Heyka mróweczki :)
Miałam dwie możliwości na tak późną porę w motylkowo-uskrzydlonej zabawie:albo poddam się,albo wrzucę gotową pracę z maja,która nie była pokazywana.
Nadal żyję w ciągłym niedoczasie,ciągle mam go za mało,a przecież miało być już tak spokojnie .
Niestety za dużo ostatnio mam wyjazdów,rozjazdów i to w bardzo pilnej sprawie,która na chwilę obecną jest dla mnie number one .
Mam nadzieję ,że z końcem września wszystko się jakoś unormuje i w końcu znajdę czas na wszystko .
Ale wracając do tematu .
Poddać się bez walki to jakoś nie w moim stylu,dlatego dziś będzie praca motylkowa, która powstała jakiś czas temu.
Dałam tak łatwy temat w tym miesiącu,tyle możliwości,że grzechem byłoby oddać to walkowerem,więc dałam sobie ogromnego kopniaka w tyłek i jestem :)
Przyznaję bez bicia,że dopasowałam ją do jakiegoś motylka, zamiast zrobić to w odwrotnej kolejności .
Mam nadzieję ,że moje artystki mi wybaczą taki obrót sprawy,ale bankowo nie miałam kiedy cokolwiek coś wymodzić .
Zatem do karteczki dobrałam takiego słodkiego motylka w różowych kolorach.
Komunijna kartka powstała dla wielbicielki kwiatów ,dlatego musiało być ich troszkę ,aby młoda się cieszyła.
Osobiście jak dla mnie wystarczyłby sam kielich,ale co się nie robi dla małej księżniczki ,no nie ?
Bardzo dziękuję wszystkim kolorystkom które wzięły udział w zabawie w tym miesiącu.
Kochane spora Was gromadka,serce raduje się i rośnie, gdy jest aż tyle zdolnych dziewczyn,które nadal się ze mną bawią.
Na dziś to tyle,trzymajcie się cieplutko,co złego to nie ja :)