poniedziałek, 28 października 2019

Październikowe listeczki

Pięknie było ,ale się skończyło.
Mowa oczywiście o tym co pojawiło się za oknem.
W końcu kiedyś musiała skończyć się sielanka pogodowa ,a polska złota jesień pokazać się nam od  tej gorszej strony.
Aż dreszcze mnie przechodzą na myśl o ubieraniu się na cebulkę,tych wszystkich buciorkach na pół nogi,kurtkach puchatych jak futro u niedźwiedzia,czapach zakrywających piękne fryzury itd.,och można prawić o tym bez końca.
Tylko po co ?
Po jakiego grzyba,skoro są ciekawsze tematy na jesienne słoty.
Choćby zabawa u naszej Anulki.


Tam to ciągle coś się dzieje,jest czym nacieszyć oko,bo dziewczyny tworzą cuda na swoich kartkach .
W tym miesiącu jest prościutko jak  drut ,bo zadane są  listeczki.
A wiadomo,jak się robi kartki na okazje wszelakie to zawsze znajdzie się jakiś "cwiet",przyodziany w liściaste ubranko.
No to zaczynam prezentację tego co natworzyłam.

Jako pierwsza kartka z różnymi listeczkami,która już od dawien dawna jest u właścicielki,ale jakoś nie było okazji do jej zaprezentowania.


Drugiej karteczce też nie żałowałam przeróżnych, quillingowych listeczków,a co tam ,niech Ania wie,że ja solidna firma jestem:)))



Natomiast 3 kartka z ogromnym quillingowym serduchem była przeznaczona dla przyjaciółki.





Aniu mam nadzieję ,że wszystko gra kolorystycznie i liściasto:)
Jeszcze tylko na koniec obowiązek w postaci kolażu wypełniam i już mogę powolutku myśleć o listopadowej ramce.



Na dziś to tyle.
Cieszę się ,że udało mi się zaliczyć zabawę 3 dni przed końcem miesiąca i nie czekałam do ostatniego dnia.

A teraz żegnam się z Wami cieplutko i do kolejnego klikania. 
Buziaki słodziaki dla Was:)))



piątek, 25 października 2019

Piernikowy zjazd psiapsiółek

To już drugi raz w tym roku odbyło się  spotkanie ośmiu zwariowanych i zakręconych rękodzielniczek.
Mimo,że każda pochodzi z innego krańca Polski, zawsze jest gotowa na takie wypady,nie ważne gdzie by się  odbywały.
Tym razem padło na Toruń.
Przykro tylko ,że Gosia znowu nie mogła być razem z nami.
Uśmiechałam się pod nosem,gdy wiosną ustalałyśmy termin i miejsce kolejnego spotkania,bo w końcu mam do miasta Kopernika tzw. przysłowiowy rzut beretem.

A kto zawitał w tym urokliwym mieście nad Wisłą?
i Ja

Tyle się działo,że nie wiadomo od czego zacząć.
To może zacznę od spraw kulinarnych:)
Smakołyków i trunków % było pod dostatkiem,a wszystko swojskie,przepyszne i w pokaźnych ilościach,bo każda z nas coś ze sobą przywiozła.

Tu tylko krótka migawka czym się uraczyłyśmy ze smakiem :)



Stół ogromny,abyśmy pomieściły się z naszymi robótkami i wybornymi procentami:)


Jak to mamy już w zwyczaju, każda z nas przygotowała drobne upominki ,hm no niektóre to były całkiem pokaźnych rozmiarów ;)

Ja dla dziewczyn przygotowałam quillingowe magnesiki(fotki w biegu robione przy dniu z okropnymi mgłami ,więc beznadziejne) 


oraz śnieżynki,tu pogoda lepiej już dopisała 

A działo się na tym naszym spotkaniu,oj działo bardzo dużo.
Pod czujnym okiem Eli wykonałyśmy śliczne jesienne liście klonu i dębu.


Marysia z Anią nadzorowały hafcik xxx  co zaowocowało takimi cudnymi medalionami.

Dorotka pokazała jak wykonać kwiatki z foamiranu i zdziałałyśmy takie oto śliczności.

Natomiast Justynka i Sylwia zdradzały  tajniki frywolitki ,choć dla mnie to na razie i tak czarna magia :)

A tak wygląda nasz cały twórczy urobek

Oczywiście nie tylko samym robótkowaniem człowiek żyje, dlatego te nasze spotkania zawsze obfitują również w długie spacery połączone ze  zwiedzaniem.



Dziękuję Wam kochane za ten cudowny weekend,który na zawsze zostanie w naszej pamięci.
Już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania,także zacieram łapki i cierpliwie czekam .
Jak to mówią "Byle do wiosny".

Pozdrówka dla wszystkich tu zaglądających .