Witajcie !
Po tytule posta już widać ,że temat będzie dla niektórych może troszkę śmieszny czy zbereźny,a dla innych normalny.
Kto nie jest zorientowany w makramie,ten może go tak właśnie odebrać .
Ale coś mi się zdaje ,że Gosia z pewnością będzie mieć te pierwsze skojarzenia haha:)w końcu troszkę już ją znam :)
Już widzę ,że jak tu zajrzy będzie wypatrywać innej pipy, a nie tych zaplątanych sznureczków.
I będzie zawiedziona,że nie tego oczekiwała .
A przecież taka pipa ma wiele znaczeń np. w Chinach jest
taki szarpany instrument strunowy ,czy w Anglii imię znanej siostrzyczki Kate .
Zatem szybko biegnę z tłumaczeniem dla osób niemakramowych ,że pipa to taki węzełek ,jaki Joasia nam zadała na kolejną naukę makramy.
Ciężko było mi się zabrać za ten supełek,choć dobrze wiedziałam ,że uwinę się z nim szybko .
Ja chyba wolę większe projekty,bo wtedy mogę sobie bardziej rozplanować co ,jak ,gdzie i kiedy .
A tak zawsze odkłada się na ostanią chwilę .
No może,nie aż tak ostatnią ,bo jeszcze kilka dni zostało,ale w kolejce stoją kolejne zadania do realizacji, a czasu jet jak na lekarstwo.
Pogoda zrobiła się cudna ,w domu grzech siedzieć .Ogródek też sam się nie zrobi ,a wieczorem człek jest tak dotleniony i narobiony,że pada jak kawka .
No dobra ,nie rozpisuję się dzisiaj ,bo i tak wszyscy mają mało czasu na czytanie .
Wykonałam 3 pipy w 3 różnych kolorach .
Na razie nie mam pomysłu na ich wykorzystanie,więc nie wykańczałam nimi żadnej pracy .
Ale mogą one stanowić zarówno wisiorki,zawieszki itp.
Moje pipeczki powstały w takiej kolejności jak widać poniżej, a z każdym "pipczeniem" haha szło mi chyba lepiej.
Trzecia wyszła już całkiem równiutko,choć sznurki nie ułatwiały mi tego zadania.
Wydaje mi się ,że drut byłby najlepszy,ale wtedy nie byłaby to nauka makramy .
A teraz czekam na werdykt Joasi,mam nadzieję ,że zaliczy moje pipeczki ;)
Z Wami się już żegnam i do następnego klikania:)
Nie da się ukryć, że ostatnia pipa najładniejsza. Myślę, że kolczyki byłyby całkiem ładne. Jako breloczek też fajne, albo do suwaków... supełkowe pipy są niezłe i do wykorzystania na wiele sposobów (bez skojarzeń proszę ;-)).
OdpowiedzUsuńDanusiu Moja złociutka, jesteś wspaniałą uczennicą , trening czyni mistrza i to od razu widać, świetnie Ci to wyszło Kochana :) Ostatni myślę, że jest perfekcyjny :) Dla mnie to kompletna czarna magia i wiem, że nie poradziłabym sobie z tym ani troszkę z tymi pipeczkami hahaha :) Jak zwykle u Ciebie się uśmiecham i to od ucha do ucha :) Buziaki
OdpowiedzUsuńDanusiu, werdykt może być tylko jeden:)
OdpowiedzUsuńWęzełek pięknie przećwiczony:) Fajnie że pokazałaś swoje kolejne kroki wtajemniczenia;) Bardzo sie cieszę, że sie wyrobiłas:) Ja jeszcze wciaż gonię czas;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Rzeczywiście kochana masz rację, trening czyni mistrza. Ostatnia pipa jest najładniejsza, i jak widać na załączonych obrazkach robisz postępy. A co do skojarzeń to chyba specjalnie tak zatytułowałaś posta by wzrosła liczba odsłon :-) bo może nie każdy ma dziwne skojarzenia( przyznam się po cichu, że ja też), ale mogli pomyśleć że tym razem Ty masz zbereźne myśli :-)
OdpowiedzUsuńWyrobiłas sie Danusiu z czasem czego Ci bardzo zazdroszczę. Ja wciąz daleko w polu, bo i "w polu" wciąż siedzę całymi dniami. Mam nadzieję, ze jutro przećwiczę swoją pipę. Hahaha wiem, że skojarzenia trzymają się tylko takim czarownicom. Twoje pipeczki wyszły wspaniale i to aż trzy. Poćwiczyłaś i juz wiesz jak i co. Możesz spokojnie brać się za bransoletkę z która pewnie szybciutko sie uwiniesz. Buziaczki kochana.
OdpowiedzUsuńNooo... pięknie odstawiłaś sobie tę ostatnią pipę, porównując z pierwszymi dwiema ;) ;) ;) Zdolna z Ciebie uczennica, ja się przy nich poddałam- kiedyś nie miały nazw, były po prostu którymiś tam węzełkami z numeracją- nie lubiłam zajęć z tymi węzełkami i z tego nielubienia dziś nie umiałabym nawet zacząć :p jeszcze nie tak dawno wpadły mi ręce owe sznureczki, ale wydalam komuś, komu się spodobały, bo za śliskie były, by nawet okleić nimi wydmuszki (chyba tylko jedną mi się udało) Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńDanusiu na węzełkach się nie znam i przyznaję ten dość intrygującą nazwę. Ale też węzeł jest bardzo ładny ciekawy do czego go wykorzystasz. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńNa tych trzech węzełkach widać, jak szybko się uczysz! Mo i nazwa tego splotu bardzo wpadająca w ucho ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Danusiu moja też udała sie dopiero za trzecim razem :)
OdpowiedzUsuńale Twoje są śliczne, no i ten koralik :D
buziaki
Ps z tym kawką wieczorem mam tak samo, a robótki leżą:(
Haha,najpierw myślałam,że coś źle przeczytałam,ale nie,dobrze zobaczyłam :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu treści uspokoiłam się i teraz już wiem o co chodzi,wygląda na skomplikowaną rzecz,ale Tobie wyszło dobrze jak zawsze,bardzo mi się podobają Twoje cudeńka ♥ pozdrawiam ♥
hihi fajne pipy, można z nich zrobić fajne zawieszki :) Super
OdpowiedzUsuńPipeczki trzy sa świetne , ale wiadomo trzecie doskonała pozostałe dwie lekko "niedorobione" pewnie pod kołdrą i przy zgaszonym świetle :-)
OdpowiedzUsuńNo co ja mogą za to że ta nazwa tak bardzo się kojarzy :-)
A tak po prawdzie to trochę Ci zazdroszczę że pipki zaliczone , ja jeszcze nawet sznurka nie znalazłam , i nie mam dla nich zastosowania i dlatego nie mam motywacji. Ale trzeba się sprężyc , jak się podjęłam to musze wykonać. Choc ja się tak szybko nie uczę, więc pewnie moja ostatnia będzie jak Twoja pierwsza
Buziaczki
Już na blogach dziewczyn spotkałam się z tym węzełkiem, dlatego teraz wiedziałam o co chodzi, ale za pierwszym razem nieźle się uśmiałam :) Śliczne te Twoje pipy, a ostatnia to już naprawdę perfekcyjna :)
OdpowiedzUsuńPipa, czyli rura (a nie dziura) i wszystko wiadomo. Bardzo fajne kolczyki by były.
OdpowiedzUsuńnono ,nie spodziewałam się że to jest własnie pipa :))) fajnie wyszły, co jedna to ładniejsza , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDanuś, takiego posta ,,wypipczyłaś", że aż się bałam zjechać niżej, bo myślałam, że dojrzę coś nieprzyzwoitego ha ha ha ha ha ha ha ;) Czy to chińskie, czy angielskie pipy, to wsio rawno;) Twoja jest polska i bardziej urodziwa od tych ,,zagramanicznych";)Tylko dlaczego Ty ją drutem cciałąś potraktować, to nie rozumiem?! A najładniejsza jest środkowa pipa z niebieskim oczkiem, potem lewa, a prawa taka niezbyt ciekawa, bo jakaś rozlazła ha ha ha ;) No, ale nie do mnie należy ocena pip, lecz do ekspertów od nich ha ha ha ha ha;)A tak naprawdę, to fajne te pipy... Zrobiłabym z nich breloczek do kluczyków;) Chyba zajrzę do Joasi i podejrzę u niej tę pipę, to może ja sobie taką zrobię? Pozdrawia Cię ,,pipko" gorąco i buziaki przesyłam;)
OdpowiedzUsuńP.S. Anula jak zobaczy te Twoje pipy, to trzeba będzie jej paczkę pampersów podesłać;) Idę stąd, bo tu dzisiaj same głupoty mi do głowy przychodzą i wreszcie mnie pogonisz w siną dal ha ha ha ;)
Bardzo ładnie wyszły te węzełki ! Przyznam , że nie znałam takiego, a jeśli chodzi o nazwy węzłów to w ogóle nie przywiązuję do nich wagi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten węzełek i nie tylko z nazwy - haha :) Pięknie zadanie wykonane, a kolczyki z pipy byłyby całkiem fajne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidać jak na dłoni, że trening czyni mistrza! Faktem jest że te satynowe sznureczki nie chcą współpracować, ale jak widać ujarzmiłaś je i to widać na ostatniej pipie ( matko, ta nazwa jest na prawdę ciekawa) :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrening czyni mistrza, a Twoja każda kolejna pipa jest piękniejsza:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTak, tak pipa środkowa zdecydowanie góruje nad pozostałymi:) podziwiam jednak wszystkie bo wygląda mi to na mega trudne i skomplikowane.
OdpowiedzUsuńZgrabne i równiutkie węzełki wysupłałaś Danusiu. A nazwa - no cóż- dla nas zabawna:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńoglądam i podziwiam, śliczne
OdpowiedzUsuńPipy :) wyglądają pierwsza klasa
OdpowiedzUsuńCzłowiek uczy się przez całe życie, dziś poznałam nowe znaczenie pipy - to bardzo zabawne! Nie wiem do czego taka pipa służy ale byłyby fajne kolczyki. Ta trzecia jest ekstra.
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie radzisz Danusiu z tymi supełkami. Buziaczki!
Nie znam się kompletnie na tym i właśnie zastanawiam się do czego toto służy???? Z wyglądu jest nawet sympatyczna ta pipa:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne pipeczki, chociaż nazwa... hehe, pojechana. Muszę przyznać że przy pipeczce jeszcze trzymałam sie dzielnie, ale przy pipczeniu nie wytrzymałam, lapcio znów opluty!!!;)
OdpowiedzUsuńDanuś kochana, zabij mnie zamorduj, zapomniałam o Twoim święcie, ale mam nadzieję że mi wybaczysz, o opłatach też zapomniałam i wybaczyli, wiec nie masz wyjścia ;)
Buziaczki skarbie:)
Pipy pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńNo to zaszalałaś z tymi pipami :D Ale jak widać - ćwiczenie czyni mistrza :) Ostatnie wyszła najrówniejsza ;) Ale wkurzające to dziadostwo, bo się rozłazi :) tak mnie wnerwiło, że nawet nie chciałam swoich pokazać, ale może jednak się odważę:) Buziaczki :)
OdpowiedzUsuń