękna jaki i pozostałe.
OdpowiedzUsuńWszystkie ładne, każda na swój sposób :) podziwiam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDawaj te zdjęcia - fajnie się je ogląda, raczej trudno się znudzić :) Czerwona i fioletowa są zachwycające.
OdpowiedzUsuńPodziwiam odwagę w pociachaniu nieudanej bransoletki - powoli też dojrzewam do unicestwiania nieudanych wytworów - co prawda z cięciem lalki jest gorzej, niż sznurka w makramie...
Pozdrawiam serdecznie.
Danusiu, Twoich makramek nigdy za dużo :) Więc pokazuj dalej na zdrowie ;-D
OdpowiedzUsuńPiękne te makramowe bransoletki,jakoś jeszcze sama nie odważyłam się ich spróbować rzrobić .Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńD:) P.
Tostatnia bransoleta jest bombowa. Pozdrawiam i lecę dalej nadrabiać zaległości
OdpowiedzUsuńPrześliczne bransoletki, ja próbowałam robić, ale nie mam cierpliwości do plątania tych nitek, choć to przecież podobne do frywolitki. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńWszystkie są śliczne i pięknie wykonane. Jestem pewna, że znów udało Ci się uszczęśliwić kilka osób.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaczki.
Lovely bracelets!!!
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? let me know...
Besos, desde España, Marcela♥
Danusiu, jestem pełna zachwytu nad Twoimi bransoletkami. Nie wiem kiedy na wszystko znajdujesz czas. Wiem, to młodość! Człowiekowi młodemu wszystko pali się w dłoniach.:)
OdpowiedzUsuńMoją faworytą jest ta w fioletach! Cudo!
Kochana jestem zainteresowana miodowo-orzechowym wynalazkiem na mózg. Zrobię wnukom i sobie, ostatnio dużo zapominam:)))
Całuję , Ania.
jak robisz ocet jabłkowy?
OdpowiedzUsuńbo potrzebowska jestem ;-D
Zielona :3 moim marzeniem :3
OdpowiedzUsuńWszystkie są piękne,ale ta czerwono-czarna to po prostu poezja
OdpowiedzUsuńBransoletki piękniuchne, ja jednak nie mam odwagi zabrać się za drobne koraliki, wolę kamienie i raczę takie większe. A ponieważ młodzież przed sesją, to jestem zainteresowana miksturą "na mózg" (ha, ha, ha). :))
OdpowiedzUsuń