Dzień doberek kochani!
Śmiać mi się chce z tego jaką nazwę przed chwilą wymyśliłam .
Motecznik haha,ewentualnie druga propozycja byla kłębusznik ,ale jakoś pierwsza bardziej do mnie przemawia.A może coś takiego fachowo się nazywa,nie wiem ,nie googluję i nie sprawdzam ,mam radochę z tego co przyszło mi do głowy.
A Wy pewnie nadal nie wiecie o czym ja gadam .Już tłumaczę .
Wreszcie wczoraj popadało i mogłam całe popołudnie poświęcić na przyjemności i zrobienie czegoś innego niż tylko kolaże.W chałupie jest jeszcze duchota ,ale słońce już nie pali,na dworzu pochmurno i buro ,póki co nie narzekam ,bo chwila wytchnienia przyda się nie tylko nam, ale całej roślinności jaka nas otacza.
Niebawem wyjadę i ja na wakacje i po drodze odwiedzę moją starą dobrą znajomą ,która jest mistrzynią szydełka i drutów.Dlatego postanowiłam zrobić jej niespodziankę i zdziałałam właśnie dla niej ten mój motecznik ,w którym może trzymać swoje motki czy też kłębuszki nici i wełenki.
Ponieważ kobitka nawet nie wie ,że mam bloga,zresztą ona nawet z neta mało co korzysta to spokojnie mogę Wam szybciej pokazać to przerobione pudło.
A pudełko sporych rozmiarów ,bo mój mężulek ma rozmiar buta 46 haha,takie kopytko od większej zwierzyny haha:)Kurcze jak dobrze,że on nie czyta tych moich pierdół co tu czasem wypisuję bo by mi dał za porównania.
Ale do rzeczy pudełko jak to pudełko,zwykłe ,oklejone ,popaciane i poprzecierane złotościami,ale też nie bez powodu.Moja znajomka uwielbia wszystko co się świeci i błyszczy na palcach,uszach ,szyi samo złoto.
Czasem mówię jej ,żeby nie obwieszała się jak jakaś królowa,ale ona to lubi i już .
W tym pudełku porobiłam dziurki -trójkąciki, aby nitki swobodnie wyglądały przez okienka swojego domku.W ten sposób nie będą się turlały po wszystkich pokojach ,pod krzesłami czy stołem .
Tak sobie to umyśliłam ,wykonałam i doszłam do wniosku,iż sobie muszę też coś podobnego zrobić .Bo jakby nie było kilka kłębuszków wala sie po chałupie.
Jakie kłębuszki miałam wrzuciłam do tego złocistego pudełka i pocykałam trochę fotek.Tyle,że nie najlepszej jakości one ,bo jak była cudna ,słoneczna pogoda to nie było co pstrykać,a teraz jak jest co to nie ma pogody.
Jednym słowem nigdy nie będzie za dobrze u mnie ze zdjęciami ,zawsze wynajdę jakieś wytłumaczenie haha:)Ale Wy już jesteście do tego przyzwyczajeni ,prawda?
A jeszcze jedno wczoraj jak poczułam zapach złotej farby to przypomniały mi się ozdóbki świąteczne i moje zeszłoroczne stroiki.Kto wie może, po urlopie powstanie coś świątecznego ,bo wpadłam na pewien pomysł,jednak na efekty będziecie musieli bardzo długo poczekać .
A teraz zapraszam na prezentację wczorajszych wypocin .
Musiałam sobie przypomnieć robienie róż z papieru ,bo pomyślałam ,że na górze będzie to miłym akcentem .Gorzej było z ułożeniem tego materiału na wieczku,więc wyszło jak wyszło.Cały środek natomiast jest tylko złoty i świeci się jak psu jajca haha:)
Fotek dość sporo,ale nie mogłam się zdecydować ,które wybrać .
Na koniec jak mam ostatnio w zwyczaju kolaż moje motecznika .
No i to tyle na dziś .Nie myślcie ,że zapomniałam o hafcie ,pamiętam i już nie mogę się doczekać kiedy za igłę złapię .
Na razie mam dziś przewidziane w planach ogórki,dokładnie 25 kg do przerobienia.Także zabieram się do roboty, a w wolnych chwilach będę wpadać do Was i sprawdzać co porabiacie i tworzycie.
Pozdrawiam szczególnie moje kochane siódemeczki i artystki-kolorystki oraz wszystkich co tu zaglądają .
Dziękuję ,że jesteście :)
DANUTKA:)))
I jakie przydatne. Przez te otwory można po kilka nitek przetykać i wszystko się zmieści. Brawo Danutko!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna praca
OdpowiedzUsuńZnajoma będzie napewno zadowolona !!!
OdpowiedzUsuńPiękne pudełeczko stworzyłaś i do tego takie wspaniałe zastosowanie.
Miłego dnia życzę.
Pozdrawiam :)
Danuś, Ty to masz dar potęgowania napięcia hehe. Czytałam i czytałam i już w wyobraźni różności widziałam, a tu takie CUDO!!! Ten motecznik jest przepiękny!!! A jaki pomysłowy!!! Wygląda jak kuferek na skarby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Danusiu:) U mnie też pada, z czego bardzo się cieszę:)
A ja od razu wiedziałam,z e chodzi o moteczki wełenki :) Bardzo fajny pomysł na takie pudelko "wszystko w jednym miejscu".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
P.S. tez mam ogórki ale trochę mniej niż u Ciebie a i dzemiki z jeżyn juz zrobione a zaraz biore sie za leczo, dzień deszczowy wiec trzeba jakos wykorzystać to na domowe prace :)
Pomyślałaś Danusiu i pięknie zrobiłaś . Lubię te róże :) Koleżanka będzie mile zaskoczona:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńw pierwszej chwili przeczytałam "matecznik":) fajny i pomysłowy i świetne te przetarcia, takie stare złoto bardzo mi się podoba a funkcjonalność na pewno zostanie doceniona:) pomysł z kolażami jest świetny i fajnie segreguje pracę, już widziałam u kilku dziewczyn podobne - jesteś inspiracją:)
OdpowiedzUsuńNo i znowu odkryłaś Amerykę . Kurcze ale masz super pomysły !! . Mam jeszcze jeden pomysł na nazwę : Włóczkownik :-) No super Ci to wyszło ta czarna farba ze złotem Cię kocha a różyczka czaderska. Okienka bardzo pomysłowe . Ale wstęp Ci dzisiaj wyszedł niezły - długo trza było przewijać żeby coć zobaczyć. Napięcie sięgnęło zenitu jak słusznie nawanna zuważyła. Ale było warto czytac , żeby zobaczyć to cudo. Az zazdroszczę Twojej znajomej takiego prezentu, tez by mi się takie pudło przydało , ale u mnie nikt nie ma buta typu kajak :-)
OdpowiedzUsuńU mnie tez w koncu nieco chłodniej ale leje co mnie niestety nie cieszy.
Buziaczki i pozdrówka .
Piękny i praktyczny motecznik Danusiu:) Pozdrawiam Ewelina
OdpowiedzUsuńZaczepiste to pudełko, podoba mi się ta kolorystyka i zdobienie, róża śliczna, fajne dziurki na niteczki-podoba mi się że są nietypowe, trójkątne. Znajomej pudełko spodoba się na pewno, innej opcji nie ma. Co do nazwy najpierw przeczytałam "matecznik" i sobie myślę "co do diabła" a potem czytam raz jeszcze i "ale głupia jestem, to żem wymyśliła...". Domyślam się czemu taka nazwa a upewniłam jak napisałaś kłębusznik haha, pierwsza lepsza zdecydowanie. Melduję że mogą różowa praca ukończona mimo że marudziłam, że nie zdradzę :) Ogórów nie zazdroszczę... Buziaki i :)
OdpowiedzUsuńAle bzdury popisałam. Miało być "domyśliłam się" i "melduję że moja".
UsuńTak to jest jak się ufa klawiaturze przewidującej słowa... :)))
Hahaha,a wiesz Natalko,że ja pierwszy raz widzę wyraz zaczepiste ,ciekawe co mam o tym myśleć ,albo pogoogluję w wolnej chwili albo mnie oświecisz.
UsuńBuźka kochana :)
Super! I praktyczne, i eleganckie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Danusiu Ty to potrafisz wszystko:)
OdpowiedzUsuńNazwę sobie wymyśli ha ha ha - superowa i do prezentu dla koleżanki idealnie pasuje. A przy tym "kopytku" to tak się śmiałam, że czytać dalej nie mogłam :)))
Motecznik zrobiłaś boski - spodoba się koleżance i to baardzo!!! W szczególności to święcące się złoto jak ".... pi pi pi ...", które uwielbia. Pomysł na niego rewelacyjny:) Danusiu co to za materiał, który układałaś na wieczku? Pytam z ciekawości, bo super fakturka tam wyszła:) No wiem ciekawość to pierwszy stopień do piekła ha ha:) ale nic mi nie zaszkodzi, bo już z Anulką mamy z nim konszachty:)))
U mnie pogoda pokrzyżowała troszkę plany z moim pudełeczkiem do łazienki - z papierowej wiklinki, no ale jestem coraz bliżej końca niż początku hi hi hi...
A tak przy okazji to ja swojemu mężowi dziś rano wspominałam o moich planach związanych z ozdóbkami świątecznymi, które też zamierzam zrobić w wakacje, bo od września to mój czas na robótki będzie mocno ograniczony:( Więc robótkowo wykorzystuję sobie wakacje:)
Pozdrawiam Kasia
Kasiu to zwykły kawał materiału,żeby nie powiedzieć szmaty haha:)Jakieś niepotrzebne coś tam moczone w wikolu i formowane aby wyschło.
UsuńJakby co pytaj śmiało
Pozdróweczka kochana:)
Fajny pomysł :) ale dla mnie kolorystycznie odpada :)
OdpowiedzUsuńWypada tylko pogratulować pomysłu, nazewnictwa, oraz wykonania. Nie będę powtarzała tego co moje "przed-komentatorki" napisały, bo było by to nudne. Mój Pan mąż wrócił wcześniej z pracy( z powodu padającego deszczu -nie zaliczył lasu), za to kupił czarne jagody / zwane też borówki/ i robi do słoiczków dla wnuków w Holandii /.
OdpowiedzUsuńMotecznik czy kłębusznik, czy włóczkownik, czy blablablownik..... hihi. Pomysł fajny, efekt uroczy, tylko zazdroszczę tej znajomej, że do niej masz po drodze z takim cudeńkiem, a nie do mnie. Moje ogórki w tym roku padły tuż po przepikowaniu, pomidory żółkną, dynie jeszcze małe odpadają z gałązek. Nie mój rok na warzywa. Nawet koper nie rośnie jak należy, a chrzan zaatakowała mszyca. Małż mój ostatnio przyzwyczaił się do gotowych, sklepowych ogórów, więc pewne w tym roku oszczędzę sobie zabawy w słoiki. Z niemieckich ogórków i ichniejszych nawozów cholera wie co by wyszło. Co do pogody, u mnie nadal smaży, ale od jutra ma padać i to nawet tydzień. Mam tylko nadzieję, że pogoda w Polsce nam się uda. Dzieciaki chyba oszaleją jak będzie padało i będą musiały siedzieć w domu. Żeby chociaż babcia na wsi mieszkała, to by w pole poszli w kaloszach i po problemie, hihi. A tak w mieście na 10 piętrze to nudy. O morzu już nie wspomnę, bo mnie chyba szlag trafi jak będzie zimno i deszczowo, wrrr.....
OdpowiedzUsuńAle namarudziłam dzisiaj, hihi
śliczne pudełeczko
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda, jak prawdziwy metal:) pasowałby do moich świeczników zwłaszcza z powodu róży:) Dla tych co dziergają motecznik jest bardzo praktyczny. Super pomysł! Obdarowana oszaleje z radości:) tym bardziej, że robione pod jej gust.
OdpowiedzUsuńSuper motecznik :) Też by mi się przydał, nawet mógł by być większy (od kajaka- hihihi), ale nie wiem co moje koty by powiedziały na te cudne ozdoby na wierchu :) Natomiast wiem co by zrobiły z moteczkami sięgając łapką przez otworki :) Podziwiam wykonanie i pozdrawiam z deszczowego Szczecina :)
OdpowiedzUsuńWygląda jakby był z metalu:)))pomysł przedni:))
OdpowiedzUsuńZajefajne! Kochana pomysł rewelacyjny bo te motki się nie plątają Oprócz tego,że przydatne,to jeszcze piekne.Motyw na zamykaniu pudełka śliczny.Ten materiał wygląda rewelacyjnie,a różyczka dopełnia całości.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię mocno Ty moja gadułko;)
Jejku Danusiu cóż Ty chcesz od tego motecznika....przepiękny jest i już. :)))))
OdpowiedzUsuńUśmiałam się jak norka :-). Motecznik cudny!!!! Rany, toż to wygląda jak robota metaloplastyka! Oj, chciałabym, chciała!
OdpowiedzUsuńDana, czy Ty moja kochana musisz tak się przyczyniać do zakompleksiania mnie ! :))
OdpowiedzUsuńTo jest kapitalne , skąd Ty bierzesz te pomysły ?. Wykonanie jak zwykle perfekcyjne :).
To jest .... no "brak słów" jak powiedział Grześ z " Czterech pancernych" :))). Buziaki Bogusia
jak zwykle Danusiu jesteś fenomenalna w swoich pomysłach :)
OdpowiedzUsuńmotecznik, hehehe dobre:) a pudełeczko fajnie wykorzystałaś choć ja bym szybciej z niego łyżeczko dla lalek zrobiła:) ten sam wymiar chyba? co do spraw technicznych się nie wypowiem, bo ja z tego noga jestem:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Świetny pomysł na takie pudełeczko na moteczki włóczki:) Koleżance na pewno się przyda. Bo taka walająca się po podłodze włóczka to tylko mi się z kotkiem kojarzy, lub z moim Bratem, który lubił w dzieciństwie Mamie nitki wełny omotać wokół nogi u stołu, kiedy ona nie widziała:)
OdpowiedzUsuńPołączenia złotego z czarnym też wyszło super, aż od samego patrzenia gęba się cieszy:)
fajny pomysł z tym motecznikiem, muszę poczynić własny. Szczególnie mi się podoba wieczko,te marszczenia z materiału chyba są fajne i ręcznie robiony kwiatuch cudo
OdpowiedzUsuńJak zwykle kolejny udany, pożyteczny przedmiot - "coś z niczego". Ci, co nie posiadają "kajaków", będą mieli mniejszy "włóczkownik" :) Super kolory!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDanusiu Kochana , Ty to jestes zawsze pelna pomyslow ! Twoja kreatywnosc nie zna granic ! Ten motecznik to powiem Ci ze jest super sprawa, sama bym sobie chetnie taki zmacila bo za duzo klebkow sie wali u mnie w domu jak szydelkuje. Pieknie wykonana praca jak zawsze z reszta :) ! A ja Ci powiem ze tak jak Twoja kolezanka cala sie obwieszam zlotem hahahah , mam fiola na tym punkcie ;)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł...sprawdziłby sie idealnie do domu z kotami ;-))) choc kotom zapewne by sie nie spodobał...
OdpowiedzUsuńPudełko w ogóle nie wygląda jak pudełko po butach ;-))) jestem pewna, ze przyjsciólłka bedzie zachwycona ;-)))
Pozdrawiam cieplutko
Oj Danusiu, Danusiu, uśmiałam się czytając Twojego posta :)
OdpowiedzUsuńO pudełeczku to nie ma się co rozpisywać, bo to przecież powszechnie wiadomo, że czego się Danutka nie tknie to w złoto zamieni :) Co widać na przykładzie tego ślicznego pudełka.
Do narzekania co do jakości zdjęć, to pewnie że się przyzwyczaiłam, zmartwiłabym się gdybyś nie narzekała :) he he Buziaki wielkie kochana :)
Kto by pomyslal, ze to z pudelka po butach. Swietnie to sobie wykombinowalas :)
OdpowiedzUsuńJak napisała Brujita, super pomysł do domu z kotami :) Też od zimy myślę o zrobieniu sobie motecznika, bo kociaste motki uwielbiają.
OdpowiedzUsuńTwój jest Danusiu świetny, choć kolory nie moje. Ale pudła gabarytów 46 mam, bo moich dwóch panów takowe podstawy posiada :)
Koleżanka na pewno będzie zadowolona :)
Buziolki :)
Danusiu tyś to jest prze modelka! Pudełko zrobiła świetne, nazwę sobie wymyśliła i jeszcze na dodatek napisała takiego posta co się śmiać chce:) Z tym kopytkiem to wiem jak jest, mój mąż też ma nr 46. haha raz spróbowałam włożyć nogę do jego buta i się utopiłam:) Jakby się uparł to włożyła bym dwie swoje nogi i jeszcze by był luz. Twoja koleżanka ma szczęście, że dostanie taki prezent. Bardzo podoba mi się jego kolorystyka i fajna fakturka:) Pozdrawiam Cię cieplutko i ślę buziaki:**:**
OdpowiedzUsuńPomysł świetny na różne kłębuszki i nie latają po całej podłodze.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się też ozdoby na nim. Miłego weekendu i serdecznie pozdrawiam.
Oj niejednej by się przydał taki motecznik:)) swietny wyszedł!!!
OdpowiedzUsuńno normalka moj komentarz znikl jak ciotka w czechach - ja juz chwalilam na FB ale tu ci kochana napiszeze jest superasne a wieczko to chicior na chiciory - buziaki sle Marii
OdpowiedzUsuńTen post to spora dawka humoru! Uśmiałam się czytając. "Popaciane" pudełko wygląda fantastycznie, jak piękna metaloplastyka. Koleżanka będzie zachwycona. A i nazwa całkiem fajna i bardzo w Twoim stylu Danusiu. Po raz kolejny podziwiam Twoją pomysłowość. Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńŁAŁ ! jak zawsze super pomysł i wykonanie. Wczoraj przelotnie spojrzałam na post. .Czasu brak, malowanie w domku. Myślałam Danusiu ,że wzięłaś się z robótki włóczkowe, ucieszyło by mnie to jesteś skarbnicą pomysłów było by co popodziwiać. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietna nazwa dla Twojego dzieła,ono samo jak zachwyca,jak wszystko co wychodzi spod Twojej ręki :)
OdpowiedzUsuńwow alez niesamowity co za metamorfoza wow
OdpowiedzUsuńPiękne dzieło, takie dostojne, i eleganckie. Kłębuszki mają teraz elegancko i wygodnie, A największą wygodę masz pewnie ty, bo ci nie ociekają po całym pokoju :) Ja tego bardzo nie lubiłam jak robiłam na drutach. Bardzo pomysłowe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
pomysł świetny a wykonanie wymiata :-)
OdpowiedzUsuńSuper taki motecznik!! Pierwszy raz widzę i podziwiam pomysłowość i wykonanie :) Bardzo miło tu u Ciebie :) Pozdrawiam serdecznie i idę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł! Wygląda świetnie!:)
OdpowiedzUsuń