Mikołajki w lipcu i karteczkowo u Ani

Od kilku dni chodzę i zastanawiam się jak to  możliwe,że letnią porą przychodzi mikołaj z workiem prezentów?Nadal nie otrzymuję odpowiedzi,przecież niczym sobie nia zasłużyłam na takie wyróżnienie.

Kiedy zobaczyłam co dostałam ,aż ślepia mało z orbit mi nie wyskoczyły.

Tym mikołajem była nasza kochana ,przesympatyczna i od jakiegoś czasu również kolorystka  Anitka T.

Dostałam od niej pokaźnych rozmiarów paczuszkę. Po otwarciu ujrzałam najpierw kupkę serwetek i myślę supcio, tego nigdy za wiele.Po ich przejrzeniu stwierdziłam ,że w  sumie z tych co mam w swoich zasobach,może ze 3 się powtórzyły,a reszta to nowe motywy.

Ogromnie mnie to cieszy ,bo mimo,że za decu się nie biorę to z pewnością przydadzą się do robienia baz karteczkowych .

Do tego było kilka takich pięknie zapakowanych zawiniątek .

Aż bałam się rozpakowywać ,aby czasem coś nie uszkodzić, ale wszystko odbyło się pod kontrolą .

W paczce były takie oto superanckie kawałki tapety.

W kolejnej torebeczce trafiły mi się  czaderskie okucia .

W innej zaś zapakowane prześliczne wstążeczkowe różyczki 

A kolejne zawiniątko zawierało również  skarby .

No i te guziczki ach :) ,mam chyba na ich punkcie bzika,więc gdyby ktoś coś kiedyś hahaha to ja bardzo chętnie .

Ale na sam koniec zostawiłam sobie coś co wydawało mi się bardzo leciutkie i delikatne .Ostrożnie otwierałam ,a potem wyciągałam po jednym elemencie,aby broń Boże nie uszkodzić tych delikatnych cudeniek .

Anitko moje  serduszko ślicznie Ci za te wszystkie skarby dziękuję .

Sprawiłaś mi przeogromną niespodziankę ,ale niech tylko dorwę tę co to moim adresem szasta haha :)

************

A teraz kochani czas na kolejny miesiąc karteczkowy u Ani.

Co mieliśmy zadane na lipiec przedstawia poniższy banerek.

Oczywiście jak zwykle wybrałam kartki na oba święta i okazjonalną .

Jakoś na wesela nie jest mi na razie nic potrzebne ,więc nie robię .

 Wielkanocna miała zawierać bazie i na moje  szczęście takie dwie gałązki znalazłam w przydaśkach ,które dostałam  od naszej Anulki 

Na kartkę z dzwonkiem nie miałam jakoś żadnego "pomysła" więc powstało coś takiego z wykorzystaniem "papierka żelazkowego " .Ale dzwonek jest,nawet dwa  ,więc chyba wszystko ok,prawa Aniu ?

 Do ostatniej karteczki postanowiłam się o wiele bardziej przyłożyć ,aby obciachu nie było.Chciałam ją podarować komuś wyjątkowemu o wiekim serduchu,więc musiała być wyjątkowa .

Ponieważ ta osoba  jest mistrzynią recyklingu tak też tym tropem poszłam .

Do zrobienia tej karteczki wykorzystałam papier falisty z rozbrojonej torebki,kawałek metki od ubrań oraz okienko z pudełka po kaszy ,którą pokazywałam Wam nie tak dawno wraz z przepisem na chleb bezglutenowy KLIK.

Miała być prosta ,bez tych wszystkich warstw ,wykrojników i innych ulepszaczy. Najważniejszy element miało stanowić to malutkie choć wielkie w rzeczywistości serduszko w kopercie .

 Ania zażyczyła sobie na kartce okazjonalnej biedronkę ,więc przyleciała i przysiadła na listku taka jedna sześciokropka(haha ciekawe czemu nie siedmio...?)

Starym zwyczajem na koniec kolaż wszystkich 3 karteczek  i modlę się, aby zadanie zostało zaliczone .

Kochani na dziś to tyle.

Dziękuję za Waszą obecność  oraz każde słowo,jakie pozostawiacie .

Gdyby ktoś chciał wziąć udział w zabawie kolorystycznej, zapraszam serdecznie.

BONUS na lipiec i sierpień czeka na chętnych .

Zanim wyjadę na wakacje postaram się jeszcze zaliczyć kolejne karteczki u pozostałych dziewczyn Uli,Hubki i Inki .

Pewnie też wpadnę z innym postem ,ale muszę tylko znaleźć chwilkę ,aby przelać słowa i fotki na ...klawiaturę .

A teraz zmykam moje mróweczki i do zaś :)