Czołem kochani.
Tak mnie jakoś naszło na pisanie posta ,więc zasiadłam do kompa z herbatką malinową na popitkę i będę sobie przynudzać bez celu.
Robiłam porządki poświąteczne w moich pudłach ,puszkach i w innych pojemnikach,których nawet nie przytoczę.Swoją drogą sporo tych dupereli trzeba było powyciągać ,aby robić świąteczne ozdóbki.Teraz kiedy sezon zakończony ,wszystkie świecidełka wylądowały w piwnicy i będą sobie tak leżakować do kolejnego sezonu bożonarodzeniowego.
I tak porządkując natrafiłam na moje różyczki z początków nauki zimnej porcelany.
Nie mogłam się oprzeć ,po prostu musiałam i tyle.
A co?
A coś z tym zrobić ,choćby dla tej jednej chwilki ,dla małej przyjemności ,więc sobie je pomieszałam i ułożyłam jakąś tam kompozycję w koszyczku sznurkowym ,w którym jeszcze do dziś mieszkały marchewkowe różyczki, o takie klik
A tak to wygląda ,a właściwie wyglądało
W sumie to kolorki wyszły takie jesienne haha,ale ja robiłam to bez żadnego celu ,dla własnego chciejstwa,więc proszę nie czepiajcie się tego.
Oczywiście już całość zburzyłam ,a kwiatuszki powędrowały do puszki czekać na jakieś nowe wykorzystanie.
Czasami sobie myślę ,czy nie powinnam wybrać się na jakieś kursy florystyczne, bo nie ukrywam ,że taka dziedzina pociąga mnie od również.
Z żywymi kwiatami to dopiero można sobie poszaleć do woli ,a z zimnej p. niestety trzeba najpierw swoje nadudłać.Jednak uwielbiam robić i jedno i drugie, chyba z przewagą na te samorobne.
A skoro już jesteśmy przy kwiatkach to chciałbym Was gorąco zaprosić do zabawy wyzwaniowej jaką organizuje u siebie Ilonka.
Będziemy kwiatami przywoływać wiosnę i sprawimy ,że na blogach zrobi się kolorowo i bardzo kwieciście jak w rajskim ogrodzie.
Ja już się zapisałam i mam nadzieję,że moje wspaniałe artystki-kolorystki też się dołączą i znajdą chwilkę na świetną zabawę ,gdzie nie ma żadnych ograniczeń kolorystycznych.
Na koniec bardzo dziękuję za wszystkie komentarze dotyczące mojego niebieskiego torciku.
Pozdrawiam cieplutko
Danutka:)))
śietny koszyk a kwiaty , jak dla mnie nie jsienne a wiosenne, a jak początki pracy z zimną porcelaną to podziwiam , jak na poczatki to kwiatuszki są idealnie,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAż szkoda, że ten koszyczek zburzyłaś- ładny był! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzemu do puszki, koszyczek z różyczkami wyglądał pięknie. Fajne ciepłe kolorki i ładna kompozycja dały piękną ozdobę a tu czytam że poszło do pudełka w kawałkach :( pomysł na kurs florystyczny bardzo dobry biorąc pod uwagę, że lubisz kombinować takie koszyczki, bukieciki, drzewka. Uściski i buziaki :)
OdpowiedzUsuńDanusiu, Twój koszyczek pełen kwiatków i to tak kolorowych a sam raz wpisałby się w Wyzwanie kwiatowe i Ilonki. Świetnie Ci ta porcelana wychodzi. Na wyzwanie u Ilonki już się zapisałam. To bardzo fajny temat. Dobrej nocki
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł z wywołaniem wiosny kwiatami ;) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDanusiu zapraszm Cie do mnie , U mnie tez trzeba zrobic porządki po świetach a mnie się tak strasznie nie chce !!! serwetki leżakują w karzdym kącie , jakies brokaty , łańcuchy szyszki.. Oj jak ja nie lubie sprzatać!!!!
OdpowiedzUsuńA krsy florystyczne wcale Cie potrzebne, doskonale radzisz sobie bez nich. Masz doskonały wyczucie smaku i wszystkie Twoje kompozycje są cudowne !!!
do Ilonki też się juz zapsiałam do zabawy , co prawda jaki i ty bierzesz w niej udział to na wygrana szna nie ma , ale z miła chęcią przywołam wiosnę i pobawie się kwiatuszkami.
Buziaczki wielkie.
Czemu zburzyłaś? Taki był śliczny bukiecik, aż się ciepło robiło od patrzenia. :-))
OdpowiedzUsuńJa Ci powiem Danusiu,że Ty masz olbrzymie zdolności florystyczne.Wiesz o tym,bo Ci to nie raz to mówiłam Przecież jak zrobisz jakąkolwiek kompozycję to mucha nie siada.Mnie dwa dni zajmuje ułożenie trzech kwiatków,żeby jako tako wyglądały;)
OdpowiedzUsuńNie idż Ty kochana na żadne kursy,bo mnie zazdrośc zje,a po co mi dodatkowe cierpienia;)))
Dzięki za reklamę;)
Bukiet niekoniecznie jesienne, moim zdaniem idealnie pasuje na te pochmurne i szare dni. Jest bardzo kolorowy i energetyczny, aż miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Danusiu.
Twoje porcelanki mogę podziwiać nieustannie! Różyczki w ciepłych, jesiennych kolorkach.
OdpowiedzUsuńDziś miałam noc nieprzespaną:( Ten wiatr mnie wykończy:(
Miłej niedzieli Danuś:)
oj Danusiu droga ty to jak ja nieraz tez sama sobie poniszcze bo mi juz nie odpowiada
OdpowiedzUsuń- do Ilonki już biegnę - buziole ślę Marii
Dobrze, że wiem że nie mam takich zdolności, bo jeszcze bym się wzięła za tą porcelanę:)
OdpowiedzUsuńTwoje kwiatuszki Danusi od początku mnie zachwycały, bez względu na to w jakich kolorach, czy kompozycjach, dlatego czekam na następne prace :)
Pozdrawiam cieplutko:)
uroczy koszyczek :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to wiosennie się zrobiło :) koszyczek uroczy :) pozdrówka :)
OdpowiedzUsuńśliczny koszyczek, kolorowy i uroczy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kolejny śliczny koszyczek z różyczkami. Szkoda, że już go rozmontowałaś :) Niedługo mam ferie i zastanawiałam się czy nie spróbować zimnej porcelany (dzieci będą w przedszkolu to mamusia może się ubabrać :D). Na jakim przepisie się inspirowałaś, bo domyślam się, że nie byłabyś sobą, gdybyś nie dodała swoich udogodnień, bo znalazłam w internecie kilka i tak się zastanawiam, który...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i ciepło, chociaż za oknem ponuractwo jakieś się szerzy :)
Kochana moja, to były początki lepienia i tak cudownie wyszły? Czy jest coś co możesz pokazać, że Ci na prawdę nie wyszło i będzie wyglądało tak, że idź stąd? No po prostu wszystko zawsze piękne, cudne, fantastyczne i inne ochy i achy :) Do Ilonki już się zapisałam, mam już nawet pomysła, teraz tylko trzeba go zrealizować. Bo w mojej głowie, to wszystko zawsze wygląda tak cudnie, a ręce niestety tak cudnie robić nie potrafią. A święta ja już mam spakowane, zawsze wszystkie ozdoby trzymam do Trzech króli, a potem hyc - do pudełka :) Miłej niedzieli Ci Danutko życzę :)
OdpowiedzUsuńКрасота!!!
OdpowiedzUsuńA ja czekam na jakiś cudowny impuls, bo jak na razie to nadal mam świątecznie. Mało tego na choince zawiesiłam kolejne aniołki :-)
OdpowiedzUsuńMoje porządki też zwykle przynoszą ciekawe odkrycia, przed świętami znalazłam moje stare hafty które robiłam jeszcze w czasach szkolnych, a wczoraj na zdjęciach wyszukałam moje krepinowe bukiety! Jeszcze nie wiem czy wezmę udział w zabawie u Ilonki, bo z czasem krucho, ale kto wie...
Twoje róże nawet na początkach lepienia były piękne, więc się nie dziwię, że choć na chwilę ułożyłaś je w koszyczku :-)
Bardzo ładny koszyczek :)
OdpowiedzUsuńpiękny ten koszyczek i myślę, że faktycznie jakaś florystyka wskazana oj bardzo wskazana widząc Twój zapał i miłość tworzenia ;) gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno nie, zrobić sobie kompozycję po to żeby ją za chwilę zdewastować! :-)
OdpowiedzUsuńnaprawdę, głód i nuda to dwie siły napędowe tego świata ;-D
Cudny koszyczek. I dla mnie jest on bardzo wiosenny, bo kolorki wesołe :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie postowe tasiemce :) kwiatki rewelacyjne! od razu jakoś ta szaruga za oknem taka wiosenna się robi :) a torcik faktycznie WYMIATA!
OdpowiedzUsuńPS przymierzam się powoli do niebieskiego wyzwania ale póki co praca wre ;)
Danusiu porządeczki - poświąteczne też już za mną;) - tylko moje leżakują sobie na strychu:)
OdpowiedzUsuńKochana czemu zburzyłaś taką śliczna kompozycję ( kolorową i wesolutką)? No chyba ,że robisz miejsce na kolejne piękne różyczki;)
Fakt z żywymi kwiatami można poszaleć,a z tymi własnoręcznie zrobionymi też można porobić to i owo;) A na zabawę do Ilonki już się zapisałam:)
Pozdrawiam cieplutko:) Kasia
I nawet pierwsze różyczki były prześliczne :) Kompozycja, którą z nich zrobiłaś jest taka optymistyczna. I naprawdę - wszystkim nam już wiosny potrzeba, dobrze, że Ilonka taką zabawę wymyśliła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i jak najwięcej wiosennych inspiracji życzę.
Nawet początki były u Ciebie piękne :) a cała kompozycja też bardzo mi się podoba :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo Ilonki kliknęłam, a Twoje smakowitości torcikowe i całą masę innych różności nadrobię później. Porządki, pranie, pranie, porządki.... Muszę się jakoś ogarnąć. Buziaki
OdpowiedzUsuńKochana Ty kopalnia kreatywności....nie zgadzam się......stawiam Ci wyzwanie ;) .....poddasze się ? .....hm.....podpowiem zrób taką o której zawsze marzyłaś i co serce podpowiada;) dasz rade....
OdpowiedzUsuńOjej... To mnie to jeszcze nie było? A wydawało mi się, że dodałam komentarz... Danusiu, Ty jesteś ,,psujak". Zburzyć taki piękny bukiet? Nigdy bym tego nie zrobiła... Przecież on był taki ładny. No, ale na ile Cię już zdążyłam poznać, to zapewne zaraz zrobisz z tych kwiatuchów jakieś cudo;) A ja z zimniej porcelany zrobiłam tak maciupeńkie różyczki, że trzeba je pensetą wybierać;) Pozdrawiam Cię cieplutko;) I nie mogę się doczekać, co nowego wymyślisz, bo jakoś za długo siedzisz cicho;) Buziaczki;)
OdpowiedzUsuńPodobały mi się oba bukiety i nie napisałaś co teraz jest w koszyczku :).
OdpowiedzUsuńA przy takich porządkach rzeczywiście można znaleźć różna skarby :).
Świetny efekt osiągnęłaś dzięki tym poświątecznym porządkom:) Jak dla mnie te kolorki są odpowiednie na obecną porę roku, takie żywe i nastrajające optymistycznie gdy za oknem szaro buro:) Szkoda, że te śliczności powędrowały leżakować, ale Danusia na pewno coś nowego już ma na myśli:) Pozdrawiam Cię cieplutko:)
OdpowiedzUsuńOj aż mi się szkoda zrobiło jak przeczytałam że go zburzyłaś bo całość prezentowała się naprawdę ślicznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie