poniedziałek, 5 września 2016

Wakacyjne wspomnienia 2016

Witajcie moi drodzy

Obiecałam Wam ,że pokażę i opowiem, gdzie byłam wtedy, kiedy mnie nie było .
Zatem spięłam się ,zostawiłam zaprawy pomidory,przeciery ,powidła i zasiadłam do kompa,aby pokazać cząstkę pewnego raju na ziemi.
W tym roku z przyjaciółmi postanowiliśmy ruszyć na jedną z wysp kanaryjskich, Teneryfę .
Kochani powiem jedno ,było warto lecieć samolotem ponad 5 godzin,aby zobaczyć ten zakątek świata .

Na sam początek Teneryfa z lotu ptaka.
Gosiaczku i Haniu ,specjalnie dla Was ten widoczek,może się odważycie;) 


Zamieszkaliśmy w północnej części wyspy(niby tej chłodniejszej)w miejscowości Santa Ursula ,niedaleko  miasta Santa  Cruz.
Nasz hotel, La Quinta Park ,był pięknie usytuowany,z jednej strony z widokiem na Atlantyk ,a z drugiej na 3 baseny z podgrzewaną wodą .
Jedzenie smaczne ,obsługa bardzo miła ,jednym słowem 4 gwiazdki jak najbardziej się należą.
Dziś  zapraszam Was na obrazkową opowieść  z tego magicznego zakątka .

Oczywiście rodzinka zakazała zdjęć z ich udziałem ,zresztą zawsze tak robię .

Czasem ja się tylko na nich ujawniam ,ale przecież mnie już znacie ,można się śmiać do rozpuchu z mojej paszczy i figurki haha:)

No, modelką nigdy nie byłam i nie będę ,nawet nie mam zamiaru .
Powiem Wam ,że wybór fotek był bardzo trudny,bo sama zrobiłam ich ponad tysiąc  i wybrać z tego choćby garstkę  była nie lada wyczynem .

Uzbrojcie się w cierpliwość ,sporo tego będzie .
Mam nadzieję ,że nie pożałujecie tej podróży wirtualnej .

No to kochani jedziemy z koksem :)













Moje pierwsze na lądzie zderzenie z Oceanem Atlantyckim wyglądało tak 








Zaraz na drugi dzień pobytu umilono nam czas uroczystą i przepyszną kolacją  w rytmach Flamenco.
Muszę przyznać ,że  na żywo super ogląda się ten hiszpański taniec.
Nogi same podskakiwały pod stołami,gotowe pójść w tany .






W drodze przez Park Narodowy Teide na nawyższy szczyt Teneryfy jakim jest czynny wulkan El Teide o wys. 3718m.n.p.m.










Mieliśmy  to szczęście ,że widok z naszego pokoju,a właściwie tarasu co rano pokazywał coś takiego 


W międzyczasie szlifowałam język angielski z przesympatycznymi dziewczynami .
Haha cała ja,zawsze gdzieś sie wkręcę i na nudę nie narzekam .


Zrobiliśmy też nalot na pewną winiarnię ,gdzie degustacjom wina nie było końca :)


Oczy mogliśmy również nacieszyć przepięknym widokiem 


Na wyspie ,w mieście Icod de los Vinos znajduje się najstarsze i największe na świecie smocze drzewo ,które liczy aż 1000 lat. Zwane jest smoczą draceną i z ciekawostek dodam,że szerokość pnia w najszerszym jego miejscu wynosi 6m.


W miejscowości gdzie mieszkaliśmy udało nam się znaleźć również piękny okaz takiego kolosa i obowiązkowo musiałam uwiecznić go na zdjęciu ,ukazując moja filigranową postać haha w porównaniu do tego smoczyska :)
To wyobraźcie sobie jakby wyglądał z bliska ten tysiącletni gigant.


A co jeszcze ciekawe oglądaliśmy ?

Ogromne klify - Los Gigantes



Kompleks basenów z wodą oceaniczną 
Aby pokazać ich wielkość wrzucam pocztówkę ,a potem lecą już moje foteczki 

Tu dopiero mieliśmy czad,woda zimna ,prosto z oceanu,mocno słona ,ale rewelacyjna .










 I z pozycji leżaczka :)

Kilka najciekawszych foteczek z Loro Parku.
Pokażę Wam tylko foty z pokazów ,bo nie chcę zawalić bloga zdjęciami, których jeszcze trochę będzie 

Delfiny od zawsze mnie zachwycają i nadal  to robią.
Tym razem też się nie zawiodłam.







Pokaz z fokami był rewelacyjny.






Na zakończenie ruszyliśmy na pokaz orek,no tam to dopiero było wesoło i bardzo,bardzo mokro :)







Gdyby komuś znudziły się pokazy i zwierzaki Loro Parku można wybrać się do kosmetyczki na peeling stópek haha:)


Kochani troszkę roślinności z Teneryfy chyba też nie zawadzi .
Zatem specjalnie dla naszych pań ogrodniczek i nie tylko wrzucam kilka foteczek roślinnych .
Zacznę od tego co miałam za oknem ,czyli palemki 




W tych kwiatach  zakochałam się na amen ,cudne są 



















 Oczywiście banany były na wyciągnięcie ręki 








Myślę ,że tyle egzotycznej roślinności wystarczy .

Na sam koniec do pokazania zostawiłam  rejs katamaranem, który trwał prawie 5 godzin.
To było niesamowite przeżycie .
Tak wyglądała nasza łajba :)

Wypłynęliśmy hen daleko,gdzie głębokość  oceanu pod nami wynosiła ponad 3km  i udało nam się zobaczyć na żywo pływające DELFINY BUTLONOSE i WIELORYBY PILOTY.
Wrażenia nie do opisania,myślę ,że każdy powinien choć raz w życiu to przeżyć . 
Luknijcie zresztą sami 














Woda  była cudna i udało mi się świetnie uchwycić jej kolor z czego jestem mega zadowolona .


Haha ,znajome z wcześniejszej foteczki  girki :)Chyba nie muszę pisać czyje to ?









Jako,że jestem jak ta rybka to wskoczyłam do tego cudnego Atlantyku i troszkę popływałam.
Jestem szczęśliwa ,że się odważyłam na taki zwariowany zeskok z katamaranu.To była moja pierwsza w życiu kąpiel w oceanie i mam nadzieję ,że nie ostatnia.

Jeszcze tylko takie cudne widoczki 




Mam nadzieję ,że nikogo nie zanudziłam tą fotorelacją .
Na samo zakończenie chcę Wam polecić tę wyspę ,warto tam być ,zobaczyć i przeżyć .

A teraz niczym z Dynastii,cała i zdrowa ja we własnej osobie :)



Pozdrawiam cieplusieńko wszystkich 

Do zobaczyska :)



sobota, 3 września 2016

Podsumowanie lodowych gałeczek

Witajcie moje słoneczka :)
Dopiero co podawałam Wam lodowe zadanie na okres wakacyjny ,a tu już dwa bite miesiące za nami.
Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę ,że tyle osób wzięło udział w lipcu i sierpniu,tworząc pyszne lodowe gałeczki.A nie od dziś przecież wiadomo,że okres wakacyjny to czas urlopowy i na blogowanie pozostaje go niewiele .
To ogromna przyjemność móc mieć Was w zabawie,która 3 dni temu zaczęła  III sezon ,w co sama nadal nie mogę jeszcze uwierzyć .
Kochani co tu będę się rozpisywać ,kolaże same za siebie powiedzą.
Gdybym do kogoś nie dotarła z komentarzem ,to z góry proszę o wyrozumiałość i wybaczenie ,ale wiedzcie ,że byłam i czytałam wszystkie Wasze posty podczas pobierania foteczek.

A teraz lukamy  na wszystkie lodowe gałeczki i podziwiamy 













Jeszcze raz wszystkim ogromnie dziękuję za udział w zabawie.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i do zobaczyska niebawem 



czwartek, 1 września 2016

III edycja Cyklicznych Kolorków u Danutki -wrzesień 2016

Kochani witam Was bardzo serdecznie.
Wróciłam z urlopu cała i zdrowa,zatem czas wziąć się do pracy.
Ten wyjazd był mi bardzo potrzebny, odpoczęłam praktycznie  od wszystkiego,bo nie myślałam o blogu,nie zajmowałam się kuchnią,żadną pracą  i innymi domowymi obowiązkami.Trwała prawdziwa sielanka, czysta przyjemność,ogrom atrakcji i było całe mnóstwo wody.Wokół miałam rodzinę i przyjaciół,czyli wszystko co do szczęścia potrzebne.
 Wyjechałam aby wypocząć, naładować akumulatory,poszukać inspiracji w przyrodzie i chyba mi się to udało.
Jeśli znajdę chwilkę to zrobię krótką fotorelację z mojego pobytu na kanarach,a póki co muszę ogarnąć wszelkie zaległe sprawy .

Ale do rzeczy .

Kochane nie wiedziałam do końca czy mam zaczynać kolejny rok zabawy,nawet myślałam aby dać sobie z nią spokój.Ale po przeczytaniu Waszych komentarzy ,tu cytuję :
 '' ...nie waż się ważyć "
"...nie wyobrażam sobie ,co by było,gdybym tu nie trafiła,chyba już bym swojego bloga zlikwidowała"
"...CK to dla mnie jedna z najważniejszych zabaw"
"...już dawno zrezygnowałam z udziału w wyzwaniach,jedynie dzielnie trwam przy Tobie i Ani"
i wiele ,wiele innych pozytywnych komentarzy .

Kochani czy po takich słowach któraś z Was miałaby odwagę zrezygnować z tego co budowaliśmy wspólnie przez te 2 lata.
Ja jakoś nie mam śmiałości,za bardzo Was wszystkie lubię,uwielbiam Wasze prace i zaangażowanie w zabawę.

Ostatni rok przebiegał pod znakiem zdrowego odżywiania.
Natomiast III sezon zabawy będzie odbywał się  pod hasłem

"PIĘKNO NATURY"



I  raczej nie spodziewajcie  się kwiatków haha:)

Obiecuję ,że tematy będą  odlotowe i troszkę inne niż dotychczas.
Jednym słowem możecie się spodziewać wszystkiego.

Abyśmy się rozruszali po wakacyjnym lenistwie mam dla Was coś szybkiego,groźnego,drapieżnego  a zarazem pięknego .
Myślę ,że poniższy banerek wyjaśni co mam na myśli



Tak,tak kochani dobrze widzicie,nie musicie przecierać oczu ze zdziwienia,bo we wrześniu robimy prace cętkowane .
Dodam ,że nie chodzi o to, aby prace były np. czarno białe,tylko ma być w nich zawarte  wyraźne cętkowanie.
Kolory cętek widoczne są na banerku i do Waszego wyboru  .
Im więcej cętkowania tym lepiej,ale podstawowe minimum wynosi 50%.
A może któraś z Was pokusi się o zrobienie jakiejś lamparcicy  lub  gepardzicy haha)
Oczywiście płeć męska również mile widziana.
To dopiero będzie prawdziwy odjazd.

Według Słownika języka polskiego
CĘTKA
  "to drobna podłużna plamka,barwny znaczek na jednolitym tle

Może temat jest trudny,ale jestem na mur beton pewna,że dacie radę .
Przecież moje Artystki Kolorystki są mega zdolne i dla nich zrobienie cętek to pryszcz,prawda?


Zatem nurkujcie w przydaśkach,szukajcie cętek w różnych materiałach ,rysujcie,malujcie ,szyjcie,klejcie  i co tam Wasza niespokojna dusza zapragnie .



Kochani !!!!!!!!!!!!

Zacętkujmy ten blogowy świat tak mocno,aż będziemy mieć mroczki znaczy cętki  przed oczami haha:)

Stefan już zaciera łapki na wszelkie propozycje.

Osoby nowe chcące wziąć udział w zabawie,proszone są o dokładne zapoznanie się z regulaminem Tu w zakładce pod głównym zdjęciem bloga.

I to chyba wszystko .

Kto chętny łapka w górę i szybciutko zgłasza swój udział pod tym postem.

Powodzenia :)

Ps.
Od jutra zaczynam Was nawiedzać haha,znaczy odwiedzać pozostałe lodowe prace,także proszę bez nerwów,dotrę do każdej gałeczki :)

Buziole :)))