niedziela, 29 stycznia 2017

Diabelskie szarości nr.2 i Candy


Witam niedzielnie

Nie myślałam,że uda mi się zrobić drugą pracę na C.K, a tu miła niespodzianka,hura !!!!!!!!
Udało się i nawet nie na ostatnią chwilę .
Nie obyło się oczywiście bez jakiś perypetii,ale to było do przewidzenia.
Jak nie usiądę na żarówkę to tłukę słoiki.Tym razem na małe kawałeczki ,prosto z szafki spadł słój ze nasionami słonecznika .Pal sześć słoik,nasionek było szkoda.
Zmiotłam co się dało ,resztę wciągnął potwór z długą trąbą w postaci odkurzacza i poszłam podkamić ptaszki.
Zawsze jak coś potłukę to mówię,że na szczęście ,haha w przeciwieństwie do ślubnego,który  w takich momentach rzuca "kurami ".Oj te chłopy to narwane,jakby im nic nie wypadało z łapek.
A co komu winien taki biedny słoik,który siedział cicho i nikomu nie zawadzał.
Ale nie o potłuczonym słoju przyszłam tu prawić .

Przygotowałam jeszcze jedną pracę w szarościach.
A ponieważ dałam przyzwolenie na wrzucenie 2 czy nawet 3 prac do Stefana, to z tej okazji głupio nie skorzystać .
Moja pierwsza praca była połączeniem szarości z kolorem żółtym ,można zobaczyć ją jeszcze raz tutaj  .
Najpierw podlinkowany banerek, bo za chwilę zapomnę .


Tym razem wybrałam wariant szaro -czerwony,z dodatkiem srebrnych i dwóch czarnych koralików.
Wzorek nieźle dał mi popalić ,motałam się jak pokręcona, nim załapałam co i jak .
Ale w końcu się udało i dobrnęłam prawie do końca.
Czemu prawie ,o tym za chwilkę .

Słoniowi się tylko trochę pożółkło,bo dobrej żarówki na razie nie ma i nie będzie ,a ta którą kupiłam to jakaś porażka .Z fotami musiałam kombinować jak koń pod górkę ,ale to już norma.





 Uwaga,uwaga,niech Was nie zmyli widok tego co słoń taszczy na swoim grzbiecie





Byłam już na półmetku ,gdy podpalając jedną z końcówek przypaliłam na amen dwa sąsiadujące sznureczki ,kóre natychmiast  odpadły .
No i się porobiło :(
Oczywiście winę zwaliłam na potłuczony słoik,bo na coś trzeba ,no nie :)
Dostałam takiego nerwa ,że nie miałam już ochoty kombinować ze sztukowaniem i dowiązywaniem utraconych kawałków.
Nastąpiła automatycznie zmiana koncepcji i zamiast pięknej  bransoletki powstał breloczek na klucze.
W sumie nawet dobrze się stało,bo potrzebowałam czegoś takiego na klucze od zapięcia rowerowego.

Wzorek bardzo fajny,ale można się zamotać na amen ,więc cieszę się ,że mam to już za sobą .





A teraz przechodzę do drugiej części dzisiejszego wpisu.
Ostatnio mam małego doła,ciężko mi się skupić na robótkach,a  na poprawę humoru szans nie widać .
Pomyślałam sobie ,że trzeba coś z tym fantem zrobić.
A nic tak nie poprawia nastroju jak podarowanie  radości drugiemu człowiekowi.
Wymyśliłam sobie  candy.
Ponieważ przyjemnie mi się plącze  sznureczki ,kilka wzorków już się "naumiałam" ,to z ogromną przyjemnością  zrobię dla którejś z Was  bransoletkę  .
Sporo ich ostatnio powstaje ,kwestia koloru i wymiarów.

Zatem kochani tu i teraz ogłaszam 
CANDY BEZ OKAZJI
Jeśli chodzi o zasady to nie mam dużych wymagań .
1.Chętni na bransoletki  zgłaszają swój udział w komentarzu poniżej .

2.W zabawie mogą brać udział osoby aktywne blogowo,którym moje makramowe plecionki  spodobały się  . 
Jeśli ktoś  bransoletek  wogóle nie nosi to będzie mógł  ją podarować  mamie,babci,córce,siostrze,ciotce,koleżance itd. w prezencie.

3.Bardzo proszę podać  kolor bransoletki jaką mam dla Was wykonać .
Do wyboru  macie takie sznureczki 1,5mm 
-biały
-szary
-beżowy
-miętowy
-ciemny morelowy
-czerwony
-fioletowy
-jagodowy
-morski
-granatowy
-brązowy
-czarny

Bransoletki będą posiadały zapięcia shambalowe chyba ,że ktoś zażyczy sobie na guzik,kwestia dogadania szczegółów na maila.

4.Zabawa trwa od dziś do końca lutego.

5.Ponieważ ceny poczty idą od lutego w górę ,to wysyłka jest możliwa  tylko na terenie kraju chyba,że ktoś z zagranicy poda adres w PL,to też może się bawić .

6.Podlinkowany banerek można umieszczać na bocznych paskach ,czy też wspominać przy okazji pisania postów ,aby zabawa  rozniosła się ,ale musu oczywiście nie ma.
Sami wiecie jak to wszystko działa,więc chyba nie muszę pisać.
Wzór bransoletki taki jak na banerku,kolory wymieniłam kilka punktów wyżej



7.Najważniejsza sprawa .
Proszę kochani  odpowiedzcie  na jedno ,jedyne pytanie.
Czy w ostatnim czasie (Styczeń 2017) zrobiłaś /zrobiłeś coś dobrego i bezinteresownie  dla drugiego człowieka ?
Nie ukrywam,że najciekawszą historię też nagrodzę .


I to chyba wszystko .
W duchu mam nadzieję ,że znajdą się jakieś osoby na moje makramowe wypocinki .

A teraz żegnam się z Wami .
Czas skupić się nad nowym tematem w kolorkach ,no i mam jeszcze w powijkach bombardowanie okienek.
Wstyd,żeby szefowa tak się ociągała.

Pozdrawiam wszystkich  i do zaśki :)




sobota, 28 stycznia 2017

2/12 i 3/12 u Hubki

Czołem kochani.

Wczoraj spojrzałam w kalendarz i nagle dostałam niezłego "strzała".
Przecież 29 stycznia  jest już  niebawem, a ja jeszcze nie zrobiłam kartki do Hubcinej zabawy.
Cóż musiałam odstawić na bok sznureczki i zabrać się za karteczki.

W drugim zadaniu miała pojawić się inwazja kurczaków.


Jakoś wogóle nie miałam weny,ani żadnego pomysłu na ten najazd drobiowy.
Dlatego usiadłam wieczorkiem  i bez jakiegokolwiek namysłu coś tam zrobiłam  .
Gdybym zaczęła myśleć i kombinować ,pewnie do teraz by kartka nie powstała,a tak jest jak jest i tyle.
Jak dobrze,że ostatnio Agatka wrzuciła do paczuszki wstążkę z kurczakami,bo miałabym niezły orzech do zgryzienia skąd je nabyć .
Dziurkacza brak,z pasmanterii mam tylko kaczuszki,a na serwetkach też jakieś pojedyncze sztuki.
Wspomniana Agatkowa wstążka wylądowała na tekturce,pocięłam ją na kawałki i i tym sposobem powstał najazd kurczaków w ilości 7 szt.
Nie wiem czy taka ilość wystarczy,ale taka szczęśliwa siódemka to już niezła gromadka,no nie ?




A do słoika powędrowało kolejne kilka złoty



Korzystając z bajzlu zrobiłam również kartkę na 3 zadanie(link dodam jak Ewcia jutro ogłosi oficjalnie 3  temat)




Lubię czasem zrobić coś w nietypowych kolorach .
I ta kartka jest właśnie taka zupełnie "insza" ,bo kolorki raczej nie  za bardzo wielkanocne.
Jednak kusiła mnie bardzo tapeta od Ani T. ,więc koniecznie musiałam coś z nią wymodzić .
Do tej tapety dobrałam nawet serwetkę z jajeczkami i zrobiłam sobie papierki  metodą na taśmę KLIK.
Pozostało jeszcze dodać coś w 3 rozmiarach i tu przyszły mi z pomocą dziurkaczowe kwiatuszki od Ilonki (A.M.S.).
Gdyby Ewcia miała niedosyt to środeczki kwiatów w postaci perełek też są w 3 rozmiarach.







I to tyle na dziś .
Jeśli zdążę to jutro przybędę znowu,aby odezwać się do Was w kilku słowach.


Buziaki i do zaśki :)






środa, 25 stycznia 2017

Raj dla "lubisiów" fioletów

Dobry wieczór !

Kochani kilka dni mnie nie było w blogosferze ,ponieważ  nie miałam ani czasu ani chęci na zajmowanie się sprawami blogowym.
Po prostu jak się wali to wszystko na raz:(
Ten post miał ukazać się w niedzielę ,ale miałam takie zawirowania,że odłożyłam wszystko na zaś .
Dziś jest już spokojniej ,więc nadeszła pora na ten "zaśkowy" (czyt.zaległy) post ".
Jednak nim to uczynię muszę podziękować Agatce za to,że jej dzieciaczki wylosowały mnie w urodzinowym candy.
Dotarła do mnie duża paczuszka z całym mnóstwem przydaśków.
A cóż tam nie było? 
Były tasiemki,wstążeczki,papier ozdobny,drobne pierdółki do karteczek ,dziurkacz z ananasem ,serwetki,różne herbatki i słodkości. 



Ale najlepsze rozwaliło mnie na łopatki.
Agatko czyżbyś coś sugerowała haha,wysyłając mi karty z haftami XXX.
No nie wiem,nie wiem,może któregoś dnia złapię za kanwę i pokrzyżykuję sobie .
Pożyjemy, zobaczymy :)




Agatko jeszcze raz ogromnie dziękuję za tyle dobroci jakie do mnie dotarło.
Oczywiście wszystko postaram się jak najlepiej  wykorzystać w swoich pracach 

***********

Kochani dziś będzie raj dla tych co to lubią kolorek fioletowy,zatem jeśli ktoś nie jest jego "lubisiem" musi jakoś przeboleć dzisiejsze widoki.

A co ja robię ostatnimi czasy?
Ano szlifuję wzorki makramowe.
Nauczyłam się taki jeden wzorek tu,który już widzieliście ostatnio  i utrwalałam go, aby z łepetynki nie wyleciały te supełki.
Powstało kilka bransoletek ,takich samych,ale w dwóch odcieniach fioletowych a każda z innymi koralikami.
Wyplatane są z 1mm sznureczków ,przez co są takie delikatne i pięknie się prezentują .
Sami zresztą "patrzajta" jak już naumiałam się je plątać 










Dla porównania z moją pierwszą tego typu(różowa ze sznurka o grub.1,5mm ,fioleciki 1mm)



Potem dorobiłam dwie kolejne i jak na razie fiolecików więcej nie poczynię ,bo cieniutki sznurek mi "wyszedł" :))











Ponieważ nadal pozostajemy w temacie fiolecików to pokażę jeszcze znajomą Wam plecionkę ,tylko z koralikami jakie niedawno nabyłam.








Jak widać u mnie słoń nadal pracuje na całym etacie .
Foteczki są jeszcze w miarę ok ,ale chyba następnym razem będę mieć z nimi problem.
Odwaliłam dziś niezły numer,bo usiadłam dupskiem na żarówkę ,którą wspomagam się przy robieniu foteczek.
No i dupos blados,co prawda nową żarówkę już kupiłam ,ale jak zrobiłam próbne zdjęcie to szału nie ma,więc chyba będzie  kicha :(

Ale nie będę sobie na razie tym zawracać głowy,co ma być to będzie.

Skoro dziś post w takim a nie innym  kolorze,to  wypada też pokazać karteczkę  jaka powstała dla blogowej "psiapsiółki".
Oczywiście do niej dołączona była jedna z pokazanych bransoletek .





Kochane moje kolorystki z C.K. widziałam ,że pojawiły się kolejne szare prace u Stefana.
Jak się ogarnę to do Was od razu zajrzę ,także spoczko 
"nie nerwujsja" moje drogie,szefowa o Was pamięta :)

A teraz zmykam i jak zawsze do zaśki powiadam :) 



czwartek, 19 stycznia 2017

Nie ważny kolor,liczy się trening


Witam wieczorową porą 

Kochani na początek zacznę od kolejnych podziękowań .
Niespodziewanie dotarła do mnie partia serwetek od Ani,Marzenki(Mici) oraz Gosi.
Nie robiłam zdjęć serwetek ,ale uwierzcie mi na słowo ,że są to ogromne ilości.
Będę z nich korzystać przy każdej nadarzającej się okazji .
Dziewczynki moje kochane bardzo Wam dziękuję ,jak zawsze można na Was liczyć . 


Korzystając z faktu ,że jestem wyrobiona z karteczkowymi zabawami u Ani,Uli i Hubki, powróciłam na ten czas do makramy.
Mam duże braki w  sznureczkach,zatem złożyłam stosowne zamówienie ,a w oczekiwaniu na przesyłkę zajęłam się takimi jakie miałam .
Na razie uczę się prostych wzorów,przypominając sobie węzły żeberkowe,jakich uczyliśmy się na lekcjach  u Joasi.
Apropo naszej makramowej nauczycielki ,rozmawiałam z nią ostatnio i kazała wszystkich bardzo gorąco pozdrowić co niniejszym teraz czynię .
Joasia ma się dobrze,a ponieważ cały czas  w pracy ma urwanie głowy to też czasu na blogowanie nie ma za grosz.
Ale my na nią spokojnie poczekamy ,prawda kochani?


A  wracając do sznureczków ,zrobiłam bransoletkę w kolorze różowym .
Zresztą kolor nie jest ważny,ważna jest praktyka,trening a przede wszystkim chęci oraz przyjemność jaką mi daje wiązanie tych supełków.
Robi się ją bardzo przyjemnie,w miarę szybko,pod warunkiem,że  nie walniemy się gdzieś na zakręcie :)
Do jej wykonania użyłam sznurka o grubości  1,5mm ,ciemno-fioletowych koralików i zapięcia typowo shambalowego.
Szerokosć bransoletki 3 cm, fajnie usztywniowa i na ręce wygląda całkiem, całkiem .
A teraz już poproszę zaprzyjaźnionego słonia ,aby Wam ją pięknie zaprezentował.












 Druga bransoletka powstała z resztek sznureczków 1mm i koralików Toho 8/0.
Wzorek inny,za to prosty jak barszcz .
Jest o połowę węższa od poprzedniej i tak się prezentuje.

















Myślę ,że to tyle co chciałam  dziś pokazać.
Powstały jeszcze inne bransoletki,ale o tym innym razem, potrzymam Was troszkę w niepewności.

Kochani na zakończenie dziękuję ,że zaglądacie, bawicie się w kolorki i bombardowanie.
Każde słowo mnie cieszy ,więc ich nie żałujcie haha :)

Do następnego klikania :)




niedziela, 15 stycznia 2017

Tapetuję u Hubki - 1/12

Podjęłam dezycję co do karteczek na "Hubciną " zabawę .
Wszystkie będą tapeciarskie,choć nie wiem jak wykonam drugie zadanie o jakim przed chwilą poczytałam .
Ewcia chyba na głowę upadła z tą inwazją kurczaków,ale cóż będę śnić i myśleć po nocach,może wykluje się z tego jakiś kurczak:)

Pamiętacie jak niedawno chwaliłam się tapetami jakie dostałam od jednej z moich kolorystkek  Ani T.
Ależ te tapety mają fantastyczne wzory i kolory i dlatego postanowiłam wykorzystywać je w swoich skromniastych karteczkach.
Aż grzechem byłoby ich nie używać,co nie?


Wybrałam tapetę, może niekoniecznie w moim guście kolorystycznym,ale za to mającą wzór jakiś taki na kształt jaja i wycięłam go.
W środu tego pseudo jaja jest tulipan i za nic nie chciałam w nim nic przerabiać .Miało zostać tak jak jest i basta.
Co prawda na żywo ta tapeta zdecydowanie wygląda lepiej,bo to nakrapianie na fotkach jakoś tak nijako mi wyszło .
Ale więcej Was już nie będę trzymać w niepewności, tylko szybko pokazuję najpierw karteczkę ,która miała zawierać pióra i motyle.


Takich elementów u mnie pod dostatkiem(szczególnie piórek) już dziewczyny kochane o to zadbały i mi z wykrojników piękne motylki podarowały.
A u mnie nie może się nic zmarnować ,prędzej czy później sięgnę po kolejnego przydaśka.

A tak wygląda gotowa karteczka.




Słoik też już czeka w pełnej gotowości na swoją prezentację.

Jest taki prościutki jak drut,ale bardzo wiosenny.






I obowiązkowa foteczka kartki w towarzystwie słoika, do którego na dobry początek wrzuciłam 5 zł.




 A na zakończenie jeszcze raz pięknie dziękuję Adriannie .
Sprawiłaś mi przemiłą niespodziankę w postaci tego ogromnego stosu serwetek 
Ależ będę szaleć :)




I to tyle przy niedzieli.

Pozdrawiam i do zaśki :)