Jak to dobrze,że Joasia wydłużyła termin nauki tych cholernych węzełków żebrowych .
Dziś jest ostatni dzwonek, aby coś jeszcze zdziałać i zaliczyć 3 zadanie.
Co prawda moja pierwsza próba z tym węzełkiem była już pokazana ,ale to był tylko malutki kawałek,robiony nad jeziorem na oślep.Jednym słowem totalna klapa.
Ale nie liczcie ,że dziś będzie lepiej.
Ja nie wiem co jest z tym węzłem ,ale tak mi dał w kość jak żadna inna praca.
Mówię sobie albo jestem ciemna masa ,albo jakaś niekumata albo mam jakiś kryzys.
Inne przeplatanki jakoś szybko ogarnęłam ,ale te"żeberka" spędzają mi sen z powiek.
Podchodziłam do nich nie raz, nie dwa i ciągle nie wychodziło.
Brak sznurków, podkładki spotęgował tylko uczucie nerwowości.
Wreszcie któregoś dnia załapałam w czym rzecz ufffff!!!
Na razie to wychodzi takie nijakie,bo i sznurek miałam za miękki,a inne co posiadam są albo za grube , albo za śliskie i zawsze jest coś nie tak .
Obiecałam Joasi ,że jak uda mi się zrobić pracę w całości to dorzucę .
Także ponownie jeszcze raz banerek do nauki makramy
I cóż ja mogę Wam powiedzieć o mej pracy?
Chyba tylko tyle,że zastosowałam w niej koraliki miracle w kolorze złota .
Resztę sami dopowiecie ,tylko za bardzo mnie nie zjedźcie haha :)
Nawet nad fotkami nie miałam czasu popracować
i są tylko 3 +kolaż,ale wiadomo ,że dziś sobota to i czasu mało,trzeba nadgonić cały tydzień w jeden dzień .
Moja mordęga w kwestii makramy chyba na razie dobiegła końca i tu spieszę z tłumaczeniem tytułu posta.
Miałam dość kombinowania na czym robić te węzełki ,bo ileż można się męczyć .
Dlatego zmajstrowałam sobie prowizorkę ze steropianowego bloczku,jaki pozostał po ocieplaniu budynku.Owinęłam go starym obrusem i przyczepiłam szpilkami.Na razie taka wersja mnie zadowala mimo ,że gabarytowo jest to dosyć spore.
Jak to mówię "lepszy rydz niż nic" i teraz mogę porobić coś więcej .
Nawet zaczęłam robić kolejną bransoletkę ,ale okrutnie męczyłam się z nawlekaniem koralików ,węzełki mi źle wychodziły dlatego na razie zrezygnowałam i wszystko zburzyłam .
A zapowiadało się coś takiego
Jak na złość bloger podczas pisania płatał mi figle i nie mogłam ani fotek dodać ,ani nic pisać .
Także zamiast szybko rozprawić się zeszło mi na pisaniu dłużej niż zwykle.
Ciekawe czy szybko uda się opublikować tego posta?
Także ja idę próbować wrzucić moje wypociny .
Jest dokładnie godzina 19:43 ,zobaczę ile czasu mi to zajmie.
Do zaś kochani :)
Danuś, post nie tylko u Ciebie nie chce się " załadować". Powiadomienia przychodzą z ogromnym opóźnieniem. My " w gorącej wodzie kąpane", chciałybyśmy by to było już, teraz, brak cierpliwości daje się we znaki, ale nie przyspieszysz tego. Zaczęłam tak od końca Twojego posta, bo początek dotyczy czegoś innego.
OdpowiedzUsuńW nowej technice zaliczasz coraz fajniejsze prace. Zaprezentowana tu bransoletka, mimo Twego niezadowolenia z materiałów, jest świetna. Warsztat zrobiłaś też super pomysłowy, zawsze to pomocne i najważniejsze za free.
Powodzenia w następnych makramowych poczynaniach.)
Buźka wielka.)
Gratuluję Danusiu:) i bransoletki i samozaparcia:) Wyszła Ładnie:) Tak się zastanawiam, że może taki wzór dla początkujących jest dość trudny? Nie wiem. Trochę łatwiej wiąze się jak węzły mogą być jeden przy drugim. dlatego na kursiku tak wam pokazałam, spróbuj w wolnym czasie, wtedy węzły sie równiej układają, choć u ciebie jest już dobrze.
OdpowiedzUsuńPodkładka zrobiona super:)
Ta której nie dokończyłaś zapowiadała się super, spróbuj nawlec koraliki co drugi sznurek, żeby węzełki były bardziej ściśle obok siebie, wtedy będzie się wszystko lepiej trzymało i proponuję robić po dwa rzędy żeberek - to usztywni i wyrówna pracę:)
Danusiu, jesteś wielka, robisz olbrzymie postępy:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Joasiu dziękuję za pochwałę i rady,następnym razem zrobię jak doradzasz ,będe robić podwójnie.
UsuńPozdrawiam cieplutko i buziaki zostawiam :)
Danusiu ciesze się niezmiernie , że udało Ci się w końcu zrobic falowaną bransoletkę. Może nie jest to szczyt Twoich możliwości , ale znając Twój upór będziesz waczyć z tym węzełkiem do upojenia. Szkoda , że zniszczyłaś tą drugą, bo zapawiadał się bardzo ciekawie. Wynalazek ze styropianu jst genialny , ja póki co nadal sie męcze z podkładką biurowa z klipsem. Ale szpilek sie do tego wbijać nie da więc tez musze pomyślec nad jakims ustrojstwem .
OdpowiedzUsuńA wracając do pierwszej barnsoltki to uważam , że jak na debiut jest bardzo fajna, myslę że jak się ja naciągnie na ręce będzie fajnie wyglądać.
A na pocieszenie Ci powiem , że też nie umiała załapć o co chodzi z tym węzełkiem . Gapiłam sie w te rysunki jak sroka w gnat i nic nie kapowałam .
Buziaczki i lecę w końcu pisać
No Kochana, pełen szacunek, rozgryzłaś te fale i to się liczy,a do tego pomysł na tego cudaka do naprężania nitek/ sznureczków, genialny pomysł ! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, jak byłam młoda i piękna ;) to na zajęciach technicznych w liceum uczono mnie takich rzeczy, a teraz ni w ząb nic nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńDanusiu dalaś rade , wiedziałam , ze poradzisz sobie ze wszystkim a przy tym jeszcze szybko zaskakujesz oczywiscie mie. Nie raz nam oczy z orbit chciały wyjść:)
OdpowiedzUsuńMakrama nie robi mi trudnosci a te węzełki były mi bardzo bliskie jak frywolitkowe a to przeciez mój nałóg.
Wierze Danusiu, ze niebawem za czółenka się zabierzesz i tam zaskoczysz w wyzwaniach u Reni i Justyny:
Buziaki i miłej niedzieli Kochana:)
Danusiu bransoletka wcale nie jest zła, mnie też nie wychodziło na początku choć nie powiem żeby i teraz było super:)ale mnie zaczęło sie to trzymać "kupy" jak zrobiłam węzeł żebrowy dwoma rzędami- nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, najlepiej zajrzyj :)
OdpowiedzUsuńbuziaki i miłego weekendu życzę:)
Co chcesz od tej bransoletki? Moim skromnym zdaniem sznurek troche za miekki jak na pierwsze proby. sztywniejszym robi sie łatwiej i fale sie trzymają równo. Tak myśle. Pomysł z podkładka do wiązania genialny. Tez muszę coś sprokurować, bo jak na razie to przyczepiam taśmą do stołu. Czekam Danusiu na kolejne prace makramowe. Ty przeciez wszystko potrafisz. Buziaki.
OdpowiedzUsuńMożesz sobie marudzić, a ja i tak podziwiam, bo nie potrafię;) A następna zapowiada się rewelacyjnie! Nie wiem dlaczego zburzyłas, ale czekam na podobną. Miłej niedzieli Danuś:)
OdpowiedzUsuńbransoletka jest śliczna , podziwiam za wytrwałość i za wykonanie
OdpowiedzUsuńDanusiu, chylę czoła nie tylko za owoce pracy, ale przede wszystkim za cierpliwość do nauki tak trudnych zadań. Bransoletka fantastyczna :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCałkiem fajna bransoletka, nie wiem o co Ci chodzi. Szacun za to plątanie, ja się nawet nie podejmuję takiego plątania, to nie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że chyba w podstawówce coś plątałyśmy z koleżankami i przyczepiałyśmy sznurki agrafką do spodni ;P
Super bransoletka, ale ty się musisz napleść i ile trzeba uwagi by się przy tym nie pomylić i pogubić. Brawo.
OdpowiedzUsuńNie wiem Danusiu dlaczego się czepiasz tej bransoletki? Uważam, ze wyszła bardzo fajnie. Powiem Ci jeszcze, że węzeł żebrowy dużo łatwiej wiąże się, jeśli można go o coś "oprzeć", dlatego wbrew pozorom wybrałaś wersję trudniejszą. Tę drugą powinnaś spróbować jeszcze raz, tylko z pewnymi modyfikacjami. Tutaj miałam się powymądrzać, ale Aisha napisała już wszystko na ten temat, więc nie będę się powtarzać. A jeśli jednak będziesz chciała zrobić koraliki tak gęsto jak w tej próbce, to spróbuj te węzełki zrobić po 2 z każdej nitki, wtedy żeberko też będzie zwarte, a o to przecież chodzi. :)
OdpowiedzUsuńPodkładka bardzo pomysłowa, ale muszę Cię ostrzec, że po wielokrotnym wbijaniu szpilek styropian zaczyna się niestety kruszyć, dlatego ja porzuciłam go ostatnio na rzecz piankowej podkładki ogrodniczej pod kolana, którą podpatrzyłam u Joasi ;-D
Pozdrawiam serdecznie i nie poddawaj się, pleć dalej, bo świetnie Ci idzie :)))
Dziękuję Agatko za podpowiedzi.Z tym steropianem to zdaję sobie sprawę jak może się ta przygoda zakończyć ,ale jak na dobry początek to mam sporą powierzchnię do nakłuwania.Jak nadarzy się okazja to zakupię pewnie ten wynalazaek ogrodniczy o jakim mowa.
UsuńBuziaki kochana :)
Na węzłach się nie znam ale efekt końcowy jest całkiem ładny. Bransoletka wygląda uroczo a na ręce zapewne jeszcze ładniej. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidzę,że się nie poddajesz:)))masz naturę wojowniczki:)im więcej przeszkód tym lepiej:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Takich super węzełków jeszcze nie próbowałam, więc niestety nie pomogę i nie podpowiem, ale efekt końcowy w Twoim wykonaniu jest ekstra :) Masz cierpliwość kochana :) Pomoc do wykonywania bransoletek też zmajstrowałaś pięknie, a najważniejsze, że zdaje egzamin :) Podziwiam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze jest, poćwiczysz, będzie jeszcze lepiej. A notki możesz najpierw pisać w wordzie, czy innym edytorze i gotowy tekst do bloggera wstawiać i tylko zdjęcia do niego dodawać. To dobry sposób na blogowe figle.
OdpowiedzUsuńSuper bransoletka, z uporem do celu daleko się zachodzi, a na błędach uczy się najlepiej, wiem, bo w życiu jestem samoukiem :) pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za dalsze poczynania, bo prace są piękne i z sercem :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam twoje zacięcie dla tej nowej techniki, godne podziwu :-D
OdpowiedzUsuń